Prawo autorskie: microgen / 123RF Zdjęcie Seryjne
Reklama.
Adila, uczennica trzeciej klasy nie otrzymała pomocy w szkole. Dopiero gry wróciła zapłakana do domu, zaczęła skarżyć się na ból i problemy z oddychaniem. Rodzice zabrali ją do szpitala. Stwierdzono, że ma kompresyjne złamanie kręgosłupa.
Nauczyciel nie przyznaje się do błędu
Komitet Śledczy sprawdza informacje czy w szkole podstawowej w miejscowości Czyta (Rosja) doszło do wypadku. Szkoła bowiem zaprzecza, by miał się do niego przyczynić nauczyciel. A według dziewczynki to on zmusił ją do zrobienia salta. Gdy zgłosiła, że nie wie, jak wykonać ćwiczenie nauczyciel jej "pomógł" chwytając ją za nogi i pchając. Groził, że postawi jej złą ocenę. Niestety uczennica wylądowała na plecach i usłyszała chrupnięcie.
- Zgodnie z procedurą wyjaśniania takich wypadków, komisja oświatowa wydała polecenie ustanowienia komisji badającej ten fakt. W tej chwili sprawdzamy wszystkie fakty, według których oceniane będą działania kierownictwa - skomentował główny specjalista komitetu ds. edukacji. W skuteczność kontroli nie wierzą jednak rodzice dzieci ze szkoły podstawowej. Napisali zbiorowy wniosek do prokuratury.
Administracja szkoły trzyma się wersji, że dziecko ma wrodzoną wadę kręgosłupa, a nauczyciel jest niewinny. Dziewczynka nie będzie mogła chodzić i siedzieć przez co najmniej pół roku. Teoretycznie kontuzja nie jest skomplikowana. Lekarze wyjaśniają, że dziecko będzie całkowicie zdrowe.
Źródło: RMF24, zab.ru