"Po co antykoncepcja, tabletki, gumki... jak można wysiusiać?". Ten artykuł komentują dziś wszyscy
Redakcja MamaDu
24 października 2017, 16:28·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 października 2017, 16:28
Pani ginekolog miała wypowiedzieć się na temat bakteryjnego zapalenia pęcherza moczowego. Niestety przekazane przez nią treści, mogą być źle zrozumiane przez młodziutkie kobiety.
Reklama.
Artykuł, który ukazał się w „Wysokich obcasach”, teoretycznie nie powinien wzbudzić aż tak ogromnego zaskoczenia wśród kobiet. Dotyczy on bowiem sposobów na radzenie sobie z bakteryjnym zapaleniem pęcherza moczowego, co niewątpliwie jest tematem ważnym w życiu wielu kobiet, ale na pewno nie jest czymś kontrowersyjnym.
Niestety stało się zupełnie inaczej, gdyż wiele osób zauważyło, że słowa wypowiedziane przez panią ginekolog, mogą być przez młode i wchodzące w świat doświadczeń seksualnych kobiet, mylnie zinterpretowane.
Chodzi tu głównie o zdanie: „Kobieta, oddając mocz, przy okazji pozbywa się prawie całego nasienia, bo wypływa ono z moczem”. To zdaniem wielu osób może dla mniej uświadomionej młodzieży okazać się sposobem na zabezpieczanie się przed niechcianą ciążą. Jeżeli bowiem weźmiemy dosłownie zdania: " Oddanie szybko moczu zmniejsza szanse na zajście w ciążę", czy "dopiero po mniej więcej pół godziny od wytrysku dochodzi do upłynnienia i rozluźnienia nasienia. Dzięki temu plemniki zaczynają się swobodnie przemieszczać. Niestety, w ciągu tych pierwszych 30 min po stosunku nie mogą się one przedostać do kanału szyjki macicy", to takie zrozumienie sprawy, może być przyczyną niechcianych ciąż. Rozniesienie się tej informacji wśród młodych osób (bo w końcu to wypowiedź profesjonalisty), może być bardzo niekorzystne.
Oczywiście samo oddawanie moczu po stosunku, rzeczywiście ma potwierdzone korzystne działanie. Warto wiedzieć, że w przedsionku pochwy znajduje się wiele bakterii, także tych niekorzystnych i niekiedy przekazanych przez partnera w czasie stosunku, więc oddanie moczu po akcie seksualnym, pozwoli wypłukać patogenne bakterie. To może zapobiegać rozwojowi infekcji cewki moczowej.
Jedyne czego zabrakło to precyzji wypowiedzi, która przez niektórych może być mylnie interpretowana. To, co dla pewnych kobiet wydaje się absurdalne, dla innych może być wyznacznikiem.
Chodzi o fragment o wypłukiwaniu nasienia? To jest tak sformułowane, jakby przy sikaniu się wypłukiwało nasienie, tak jakby albo nasienie lądowało w cewce, albo jakby się sikało z pochwy.
Tu jest źródło nieporozumienia. W artykule w ogóle nie ma mowy o "wypłukiwaniu" nasienia tylko o tym, że wypływa - no, a to się zgadza, rzecz mechaniczna dość chyba.
Najbardziej mnie zadziwia w tym tekście to, że zdaniem tego pana/pani do 30 min po stosunku plemniki są unieruchomione i jak się w tym czasie zrobi siusiu i przy okazji wydali nasienie, to ryzyko zajścia w ciążę jest minimalne. A potem przeczytają to nastolatki i stwierdza no, po co gumka... W ciążę nie zajdę. Panieeeeee.
Użył skrótu myślowego. Ok. Załapałam. Na biologii nie spałam. Ale powinni zredagować ten tekst...
Sikając, wypada też nasienie z przedsionka pochwy. Wypadają też te unieruchomione plemniki, ale z POCHWY przecież, a nie z moczem z cewki.