"To było nieprawdopodobne, że w chwili zagrożenia życia wpadła na pomysł, jak uratować dziecko" – twierdzą strażacy, którzy pierwsi dotarli na miejsce zdarzenia.
Shelby wraz z rodziną mieszkała w domu piętrowym w Illinois. Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób doszło do wybuchu pożaru, ogień jednak odciął drogę ucieczki młodej mamie i jej dwutygodniowemu maleństwu. Kobieta, czując, że nie jest w stanie wydostać się z domu, postanowiła uratować dziecko. Wsadziła więc noworodka do fotelika samochodowego i wyrzuciła z okna domu z drugiego piętra. Trudno sobie wyobrazić, co musiała czuć matka, zmuszona do takiego działania. Stojąca w obliczu ściany ognia za plecami, wiedząc, że dziecko może nie przeżyć upadku z tak dużej wysokości, postanowiła zaryzykować. Fotelik okazał się wytrzymały i kiedy na miejsce pożaru przyjechała straż pożarna, odnalazła dziecko całe i zdrowe.
Nie udało się uratować matki dziewczynki
Niestety mama dziewczynki nie przeżyła. Znaleziono ją w sypialni na podłodze, a sekcja zwłok wykazała uduszenie i zatrucie dymem. Mieszkańcy miasteczka oraz najbliżsi nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Shelby była
szczęśliwą mamą zaledwie przez 12 dni, a dzień wcześniej obchodziła swoje 21. urodziny. "Jeszcze dzisiaj rano wstawiła na Snapchacie swoje zdjęcie z córeczką, podpisując – kocham te chwile z córeczką".