Przyjęcie urodzinowe na sali zabaw.
Przyjęcie urodzinowe na sali zabaw. 123 rf

Organizacja imprez urodzinowych to już nie jest wybór rodziców, tylko pewien rodzaj przymusu. Jak dziecko chodzi na przyjęcia, powinno zaprosić też i innych. Naprawdę?

REKLAMA
Dziecko ukarano, bo matka jest za biedna
Rodzice prześcigają się w pomysłach w kwestii organizacji urodzin dziecka. Kiedyś maluchy zapraszano do domu, a kilku ulubionym kolegom i koleżankom wystarczała zabawa w domowym zaciszu. Potem zaczęła się moda na zapraszanie dzieci w miejsca, gdzie animator wypełnia czas zajmując się rozbrykaną grupką, a rodzice jedynie zabawiają czekających na dzieci rodziców. Wszystko da się zorganizować, tylko pozostaje kwestia ceny.
Na jednej z grup dla mam pojawiła się dość smutna historia. Jedna z internautek opisała dość przykrą sytuacją, której doświadczyła. W grupie przedszkolaków, do której chodzi jej syn, większość rodziców zaczęła organizować imprezy urodzinowe w salach zabaw. Jej syn był zapraszany, więc kobieta pozwalała mu brać udział w takich imprezach. Gdy jednak nadszedł czas jego urodzin, kobieta z powodu braku wystarczających środków, nie była w stanie urządzić podobnego przyjęcia, koszty ją zaskoczyły.
Ze względu na to, że mieszka w małym mieszkaniu w bloku poprosiła także syna, by wybrał 3-4 ulubionych kolegów lub koleżanki i tylko ich zaprosił. Zdawała sobie sprawę, jak zaznaczyła, że może nie do końca jest to uczciwe wobec pozostałych przedszkolaków, ale mając do wyboru zaproszenie kilkorga dzieci i spełnienie, choć częściowo marzenia dziecka, a nie zapraszaniem nikogo, co okupione byłoby łzami syna, postanowiła postąpić tak, a nie inaczej. To wywołało jednak oburzenie pozostałych rodziców, którzy dowiedzieli się, że kobieta nie zorganizowała imprezy w sali zabaw i mało tego, zaprosiła do domu tylko wybrane dzieci. Od tamtej pory jej dziecko nie dostało zaproszenia na urodziny do trójki dzieci z grupy, choć imprezy odbywały się, o czym w tajemnicy poinformowała matkę wychowawczyni.
Skąd ta presja?
Presja organizacji przyjęć urodzinowych jest coraz większa. Być może rozwiązaniem byłoby powiedzenie innym rodzicom prawdy o powodzie nieorganizowania imprezy. Było to jednak wstydliwe dla tej pani i tłumaczenie się z braku środków finansowych, czy małego metrażu mieszkania, okazało się zbyt trudne. Dziś to jej syn ponosi konsekwencje, choć naprawdę jest to niesprawiedliwe i przykre. Dorośli powinni wykazać się większym zrozumieniem i empatią i karanie małego dziecka w tak obrzydliwy sposób trudno zrozumieć. Jak można wykluczyć dziecko ze wspólnych imprez z dziećmi bez chęci poznania przyczyny?
Organizacja imprezy w sali zabaw to niebagatelne koszty i naprawdę nie można wymagać, by każdego przeciętnego rodzica stać było na organizację takiej imprezy.
Idąc za przykładem rodziców, którzy wykluczyli dziecko z urodzin ich pociech, karząc w ten sposób mamę, która nie dostosowała się do ogólnych wytycznych, można wysnuć przeświadczenie, że biedniejsi nie powinni wcale przyjmować zaproszeń na takie imprezy. Przepaść pomiędzy mniej zamożnymi i bogatymi będzie wtedy jeszcze bardziej widoczna i namacalna. Trochę wstyd, drodzy rodzice! O to wam chodziło?