Dla chcącego nic trudnego! Przy odrobinie determinacji kryzys w związku możemy fundować sobie nawet co drugi dzień (szorstki żart przed weekendem, musicie mi wybaczyć). Badania przeprowadzane co jakiś czas przez grupy psychologów dowodzą jednak, że największy kryzys pary przechodzą po pierwszym, trzecim i siódmym roku bycia razem. Oto dlaczego.
Kryzys pierwszego roku
Winą za ten przykry przełom możemy obarczyć hormony (ktoś musi być winny!). Poziom fenyloetyloaminy, związku chemicznego odpowiedzialnego za podniecenie i pożądanie jest dużo mniejszy niż na początku znajomości. Już dawno nie patrzymy na partnera tym maślanym wzrokiem (chyba, że coś od niego chcemy, nową torebkę na przykład). Początki miłości jakie są, każdy z nas doskonale wie i o ile nie mamy piętnastu lat zdajemy sobie sprawę, że ten stan nie będzie trwał wiecznie. I nie trwa, a jakże. Po roku, bywa, że uświadamiamy to sobie aż nadto boleśnie.
Kryzys trzeciego roku
Podobno ten kryzys dopada co drugą parę na świecie! Według najnowszych badań to właśnie trzecia rocznica jest graniczną datą, po której okaże się czy para dalej będzie razem. Po trzech latach już nie tylko patrzymy na ukochanego czy ukochaną w sposób mocno realistyczny, a nawet krytyczny, ale w związku coraz mniej jest elementów, które kiedyś były całą istotą bycia razem: bliskości, pocałunków, seksu i komplementów. Najprawdopodobniej na tym etapie mieszkamy już razem, narzekamy na niepozmywane garnki i pierzemy wzajemnie swoje brudne majtki. So sexy. Rutyna nie musi być zła, ale na pewno przy takim trybie życia ciężej jest nam o romantyczne uniesienia, które napędzają każdy związek. Codzienność jest bezpieczna i to ma swoje niewątpliwe zalety, ale może również stanowić ryzyko znudzenia się jednego partnera lub obojga i skłonić do poszukania wrażeń gdzie indziej.
Kryzys siódmego roku
Gratulacje! Dotrwałeś do siódmego roku związku i zasługujesz na medal z ziemniaka. Do rutyny już dawno się przyzwyczaiłeś i doskonale wiesz czego nie robić, żeby nie złościć swojej drugej połowy. Wiesz również co zrobić, żeby wyprowadzić ją z równowagi i zdarza się, że na te czułe punkty sprawnie naciskasz podczas waszych kłótni. Jakkolwiek mało ekscytująco to brzmi, znacie się jak łyse konie. Przeżyliście ze sobą kawał czasu. Warto zauważyć, że w tym czasie każde z was przeszło wewnętrzne przemiany. Pewnie jesteście już w wieku, w którym myśli się o założeniu rodziny, albo o zmianie ścieżki kariery. Na tym etapie może okazać się, że wasze spojrzenie na te kwestie jest zupełnie odmienne. Mocno różniące się priorytety życiowe to bardzo częsta przyczyna rozstań.
Na tym nie koniec
Badania Marty Styrc z Zakładu Demografii Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej przeprowadzone na trzech tysiącach Polaków pokazały, że jako najczęstszą przyczynę rozpadu związku postrzegamy niedochowanie wierności, niezgodność charakterów, nadużywanie alkoholu przez partnera oraz nieporozumienia finansowe. Jeżeli chodzi z kolei o trwałość małżeństwa to najczęściej kryzysy przezwyciężają te pary, które pobrały się w starszym wieku (narzeczeni byli bardziej dojrzali).
Przetrwaliście kryzys pierwszego, trzeciego i siódmego roku i oddychasz właśnie z ulgą, że wasz związek jest w pełni bezpieczny? Psychologowie nie pozostawiają złudzeń! Kryzysy pojawią sie w waszym życiu jeszcze nie raz, przy okazji pojawienia się dziecka, ale i wtedy kiedy to dziecko wyfrunie z gniazda. Dlatego zawsze należy dbać o relacje z partnerem, każdego dnia i po każdej, nawet dwudziestej rocznicy.