"Obleśne znakowanie kobiet". Chcieli wspierać Polki, a nazwano ich patologią
Redakcja MamaDu
22 listopada 2017, 16:04·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 listopada 2017, 16:04
Pomysłodawczynią i organizatorką akcji jest Judyta BlackLine, która zaprosiła do współpracy innych tatuatorów. Cały dzień, 2 grudnia, będą robić tatuaże, a zarobione pieniądze przekażą na działalność Fundacji Pozytywnych Zmian.
Reklama.
Fundacji Pozytywnych Zmian to organizacja zajmująca się działaniem przeciwko przemocy oraz na rzecz równości kobiet i mężczyzn. Na stronie czytamy: "Równość, Różnorodność, Szacunek – to nasze najważniejsze wartości. Jeżeli również je cenisz – włącz się w nasze działania."
Przeciwko przemocy
Fundacja walczy z przemocą w rodzinie, stąd i miejsce całej akcji jest symboliczne - odbywa się w domu, który kojarzony jest z bezpieczeństwem i komfortem. A niestety niejednokrotnie staje się przestrzenią, w której sprawcy dzieją się rzeczy straszne. Których nikt nie widzi, nikt nie słyszy, a ofiary często długo boją lub wstydzą się przyznać, co działo się w ich czterech ścianach.
Tatuatorka wspomina, że pomysł na akcje zrodził się podczas rozmów z klientkami, które ją przytłoczyły, więc chciała wykonać gest solidarności. - Przemoc wobec kobiet to zjawisko bardzo złożone, dotykające różne grupy kobiet i dziewcząt. Chcemy w tej akcji zwracać uwagę na jej przejawy w prywatnej przestrzeni, jaką jest własny dom, który powinien być azylem, a bardzo często jest piekłem - mówi Judyta (cytat za portalem bielsko.info).
Gdzie i kiedy?
Akcja odbędzie się 2 grudnia w godzinach 10.00 - 18.00 w mieszkaniu przy ulicy Piastowskiej 8/9 w Bielsku-Białej. Kontakt pod numerem telefonu: 725 587 186. Tatuować będą Joanna Zielińska, Darek Doktór, Mateusz Wojtak, Judyta BlackLine.
Osoby, które nie zdecydują się na tatuaż mogę wesprzeć akcje w inny sposób: zrobić torbę lub koszulkę, odbić wzór symbolizujący akcję czy na przygotowanym bazarku kupić m.in. grafiki znanych tatuatorek/tatuatorów, ilustratorek/ilustratorów, biżuterię handmade, ubrania, książki czy lampki.
Skąd ta wrogość...?
Można zapytać, gdy czyta się komentarze na temat inicjatywy. Niektórzy nazywają to "obleśnym znakowaniem kobiet" i żenującą akcją (to najdelikatniejsze określenia). O przemocy mówi się w naszym kraju regularnie i zdaje się, że jeszcze będzie mówić się bardzo długo. Przy okazji można jeszcze przypomnieć prostą, prastarą zasadę: nie chcesz, to nie korzystaj.
Więcej o wydarzeniu można dowiedzieć się na Facebooku.