Niewiele dzieci walczy o swoje
Dzieci w szkole podstawowej niestety często są wrogami sami dla siebie. Żarty, które jednym wydają się śmieszne, dla innych są powodem smutku, nerwów, a nawet rodzajem przemocy. Gdy dziecko opowie rodzicom o swoich problemach, ci postarają się mu pomóc. Są też dzieci takie jak Zoe, które starają się same stawić czoło przeciwnikowi. I nie jest to walka na pięści, tylko na słowa.
Zoe to dziewczynka ucząca się w jednej z amerykańskich szkół. Nie wiemy wiele o jej życiu, ale znamy treść listu, który dziewczynka napisała do swojego kolegi z klasy. Według informacji przekazanych przez nauczyciela, który udostępnił pismo, kolega zamęczał Zoe swoją napastliwością. Dziewczynka postanowiła napisać kilka reguł, by chłopiec zrozumiał, że pozwala sobie na zbyt wiele.
"Zasady i regulacje odnośnie relacji pomiędzy Zoe a Noah".
1. Nie dotykaj moich ramion.
2. Daj mi spokój z twoimi gierkami i głupotami.
3. Nie odzywaj się do mnie, chyba że będzie to powitanie, w co wątpię.
4. Nie pogrywaj ze mną w autobusie.
5. Mam wybuchowy temperament wobec ludzi, którzy niszczą mój dzień, bo dokuczają mi za bardzo.
6. Przeczytaj to 500 razy.
7. Może ty mnie lubisz, ale ja nie lubię ciebie. I jestem za młoda, by być czyjąś dziewczyną.
Jeśli złamiesz którąś z tych zasad, zadzwonię do taty, przyjaciół mojej mamy, dozorcy. Jeżeli nadal będziesz niszczyć mój dzień, pójdę do doradcy. Nie pogrywaj ze mną!".
Jak na 11-latkę, dziewczynka jest dość uświadomiona jak walczyć z natrętnym kolegą. Jej rodzice musieli dać jej dużo pewności siebie i wiary, że warto mówić "nie", kiedy czyjaś obecność staje się uciążliwa.
Czy rozmawiacie z dziećmi o tym, jak reagować, gdy ktoś jest nachalny, natarczywy i zamęcza swoją obecnością? Może warto?