Organizacja imprez urodzinowych to już nie jest wybór rodziców, tylko pewien rodzaj przymusu. Jak dziecko chodzi na przyjęcia, powinno zaprosić też i innych. Naprawdę?
Dziecko ukarano, bo matka jest za biedna
Rodzice prześcigają się w pomysłach w kwestii organizacji urodzin dziecka. Kiedyś maluchy zapraszano do domu, a kilku ulubionym kolegom i koleżankom wystarczała zabawa w domowym zaciszu. Potem zaczęła się moda na zapraszanie dzieci w miejsca, gdzie animator wypełnia czas zajmując się rozbrykaną grupką, a rodzice jedynie zabawiają czekających na dzieci rodziców. Wszystko da się zorganizować, tylko pozostaje kwestia ceny.
Na jednej z grup dla mam pojawiła się dość smutna historia. Jedna z internautek opisała dość przykrą sytuacją, której doświadczyła. W grupie przedszkolaków, do której chodzi jej syn, większość rodziców zaczęła organizować imprezy urodzinowe w salach zabaw. Jej syn był zapraszany, więc kobieta pozwalała mu brać udział w takich imprezach. Gdy jednak nadszedł czas jego urodzin, kobieta z powodu braku wystarczających środków, nie była w stanie urządzić podobnego przyjęcia, koszty ją zaskoczyły.
Ze względu na to, że mieszka w małym mieszkaniu w bloku poprosiła także syna, by wybrał 3-4 ulubionych kolegów lub koleżanki i tylko ich zaprosił. Zdawała sobie sprawę, jak zaznaczyła, że może nie do końca jest to uczciwe wobec pozostałych przedszkolaków, ale mając do wyboru zaproszenie kilkorga dzieci i spełnienie, choć częściowo marzenia dziecka, a nie zapraszaniem nikogo, co okupione byłoby łzami syna, postanowiła postąpić tak, a nie inaczej. To wywołało jednak oburzenie pozostałych rodziców, którzy dowiedzieli się, że kobieta nie zorganizowała imprezy w sali zabaw i mało tego, zaprosiła do domu tylko wybrane dzieci. Od tamtej pory jej dziecko nie dostało zaproszenia na urodziny do trójki dzieci z grupy, choć imprezy odbywały się, o czym w tajemnicy poinformowała matkę wychowawczyni.
Skąd ta presja?
Presja organizacji przyjęć urodzinowych jest coraz większa. Być może rozwiązaniem byłoby powiedzenie innym rodzicom prawdy o powodzie nieorganizowania imprezy. Było to jednak wstydliwe dla tej pani i tłumaczenie się z braku środków finansowych, czy małego metrażu mieszkania, okazało się zbyt trudne. Dziś to jej syn ponosi konsekwencje, choć naprawdę jest to niesprawiedliwe i przykre. Dorośli powinni wykazać się większym zrozumieniem i empatią i karanie małego dziecka w tak obrzydliwy sposób trudno zrozumieć. Jak można wykluczyć dziecko ze wspólnych imprez z dziećmi bez chęci poznania przyczyny?
Organizacja imprezy w sali zabaw to niebagatelne koszty i naprawdę nie można wymagać, by każdego przeciętnego rodzica stać było na organizację takiej imprezy.
Idąc za przykładem rodziców, którzy wykluczyli dziecko z urodzin ich pociech, karząc w ten sposób mamę, która nie dostosowała się do ogólnych wytycznych, można wysnuć przeświadczenie, że biedniejsi nie powinni wcale przyjmować zaproszeń na takie imprezy. Przepaść pomiędzy mniej zamożnymi i bogatymi będzie wtedy jeszcze bardziej widoczna i namacalna. Trochę wstyd, drodzy rodzice! O to wam chodziło?