Reklama.
Po przeczytaniu tej historii tysiące kobiet powiedziało – my też nie chcemy, żeby nasi mężowie pomagali nam w domu. Czy te słowa, naprawdę mógł napisać mężczyzna?
Może cię zainteresować także: "TO zniszczy każdą relację" – zakonnik zdradził prawdę o współczesnych związkach. Tysiące internautów przyznało mu rację
Po południu wpadł do nas przyjaciel. Przy kawie gadaliśmy o życiu, codziennych sprawach. W pewnej chwili powiedziałem: "Poczekaj chwilkę, pozmywam tylko i zaraz wracam." Popatrzył na mnie jakbym co najmniej oznajmił, że idę budować rakietę kosmiczną. Odpowiedział z mieszanką zaskoczenia i podziwu: "To fajnie, że pomagasz żonie. Ja swojej nie pomagam, bo jak to robię, to ona nie wykazuje żadnej wdzięczności, np. w zeszłym tygodniu umyłem podłogę i nawet nie usłyszałem dziękuję".
Usiadłem z powrotem i wyjaśniłem mu, że ja nie "pomagam" żonie, bo moja żona nie potrzebuje pomocnika – potrzebuje partnera. To nie jest kwestia pomagania, bo mamy podział obowiązków. Mieszkamy razem w domu, więc to oczywiste, że sprzątam ten dom, bo też go brudzę.
Ja nie pomagam mojej żonie w kuchni, bo ja również muszę jeść, więc muszę też gotować.
Ja nie pomagam mojej żonie zmywać naczyń – robię to, bo ja też używam talerzy, szklanek i widelców.
Nie pomagam żonie przy dzieciach, bo to też moje dzieci i to mój ojcowski obowiązek.
Nie pomagam żonie w praniu, wieszaniu czy składaniu ubrań – robię to, bo to także ubrania moje i moich dzieci.
Ja nie jestem "pomocą" w domu, jestem jego częścią. A jeśli chodzi o wdzięczność i podziękowania, to zapytałem przyjaciela, kiedy ostatni raz podziękował swojej żonie, kiedy skończyła sprzątać dom, zajmować się praniem, zmieniać pościel, kąpać dzieci, gotować, zajmować się całą resztą…
Czy ty jej podziękowałeś tak naprawdę, coś w stylu: "Super, Kochanie! Jesteś fantastyczna!"?
Ta historia wydaje Ci się absurdalna? Dziwna? Czemu oczekujesz nagród i pochwał, kiedy raz w życiu zdarzy Ci się umyć podłogę? Zastanawiałeś się nad tym, przyjacielu? Może dlatego, że nasza kultura jest nadal "maczystowska" i wierzymy w to, że zajmowanie się domem jest obowiązkiem kobiety, a facet nie musi kiwać palcem. Podziękuj swojej żonie, tak jak byś chciał, żeby Tobie podziękowano. Rusz się, zachowuj jak prawdziwy partner, a nie jak gość, który przychodzi tylko zjeść, spać, wykąpać się i zaspokoić potrzeby seksualne… Poczuj się u siebie jak w domu. W swoim domu!
Prawdziwa zmiana w naszym społeczeństwie zaczyna się w naszych domach, gdzie uczymy nasze córki i synów poczucia wspólnoty.