Mężczyzna ma pomagać w domu, czy nie?
Mężczyzna ma pomagać w domu, czy nie? racorn / 123RF
REKLAMA
No to pomagać, czy nie?
Czasem w internecie pojawiają się wpisy, które ogromnie poruszają internautów, lecz nie wiadomo, kto jest ich autorem. Nie zmienia to faktu, że padają na podatny grunt, bo zazwyczaj dotyczą takich zjawisk i problemów, które odnoszą się do większej grupy społecznej. Tak właśnie jest i w tym przypadku, bo historia dotyczy relacji damsko-męskich i partnerstwa w związku. Każdy z was, kto choć raz kłócił się o podział obowiązków w domu, każdy, kto dyskutował na ten temat z żoną/mężem, powinien zapoznać się z poglądami autora tej opowieści.
Ja nie pomagam żonie!

Po południu wpadł do nas przyjaciel. Przy kawie gadaliśmy o życiu, codziennych sprawach. W pewnej chwili powiedziałem: "Poczekaj chwilkę, pozmywam tylko i zaraz wracam." Popatrzył na mnie jakbym co najmniej oznajmił, że idę budować rakietę kosmiczną. Odpowiedział z mieszanką zaskoczenia i podziwu: "To fajnie, że pomagasz żonie. Ja swojej nie pomagam, bo jak to robię, to ona nie wykazuje żadnej wdzięczności, np. w zeszłym tygodniu umyłem podłogę i nawet nie usłyszałem dziękuję".

Usiadłem z powrotem i wyjaśniłem mu, że ja nie "pomagam" żonie, bo moja żona nie potrzebuje pomocnika – potrzebuje partnera. To nie jest kwestia pomagania, bo mamy podział obowiązków. Mieszkamy razem w domu, więc to oczywiste, że sprzątam ten dom, bo też go brudzę.

Ja nie pomagam mojej żonie w kuchni, bo ja również muszę jeść, więc muszę też gotować.
Ja nie pomagam mojej żonie zmywać naczyń – robię to, bo ja też używam talerzy, szklanek i widelców.
Nie pomagam żonie przy dzieciach, bo to też moje dzieci i to mój ojcowski obowiązek.
Nie pomagam żonie w praniu, wieszaniu czy składaniu ubrań – robię to, bo to także ubrania moje i moich dzieci.

Ja nie jestem "pomocą" w domu, jestem jego częścią. A jeśli chodzi o wdzięczność i podziękowania, to zapytałem przyjaciela, kiedy ostatni raz podziękował swojej żonie, kiedy skończyła sprzątać dom, zajmować się praniem, zmieniać pościel, kąpać dzieci, gotować, zajmować się całą resztą…
Czy ty jej podziękowałeś tak naprawdę, coś w stylu: "Super, Kochanie! Jesteś fantastyczna!"?

Ta historia wydaje Ci się absurdalna? Dziwna? Czemu oczekujesz nagród i pochwał, kiedy raz w życiu zdarzy Ci się umyć podłogę? Zastanawiałeś się nad tym, przyjacielu? Może dlatego, że nasza kultura jest nadal "maczystowska" i wierzymy w to, że zajmowanie się domem jest obowiązkiem kobiety, a facet nie musi kiwać palcem. Podziękuj swojej żonie, tak jak byś chciał, żeby Tobie podziękowano. Rusz się, zachowuj jak prawdziwy partner, a nie jak gość, który przychodzi tylko zjeść, spać, wykąpać się i zaspokoić potrzeby seksualne… Poczuj się u siebie jak w domu. W swoim domu!
Prawdziwa zmiana w naszym społeczeństwie zaczyna się w naszych domach, gdzie uczymy nasze córki i synów poczucia wspólnoty.

Czy nie jest prawdą, że tak właśnie powinno być postrzegane dzielenie się obowiązkami w domu? Gdyby kobiety częściej traktowały mężczyzn, jako współgospodarzy, równoprawnych członków rodziny i nie pozwalały im myśleć, że ich pomoc może być wyłącznie okazjonalna i zasługująca na brawa, byłoby im łatwiej w życiu? Pozostaje sprawdzić.