Reklama.
"Mężu, tęsknię za Tobą” - deklarują żony, partnerki, konkubiny. O samotności w pełnej rodzinie.
Może cię zainteresować także: Pojawia się dziecko i przychodzi kryzys. 7 najczęstszych przyczyn problemów w związku
Może cię zainteresować także: Czy związek bez seksu ma szansę przetrwać? Historie tych małżeństw pokazują jak brak bliskości niszczy
Napisz do autora: ewa.podlesna@poczta.onet.pl
Gdy byłam młodsza, nie rozumiałam tych wszystkich tekstów o problemach w związku po urodzeniu dziecka. Dziś już wiem, bo sama doświadczyłam ogromnej tęsknoty za swoim partnerem. I choć widzę się z nim każdego dnia, ta tęsknota nie ustaje.
Mieszkamy pod tym samym dachem, dzielimy łóżko, marzymy, by choć chwilę czasu mieć dla siebie, a każdy dzień upływa zbyt szybko. Pracujemy wiele godzin, wychowujemy dzieci. Zmęczeni powracamy do domu, by zająć się kolacją, odrabianiem lekcji, sprzątaniem i szykowaniem się na następny dzień. Nasze maluchy wymagają od nas pełnej koncentracji i udzielania odpowiedzi na tysiące pytań. Co chwila słychać jak do naszych telefonów spływają kolejne wiadomości z pracy o pilnych sprawach. Gdy już dzieci zasypiają, siadamy do komputerów nadrobić niecierpiące zwłoki zaległości.
Potem zazwyczaj nie mamy już siły na nic, a przed telewizorem drzemiemy. Jak nie zasypiamy, to jesteśmy rozdrażnieni i warczymy na siebie. Upływ czasu i kolejny dzień wypełniony wyłącznie pracą, wywołują złość, zniechęcenie, poziom frustracji rośnie. Nie ma to dobrego wpływu na nasze małżeństwo, jesteśmy coraz dalej od siebie. Coraz trudniej o miły gest, coraz rzadziej padają budujące słowa. Nie przytulamy się nawet wieczorami, bo wolimy unikać zachęty do seksu, na który nie mamy wcale ochoty. Ja nie mam, ale nie widząc inicjatywy ze strony partnera, podejrzewam, że on też o tym nie myśli. Stajemy się sobie obcy.
Czy to zmęczenie za wszystko odpowiada? Czasem tak bardzo tęsknię za tym, jak było kiedyś pomiędzy nami, że aż płaczę. Nie jest tak, że nie próbowałam tego zmienić. Wspólne wyjście raz w miesiącu bez dzieci, wspólny seans filmowy, SMS-y wysyłane w ciągu dnia. Próbowałam wielu rzeczy, ale nic nie przynosi ulgi na dłużej.
Teraz myślę sobie, że może to dobrze, że płaczę i tęsknię. Gdybym tego nie czuła, to może to byłby właśnie znak, że jest źle, że już się nie kochamy? Zależy mi i to bardzo na partnerze, więc może trzeba przetrwać ten trudny czas, pogodzić się z tym, że to dzieci są teraz najważniejsze i poczekać, aż znów będziemy sobie tak bliscy, jak kiedyś?