Ojciec podróżujący autobusem z synem czyta mu na głos „Dzieci z Bullerbyn”. Sytuacja powinna wydawać się zwyczajną, a jednak podbija internet dlaczego? Wystarczy przejechać się kilka razy autobusem, by zorientować się, że taki widok nie jest zbyt częsty. Dzieci rzadko marudzą w autobusach, bo przeważnie w ich rękach widać
telefony komórkowe. Wpatrzone w świecące ekrany dają rodzicom wytchnienie. Dawniej trzeba było się nagimnastykować, by zając dziecko. Próbowało się zainteresować maluchy widokiem za oknem lub czytało się im książki. Teraz książki w rękach dzieci to niestety coraz rzadszy widok, a czytający w miejscu publicznym nagłos ojciec jest na wyginięciu jak niedźwiedź polarny.