O czym może marzyć 5-letnia dziewczynka? O nowej lalce, sukience, kokardkach? Dla zdrowego dziecka pewnie właśnie to byłoby najbardziej pożądaną rzeczą, ale nie dla dziecka, które walczy o własne życie z rakiem.
Trudny przeciwnik dla małej królewny
Trudno pisać to bez wzruszenia. Każda mama chce, by jej dziecko było zdrowe, szczęśliwe, chce obserwować, jak się rozwija, dorasta, jak zakłada rodzinę. Gdy jednak na drodze tak pozytywnego scenariusza pojawia się choroba, wszystko zaczyna się sypać. Marzenia stają się coraz mniej realne, a życie polega na walce o każdy kolejny dzień bez cierpienia. Rak ma za nic nasze modlitwy, prośby, niszczy wszystko, co napotka na drodze i pozostawia zgliszcza.
Historia małej Eiledh Patarson porusza. Ta błyskotliwa i uśmiechnięta 5-latka od trzech lat walczy z neuroblastomą, nowotworem, na który chorują tylko dzieci. Neuroblastoma jest litym nowotworem – guzem lub masą – wywodzącym się z cewy nerwowej, która jest częścią współczulnego układu nerwowego. Niedojrzałe komórki mnożąc się formują masę, która nie przekształca się w prawidłowe komórki nerwowe. Na około 13000 nowych przypadków nowotworów u dzieci w USA każdego roku, około 650-700 choruje na neuroblastomę. Dzieci ze zdiagnozowaną chorobą grupy wysokiego ryzyka otrzymują agresywne, wielolekowe leczenie zawierające wysokodawkową indukcyjną chemioterapię, operację, terapię kondycjonującą (pojedynczy lub podwójny przeszczep szpiku kostnego, lub terapię przeciwciałami), terapię różnicującą retinoidami w celu zniszczenia choroby resztkowej. Mimo że procentowa wyleczalność dzieci wzrasta po zastosowaniu tego agresywnego leczenia, nawroty stanowią tutaj dużą przeszkodę, bo znacznie maleje szansa długiego przeżycia. W ostatnich latach wyleczonych zostało zaledwie około 35% dzieci.
Powiedz, jakie masz marzenie?
Gdy lekarze obwieścili rodzicom dziewczynki, jakie są rokowania, wiadomo było, że walka będzie wyjątkowo trudna. Po trzech latach było coraz mniej nadziei na powrót do zdrowia, a lekarze byli ostrożni w prognozach. Wtedy rodzice dziewczynki podjęli decyzję, by postarać się, jak najlepiej spędzić ostatnie chwile życia ich córeczki i zrealizować jej marzenia, na które może już nie być czasu w przyszłości.
Gdy zapytali dziecko, jakie jest jej największe marzenie, nie podejrzewali, że będzie to… wyjście za mąż. Eiledth nie miała wątpliwości, kto miałby być jej mężem. Dziewczynka zakochana była bowiem w swoim najlepszym przyjacielu Harrisonie, który dzielnie wspierał ją w czasie całej choroby. Rodzice 5-latki byli ogromnie zaskoczeni, ale postanowili spełnić marzenie umierającej córki, tym bardziej że chłopiec od razu zrozumiał intencję i powagę sytuacji i oznajmił, że z przyjemnością ożeni się z Eiledth. Dzieci pomimo choroby były nierozłączne, więc rodzice chłopca nie mieli nic przeciwko temu, by ich syn spełnił wyjątkowe marzenie przyjaciółki.
Na ślubie dzieci przysięgły sobie dozgonną przyjaźń i wymieniły się specjalnymi naszyjnikami "przyjaciele na wieki". Pannę młodą do "ołtarza" poprowadził starszy brat przy dźwiękach "When You Wih Upon a Star" z bajki Pinokio. Zebrani goście przebrali się za postacie z bajek, więc cała sceneria była wyjątkowa i magiczna. Tak właśnie spełniło się największe marzenie 5-letniej, wyjątkowej dziewczynki.