"Nie zobaczycie takiego zdjęcia na instagramie". Pokazuje przemilczaną prawdę o "mlecznej Niagarze"
Redakcja MamaDu
08 sierpnia 2017, 14:31·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 08 sierpnia 2017, 14:31
Niewiele się o tym mówi, a potem przychodzi zaskoczenie. I nie jest ono pozytywne.
Reklama.
Nieprzespane noce z noworodkiem u piersi? Popękane brodawki, nawał, wypływający pokarm z piersi podczas brania porannego prysznica (jeśli znajdziemy na niego czas) – znacie to? Nikt nie jest w stanie wyjaśnić tak dobrze, co dla kobiety oznacza kamienie piersią, jak druga matka.
Blogerka Dominika Wojsz „Mama lekarz rodzinny”, która opisuje siebie jako „pogromcę mitów macierzyństwa, nie tylko medycznych” zamieściła na Facebooku niezwykle szczery i prawdziwy post. O tym z jak wielką mocą dotarła do mam, może świadczyć ilość reakcji pod wpisem (ponad 8 tysięcy).
Odważyła się głośno powiedzieć, że karmienie piersią bywa bolesne i krępujące. Przyznaje się, że największym zaskoczeniem było jednak to, że pokarm wypływa z obu piersi jednocześnie. Karmiąc dziecko jedną piersią, z drugiej sączy się mleko.
"W nocy budziłam się zalana mlekiem w mokrej koszuli, prześcieradle, pościeli. W połogu to masakra...kompletny brak kontroli nad tym, co się dzieje...A ja przecież chciałam zdać egzamin na dobrą matkę!" - czytamy opis do zdjęcia blogerki.
Nie jest to jednak wpis mający na celu wzbudzić w kobietach strach przed karmieniem, lecz wręcz przeciwnie, pokazać im, że początkowe problemy, choć bywają wielkim zaskoczeniem, szybko mijają. Dowodem na to są słowa kończące wpis: "Tak na tym zdjęciu karmię, jestem powyginane jak jogin, bo Staś marudzi podczas jedzenia. Bo z upału przystawia się już 568 raz i to też jest w porządku. I tak moja druga pierś zalewa się mlekiem. I mimo tego, że wygląda to niechlujnie, nieidealny, śmiesznie, to ja czuję się piękna. I takie jest moje macierzyństwo".
Wspaniale, że polskie mamy rozpoczynają dyskusje na tak ważne tematy i odważnie mówią o sprawach niezwykle istotnych dla młodych mam. Gratulujemy Pani Dominice odwagi i szczerości, a za wszystkie mamy, które są na początku mlecznej drogi, trzymamy kciuki.