Nie mieli 500 plus i quadów na komunię. "Mniej nastawieni na "mieć", za to lepiej ogarniający"
List do redakcji
25 kwietnia 2017, 13:31·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 kwietnia 2017, 13:31
Mieszkali latami " na kupie" zanim doczekali się wytęsknionego i wyoszczędzanego na wszystkim M3 - tyrali oboje, stali w kolejkach i wysyłali swoje dzieci na kolonie, zamiast jeździć z nimi do Tajlandii.
Reklama.
"Pani Premier, proszę poznać historię Agnieszki. Ona przekona Panią, że 500 zł na dziecko jest złym pomysłem" — to tekst, który wywołał w was wiele emocji. Często komentowany i cytowany. Wcale nas to nie dziwi, bo choć 500 plus ma rok, to wciąż dyskusje nie cichną. Z jednej strony czytamy: „Głupotą to jest dawanie wam czegokolwiek! Dla was rodzicielstwo to kalkulacja — szkoda, że taka jednostronna”. Słowa te nie pozostają bez komentarza: „Rachunki same się nie opłacą, jedzenie, środki czystości i odzież też nie”. Ostrej wymianie zdań o 500 plus towarzyszy poruszenie zupełnie innego problemu, a mianowicie podejścia do życia nas w kontrze do pokolenia naszych dziadków, pokolenia sprzed 500 plus. Oto komentarze naszych czytelniczek – tych „za” i tych „przeciw”.
"Dla was rodzicielstwo to kalkulacja" Edyta: Głupotą to jest dawanie wam czegokolwiek! Wasi dziadkowie mieli dzieci, bo chcieli je mieć, bo zakładali RODZINY, a nie dla paru złotych. Nie było pampersów, gotowych zupek, quadów na Komunię, podwożenie auteczkiem do szkoły i studniówek w najdroższych knajpach. Mieszkali latami " na kupie" zanim doczekali się wytęsknionego i wyoszczędzanego na wszystkim M3 - tyrali oboje, stali w kolejkach, i wysyłali swoje dzieci na kolonie, zamiast jeździć z nimi do Tajlandii.
Dla was rodzicielstwo to kalkulacja — szkoda, że taka jednostronna. Wy liczycie, ile dziecko kosztuje, bo nie patrzycie dalej niż czubek własnego nosa, a od podejmowania ciężarów życiowych odzwyczaiło was bezstresowe wychowanie. Mieliście Rzecznika Praw Dziecka, ale zabrakło Rzecznika Obowiązków. Dlatego nic nie musicie — nie musieliście się uczyć zasad ortografii, bo wystarczył kwit na dysleksję, nie znaliście pasa, bo to przemoc, a w skrajnych przypadkach rozwydrzenia lekarz stwierdzał ADHD i "leczono" was, zamiast wychowywać. Skoro egoizm jest waszą naczelną cechą, a instynkt prokreacji zabiło konsumpcyjne podejście do życia, to ruszcie, chociaż wyobraźnią i zobaczcie siebie za 40-50 lat...Bo może być tak, że tego maleńkiego 10-milionowego państewka nie będzie stać nawet na dom starców dla was.
"Czasy się zmieniły. Darmowych kolonii już nie ma" Elżbieta: Rzeka jadu popłynęła. Może kiedyś dało radę utrzymać rodziną za jedną pensję. Teraz, jeśli nie jest to kilka tysięcy, to nie da rady. Rachunki same się nie opłacą, jedzenie, środki czystości i odzież też nie. Nie mówiąc już o wyprawce szkolnej. Teraz ludzie są świadomi tego, na co ich stać, a nie podejście "jakoś to będzie". Babcia nie siedzi na dupie w domu tylko w pracy i się dzieckiem nie zajmie.
Pani uważa, że teraz się pstryknie palcami i każdy wszystko ma? Witam, w rzeczywistości TAK NIE JEST. Na mieszkanie trzeba zarobić, na dziecko także. Nie na podwożenie autem czy studniówkę, ale na podstawowe potrzeby każdego członka rodziny. Skoro nie rozumie pani, że teraz mamy kapitalizm i jest inny standard życia- trudno, pani problem i pani frustracja. Darmowych kolonii już nie ma.
Niech się pani nie waży obrażać ludzi, którzy z trudem wiążą koniec z końcem tylko dlatego, że zapragnęli dziecka. Może chcieliby więcej, ale nie mogą. Najłatwiej zatrzymać się w czasie, stwierdzić, że kiedyś było lepiej, a teraz młodzi robią źle. Czasy się zmieniły. Znam sporo matek, które wolałyby czas spędzać w domu z dzieckiem, ale niestety nie mogą sobie na to pozwolić. Znam dużo ludzi, których nie stać na własne mieszkanie a z gminy nie dostaną. I siedzą na kupie.
Czasem naprawdę warto otworzyć oczy, a nie tylko żyć przeszłością.
"Czasy to ludzie, a ludzie kiedyś ludzie byli inni" Edyta: Otóż Droga Pani, czasy nie zmieniają się aż tak bardzo (dalej piszę do Pani, ale i tym razem adresuję to do tych wszystkich, którzy podobnie jak Pani myślą).
Czasy to ludzie, a ja chciałam właśnie pokazać, że kiedyś ludzie byli inni. Mniej wygodni, mniej nastawieni na "mieć", za to lepiej ogarniający sens ich pobytu na tym padole.
W jednym z dużych niemieckich miast kierowca brutalnie wyrzucił z autobusu młodą mamę, która dała dziecku cyca, żeby je uspokoić. Ku mojemu zdumieniu komentarze pod opisem tego zdarzenia były niemal jednobrzmiące: "ludzie zwariowali, bo już zapomnieli, do czego przede wszystkim służy kobieca pierś!"
Ludzie zapomnieli również, do czego przede wszystkim służy związek dwojga ludzi. Oczywiście, wszyscy mamy wolny wybór.
Kobieta przed wojną miała czworo dzieci — pierwsze urodziło się tuż przed Wielkim Kryzysem, czwarte na chwilę przed wybuchem wojny. W niewiele lat po wojnie urodziło się piąte i ostatnie. Powinna czekać na lepsze czasy?
Inna kobieta urodziła jedenaścioro — wszystkie w powojennej biedzie. Każdy chłopak w tej niezamożnej, góralskiej rodzinie zdobył wyższe wykształcenie, dziewczynom musiało wystarczyć średnie. Dziś dawna bieda jest tematem zabawnych anegdot przy świątecznym stole. Czy ich matka powinna czekać na lepsze czasy?
Czasy dla większości ludzi w naszym kraju były i są przeważnie ciężkie. Te przykłady dałam po to, by pokazać, że to sprawa nie czasów a ludzi. Nie musicie ich naśladować. Ale wyciągnijcie wnioski. I dokonajcie porównania. Tamte matki potrafiły być wdzięczne za każdą formę pomocy i nie krzywiły się, że kolonie znowu nad morzem, a zakład pracy w mikołajowej paczce dał tylko jedną pomarańczę.
Wam te 500+ wyraźnie przeszkadza. I tego nie rozumiem.