Właśnie stanąłeś przed wyborem: szkoła podstawowa publiczna czy niepubliczna? Która jest lepsza? Co z opinią, że prywatne szkoły są snobistyczne, a w publicznych łatwiej o patologię?
Marzec, choć daleko od września, jest jednak gorącym czasem dla rodziców przyszłych pierwszoklasistów. Do końca miesiąca są oni bowiem zobowiązani do wyboru szkoły i zapisania swojego dziecka do szkoły. Część staje przed dylematem, do jakiej szkoły wysłać swojego sześciolatka? Co miałoby charakteryzować szkołę Waszego dziecka?. Czy byłoby to:
1. Maksimum 20 uczniów w klasie? 2. Miejsce szkoły w rankingu najlepszych szkół w mieście? 3. Indywidualne szafki w szatni? 4. Dostępność do urozmaiconych zajęć pozalekcyjnych? 5. Rozwijanie zdolności indywidualnych ucznia? 6. Godziny otwarcia szkoły 6:30 – 17:30? 7. Zagwarantowanie opieki, a nie przechowalni? 8. Zapewnienie bezpieczeństwa dziecku? 9. Zaangażowanie w swoją pracę grona pedagogicznego?
Czy istnieją szkoły spełniające powyższe warunki?
Obecnie w naszym systemie szkolnictwa mamy dwa rodzaje szkół – publiczne i niepubliczne. Szkoły niepubliczne, często potocznie nazywane prywatnymi (w których zakresie mieszczą się także społeczne), stanowią około 10% szkół w Polsce. Podstawowym kryterium, które pozwala na ich odróżnienie jest fakt, że za naukę w placówce niepublicznej należy zapłacić, a w publicznej jest ona bezpłatna. Wysokość kwoty, jaką trzeba przeznaczyć na edukacje dziecka w szkole niepublicznej jest bardzo zróżnicowana. I tak jak w Warszawie może wynieść nawet 1500 złotych miesięcznie, tak w większych miastach waha się między 300 a 800 złotych, a w małych miasteczkach należy zapłacić od 100 do 200 złotych. Ponadto bardzo często rodzice zobowiązani są do uiszczenia tak zwanego wpisowego, najczęściej w formie bezzwrotnej.
Jak widać podstawowe znaczenie przy wyborze szkoły nadal ma zasobność portfela.
Moniki syn uczęszcza do jednej z niepublicznych szkól w Poznaniu. – Kiedy wybieraliśmy szkołę usiedliśmy z kartką i ołówkiem licząc dokładnie koszty, jakie będziemy musieli ponieść. Wszyscy wiemy, że bezpłatne szkoły publiczne to mit. Należy zapłacić za wyprawkę, radę rodziców, teatrzyki, koncerty muzyczne. W ciągu roku uzbiera się z tego naprawdę spora kwota. Kiedy wzięliśmy jeszcze pod uwagę fakt, że chcielibyśmy, aby nasz syn uczestniczył w zajęciach pozalekcyjnych, co możliwe byłoby dopiero po godzinie siedemnastej, kiedy kończymy pracę, to postawiliśmy jednak na szkołę prywatną.
W ramach czesnego odbywają się w niej dodatkowe kółka z języka angielskiego, matematyki, czy informatyki. Do godziny 17.00 nasz syn ma zapewnioną opiekę i co najważniejsze nie nudzi się, a my nie wypruwamy z siebie żył próbując pogodzić prace, szkołę i jego zajęcia pozalekcyjne.
Niestety fakt, że szkoły niepubliczne są płatne powoduje, że uznaje się je za szkoły dla wybranych, czytaj dzieci bogatych rodziców, których stać na to, aby opłacić edukację syna czy córki. Dyrektor Prywatnej Szkoły Podstawowej w Łodzi Krzysztof Augustyniak, prowadzi swoją placówkę od 23 lat.
Rankingi szkół od kilku lat pokazują, że nauczanie w placówkach niepublicznych stoi na wysokim poziomie. Pytanie tylko, czy wynika to z możliwości wyboru dzieci – tych najzdolniejszych, z którymi dobre wyniki osiągnąć nie jest trudno, czy z poziomu nauczania także słabszych uczniów?
Dyrektor Augustyniak podkreśla – Są różne szkoły, świetne szkoły publiczne i słabe prywatne. W swoim życiu widziałem takie niepubliczne, które otwierały się i po pięciu latach zamykały. Uważam, że jeśli grupa fantastycznych dzieci trafi na bardzo dobrego nauczyciela, to musi zadziałać i przynieść dobre efekty, bez względu, czy w szkole prywatnej czy publicznej. Moja szkoła nie przeprowadza wewnętrznych egzaminów, dlatego cieszą dobre wyniki także wśród trójkowych czy czwórkowych uczniów
Załóżmy, że stać nas na szkołę niepubliczną i stajemy przed wyborem: płacić czy nie płacić?
Alina mama trójki dzieci, pracująca na uczelni, posłała swojego najstarszego syna najpierw do szkoły publicznej. Jednak obserwując stosunek nauczycieli do pracy postanowiła przenieść go do niepublicznej: - Tę szkołę stworzyli fantastyczni ludzie. Na początku naprawdę byliśmy zadowoleni, jednak po zmianie dyrekcji poziom nauczania zaczął się pogarszać. Problemem było skracanie dystansu w relacji uczeń – nauczyciel, tam pedagog przestawał być autorytetem, brak było jasno zarysowanych granic.
Kiedy usłyszeliśmy od dyrekcji, że jak się nam nie podoba, to możemy zabrać papiery, to zabraliśmy. Syn wrócił do publicznej szkoły, gdzie każdy zna swoje miejsce – zarówno uczeń, jak i nauczyciel. W szkole niepublicznej została dwójka moich młodszych dzieci, ale tu zaważyła opieka, jaką szkoła oferuje. Moja córka jest w trzeciej klasie i do godziny siedemnastej może zostać w placówce mając przy okazji dodatkowe zajęcia. W tym momencie jest to istotna dla mnie przewaga nad szkołą publiczną. Uważam, że rodzice wybierając szkołę, powinni unikać nowo utworzonych niepublicznych.
Edukacji niepublicznej bardzo często stawiany jest zarzut, że działa ona na zasadzie: klient – sprzedaż usługi. Płacę, więc wymagam. Joanna, nauczycielka, pracowała zarówno w szkole niepublicznej, jak i publicznej: - Prawda jest taka, że w szkołach, w której rodzice płacą za edukację, nauczyciele są bardziej zaangażowani w swoją pracę. W moim przypadku wpływ miał na to wymagający dyrektor i presja, że jeśli nie będziemy się starać, to dzieci do nas nie przyjdą, czyli w efekcie nie będziemy mieć pracy. Nauczycieli pracujących w szkołach prywatnych nie dotyczą zapisy karty nauczyciela, zazwyczaj zarabiają mniej niż w publicznych, a pełny etat wynosi 40, a nie 18 godzin tygodniowej pracy.
– Moje córki posłałam do szkoły niepublicznej, ponieważ tam mają lepsza opiekę. Wiem, że nie wyjdą ze szkoły same bądź z osobą, która nie została przez mnie pisemnie upoważniona pisemnie do ich odebrania. Poza tym na podstawie własnego doświadczenia mam świadomość pracy, jaką wkładają nauczyciele – mówi Joanna.
Angelika jest dyrektorem szkoły publicznej, a jej syn uczęszczał do niepublicznej szkoły podstawowej: - Argumentem przekonującym nas do niepublicznej edukacji był fakt mało licznych klas. W pierwszej było raptem dziesięcioro dzieci. Poza tym liczyła się opinia, znałam swoich uczniów, którzy do tej szkoły zostali przeniesieni, rodzice byli bardzo zadowoleni. Niestety podobnie jak w przypadku Aliny, tak i tutaj szkoła z czasem obniżyła jakość swoich usług.
– Mój syn trafił na świetną klasę, super uczniów i rodziców. Niestety wiedzieliśmy, że wśród nich byli także ci, określani mianem „bogaci”. Dzieci były świadkami „wychodzenia” przez rodziców lepszej oceny, dziewczynka, która miała wpisaną ocenę dobrą, ostatecznie otrzymywała celującą.
Może warto zadać sobie pytanie, jakie zalety ma szkolnictwo publiczne?
Jak podkreślają osoby związane z oświatą, jakość szkoły w znacznym stopniu zależy od samej dyrekcji, jej relacji z gronem pedagogicznym oraz od władz samorządowych, które w znacznej mierze finansują funkcjonowanie oświatowych placówek. Jeśli szkoła znajduje się w dużym mieście, nie ma problemów z pozyskaniem wystarczającej liczby uczniów, a ponadto dyrekcja wychodzi z inicjatywą, stara się pozyskać fundusze unijne na realizację ciekawych projektów, to tak naprawdę taka placówka publiczna w niczym nie ustępują niepublicznej.
Problemem są samorządy, które czasami udają, że nie wiedzą o możliwościach uzyskania środków z zewnątrz, gdyż nie chcą dokładać sobie biurokratycznych obowiązków. Taka smutna prawda. Potrzeba dyrektora z dużą energią, który zawalczy o to, by jego szkoła mogła rozszerzać swoją ofertę.
Czy uczniowie szkól niepublicznych są kształceni pod kloszem?
Tę kwestię też można poddać rozważaniom. Jeśli edukacja niepubliczna traktowana jest jak usługa, to częstym zarzutem pozostaje fakt, że to nauczyciele zabiegają o ucznia, podają mu na przysłowiowej tacy różne propozycje rozwoju. Dziecko często nie musi się starać, rywalizować, udowadniać, że jest najlepsze, bo o tym, jakie jest świetey na każdym kroku powtarzać mu będzie nauczyciele. – Przez rok chodziłam do społecznego liceum, przez następne dwa lata walczyłam z etykietką snobki, kiedy to rodzice przenieśli mnie do szkoły publicznej. Swojego syna nie dałabym do szkoły prywatnej, ponieważ ważne są dla mnie relacje społeczne, które w szkole publicznej bywają bardzo wymagające i zróżnicowane, ale kształtują charakter, a tego często brak elitarnym placówkom niepublicznym – tłumaczy Natalia, której syn jest w trzeciej klasie.
Co można poradzić rodzicom przyszłych pierwszoklasistów?
Jeśli płacisz, cóż... masz prawo wymagać. Dlatego ważne jest zapoznanie się z umową, w której często określane są prawa rodziców i obowiązki szkoły. Warto także dowiedzieć się, czy oprócz czesnego i wpisowego nie natkniecie się na dodatkowe koszty – opłatę za basen, świetlicę, czy zajęcia dodatkowe. Przeliczcie dokładnie, czy oferta szkoły i wysokość czesnego, pokrywa się z kosztami dodatkowych zajęć, które chcielibyście zapewnić swojemu dziecku. Zasięgnijcie języka, wysłuchajcie opinii.
Prawda jest taka, że dobra szkoła prywatna będzie o niebo lepsza od pierwszej lepszej publicznej, a dobra publiczna zdecydowanie lepsza od pierwszej lepszej prywatnej.
Nie ma dla mnie znaczenia, jakimi samochodami dzieci są przywożone do mojej szkoły i proszę uwierzyć, dzieci chodzą w różnych ciuchach, także tych niemarkowych. Nie ulega jednak wątpliwości, że głównym mankamentem szkoły niepublicznej jest fakt, że trzeba za nią zapłacić, co bywa bardzo dużym obciążeniem domowego budżetu z jednej strony, a z drugiej zawsze powtarzam, że może zostać potraktowane jak inwestycję w przyszłość własnego dziecka, która zaprocentuje. Uczniowie naszej szkoły idą do najlepszych gimnazjów, a później szkół średnich.
Janina Jakubowska
Zastępca Dyrektora Wydziału Rozwoju i Edukacji Kuratorium we Wrocławiu
Jako kuratorium nie oceniamy, która szkoła jest lepsza. Każdą traktujemy jako osobny podmiot. Jedyne, co mogę doradzić rodzicom, to zwracanie uwagi na to, czy szkoła jest bezpieczna i przyjazna uczniowi. Obecnie doczekaliśmy bardzo dobrych czasów, kiedy rodzic może pójść do szkoły i zobaczyć w jaki sposób są prowadzone zajęcia. Bardzo ważna jest również oferta zajęć pozalekcyjnych i dodatkowych, z którą należy się zapoznać. W zależności od tego, jakimi kryteriami rodzic się kieruje - wybiera szkołę odpowiednią dla swojego dziecka. Jeśli chodzi o małe dzieci, to warto podczas wizyty w szkole zerknąć do sali, czy jest dobrze wyposażona, czy posiada kącik na rekreację, sprawdzić jak wygląda zaplecze szkoły, teren wokół, czy jest plac zabaw. W przypadku pierwszoklasistów jest to bardzo istotne.