
70-letni Paul Alexander z Dallas w Teksasie jest jedną z ostatnich osób, które przeżyły epidemię polio (choroby Heinego-Medina) w latach 50. w Stanach Zjednoczonych. Większość swojego życia spędził w „żelaznych płucach” – respiratorze umożliwiającym oddychanie.
Rodzice nauczyli mnie, żebym korzystał ze swojej inteligencji, ze swojej energii, żebym działał. Nigdy nie myślałem o sobie jak o kalece. Używam jednak tego słowa, bo wiele osób postrzega mnie właśnie w taki sposób. Nie jestem niepełnosprawny, nie jestem ograniczony. Jestem kaleką – według większości ludzi, ale nie według mnie. Doświadczyłem w życiu tego, co ty, doświadczyłem nawet więcej. Nazywam się Paul Alexander i jestem człowiekiem.
Jeśli całe życie spędzasz w żelaznych płucach, one stają się częścią ciebie, twojej mentalności. Jeśli ktoś dotyka żelaznych płuc – ja to czuję. Czuję wibracje, które je przenikają. Jeśli pojawiają się jakieś wibracje, jeśli zużywa się taśma albo trzeba coś nasmarować – zmienia się mój oddech. Tak, żelazne płuca są częścią mnie.
Choroba Heinego-Medina, wywoływana przez wirus polio, to ostra choroba zakaźna prowadząca do całkowitego paraliżu ciała. Chociaż może przebiegać bezobjawowo, w wielu przypadkach prowadzi do kalectwa lub śmierci.
Może cię zainteresować także: Już jest! GIS opublikował kalendarz obowiązkowych szczepień dzieci w 2018 roku