Wybrałaś się ze swoim dzieckiem do sklepu – gratulujemy odwagi! Między sklepowymi półkami tylko czyhają na ciebie podglądacze, gotowi wydać wyrok, gdy maluch zapłacze.
- Co za matka nie potrafi poradzić sobie z dzieckiem?!
- Jak ona może pozwolić dziecku tak płakać?
- Nie ma litości dla dziecka!
W kilka sekund zapada wyrok, który brzmi: "Winna!". Zostajesz skazana na publiczne ośmieszenie i wytykanie palcami. Wyrok zostaje wykonany natychmiast przez grupkę sklepowych obserwatorów, która z każdą kolejną chwilą staje się coraz większa. Nikt nie zdaje się wysilić, by pomyśleć o przyczynie płaczu dziecka i powodzie, dla którego matka nie jest w stanie uciszyć malucha. A ich mogą być miliony i żaden nie będzie świadczył o jej nieudolności. Ocena ciebie następuje podstawie jednej sytuacji. Nie potrafisz zapanować nad dzieckiem i koniec kropka.
Ojciec budzi współczucie
Jeśli jesteś ojcem i znalazłeś się w dokładnie takiej samej sytuacji, scenariusz przebiegu wydarzeń jest zupełnie inny. Spojrzenia przechodniów nie są oskarżające, oceniające. Nikt nie ośmieli się powiedzieć: "Co za ojciec!". Widzą w tobie ojca zmagającego się z urokami rodzicielstwa. Stajesz się niemal bohaterem, bo zabrałeś dziecko na zakupy, takie nieznośne dziecko, a ty taki wspaniały, że chcesz się nim zajmować. Brawo ty!
Jesteś niczym bohater ze starych sitcomów, który próbuje (z rozbawiającą widownię nieudolnością) wykonywać "pracę mamy". Pracę mamy? To jakiś głęboko zakorzeniony podwójny standard, o którym musimy zapomnieć. Równouprawnienie, urlopy ojcowskie — takie pojęcia znamy doskonale, a mimo to wielu z nas zupełnie inaczej patrzy na opisaną powyżej sytuację w zależności od tego, czy jej bohater jest płci męskiej czy żeńskiej.
Tatusiowie już dawno nie są zdegradowani jedynie do roli żywiciela rodziny, który po ciężkim dniu pracy wraca do domu na ciepły obiad przygotowany przez żonę, a jego ojcostwo ogranicza się do przytulenia dziecka przed snem. Dlaczego więc wciąż traktujemy ich jak jaskiniowców w dziedzinie opieki nad dzieckiem?
Mamuśki zaś powinny sprzątać, gotować, prasować, wychowywać dzieci, bawić się z nimi, odrabiać lekcje itp. Jeśli nie mają wystarczająco czystych domów, grzecznych dzieci z idealnie wyprasowanymi ubrankami, nie są dość dobrymi mamami. Jednak, jeśli te same rzeczy zrobią ojcowie (posprzątają, uprasują, nakarmią dziecko) będą wychwalani. Czy zrobią to dobrze czy nie – zero konsekwencji i tak czeka ich nagroda, bo ważne, że próbują. Poważnie?
Jeśli pojawia się problem, np. dziecko płacze, to nie definiuje on twojego całego rodzicielstwa, bez znaczenia czy jesteś matką czy ojcem, jest tylko sytuacją pokazującą, że bycie rodzicem jest trudne. Jedną z wielu.