Zdecydowanie odradzam ostre cięcie i udawanie, że nic się nie stało. W swojej pracy spotykam wielu rodziców, którzy mają poczucie, że sprawne zniknięcie niani nie będzie bardzo bolesne dla dziecka. W praktyce jednak okazuje się, że dzieci na takie nagłe i niezrozumiałe zmiany mogą reagować bardzo nerwowo.
Doradzałabym w związku z tym stopniowe odzwyczajanie dziecka od kontaktu z opiekunką.
W zależności od wieku dziecka można z nim rozmawiać o tym, że za jakiś czas (optymalnie to okres około dwóch miesięcy) niania będzie pojawiać się rzadziej. To początek stopniowego procesu zmniejszania częstotliwości kontaktów.
Ważne, żeby z ostatecznego rozstania z nianią nie robić melodramatu i nie przeciągać go w nieskończoność. Samo pożegnanie powinno być miłe, może nawet uroczyste, ale też dość krótkie i konkretne.
Pozytywne, bez wylewania łez (zwłaszcza przez rodziców!). Byłoby wspaniale, gdyby jeszcze po oficjalnym pożegnaniu niania odwiedziła rodzinę parę razy (jeżeli to oczywiście jest możliwe).
Jeśli zaś Niania sama zniknie z dnia na dzień, gdy nie mamy możliwości przeprowadzenia procesu pożegnania, wówczas warto przyjąć na siebie uczucia dziecka, uznać jego smutek, pocieszyć, być bardzo blisko, nie bagatelizować jego uczuć.
Dzieci mają genialne umiejętności adaptacyjne i potrafią zwykle szybko dostosować się do nowej sytuacji, nawet jeśli początkowo im smutno. Z mojej praktyki wynika, że potem nawet po latach wspominają swoje nianie z entuzjazmem, a rozstania raczej wyrzucają z pamięci (pod warunkiem, że takie rozstanie jest dobrze przeprowadzone przez rodziców i samą nianię).