Blogerka Cassie Hilt podzieliła się historią, która wielu mamom wyda się zabawna, ale trzeba przyznać, że pewnie nie byłoby im do śmiechu, gdyby znalazły się w takiej sytuacji.
Zakupy z dzieckiem to nie lada wyzwanie, zwłaszcza, gdy celem zakupów nie są zabawki, a ubrania dla mamy. Niestety, czasem kobiety nie mają z kim zostawić pociechy i muszą zabrać dziecko do sklepu. Cassie jest mamą pięciolatki, która chętnie komentuje otaczającą rzeczywistość. Niestety robi to często zbyt głośno, zawstydzając mamę. Tak też było tym razem.
Valerie Williams – blogerka Poszłam z córką do sklepu, bo potrzebowałam nowych spodni. Wybrałam sklep dość młodzieżowy, ale liczyłam, że coś wybiorę dla siebie z tak dużej oferty. Oczywiście w sklepie było dużo młodych dziewcząt i żadnych dzieci. Wybrałam kilka par i poszłam z córką do przymierzalni. Starałam się przymierzyć ubrania jak najszybciej, bo bałam się, że córka zacznie z nudów marudzić. W przymierzalni kolejka. No i moja 5-latka zaczęła rozmowę.
– Mamo, czy musisz zdjąć z siebie wszystkie ubrania?
– Nie – odpowiedziałam. – Tylko spodnie i koszulę.
– O mój Boże, spójrz na twoje dyndające cycuszki.
No tak, to była niezbyt miła chwila, zwłaszczazwłaszcza że za cienką kotarą stoją inne kobiety i z pewnością słyszą rezolutny głos mojej córeczki. Piorunuję ją wzrokiem, licząc, że zrozumie i będzie przez chwilę ciszej, ale niestety nie zrozumiała.
– Mamo, czy zdejmiesz też majtki? – pyta dalej zaciekawiona.
– Nie zdejmuje się bielizny do przymierzania ubrań – próbuję jej wytłumaczyć.
– Aaa, bo nie chcesz, żeby twoja pani bródka się pokazała? – gdy pyta zapadam się pod ziemię.
Liczę, że to już koniec i moje dziecko nie jet w stanie już bardziej mnie zawstydzić, ale wtedy pada kolejne zdanie:
– Mamo, ale ty masz fajny gąbczasty brzuch. Czy jest tam schowane jeszcze jedno dziecko?
Oddycham głęboko i czuję, jak mimo woli moja twarz przybiera kolor purpury. Chciałabym, by ziemia się pode mną rozstąpiła. Słyszę ściszone głosy i chichot. Wiem, że dzieci są szczere i bezpretensjonalne i nie mogę winić córki za to, że z całym światem dzieli się spostrzeżeniami odnośnie mojego wyglądu. Nie zmienia to jednak faktu, że to takie chwile, które potrafią zrozumieć tylko rodzice. Ta chwila śmiechu przez łzy.
Czy wasze dzieci także czasem zawstydziły Was? Opowiecie jakieś zabawne historie?