Kraj dla wybranych?
Waszyngton do tej pory kojarzony był z wielkim światem, metropolią, gdzie spotykali się mieszkańcy wszystkich zakątków ziemi. Od niedawna zaczął być miejscem dla wybranych. Od czasu podpisania przez amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa dekretu o zatrzymaniu islamskich terrorystów i niewpuszczaniu imigrantów i uchodźców na teren USA, coraz częściej słyszy się o absurdach związanych choćby z rozdzielaniem rodzin.
Dzisiejsza informacja o 5-latku wracającym do kraju, który został zatrzymany i jak donoszą amerykańskie media — zakuty w kajdanki, wstrząsnęła chyba wszystkimi. Trudno wyobrazić sobie, by tak małe dziecko, przebywające z dala od rodziców, mogło być postawione w tak przerażającej sytuacji. Jak do tego doszło?
5-latek podróżował z krewnymi
Dziecko posiadające obywatelstwo amerykańskie wracało z podróży z krewnymi. Jego mama, pochodząca z Iranu oczekiwała na jego przylot na lotnisku. Była bardzo zaskoczona, gdy okazało się, że jej 5-letni syn został zatrzymany jako "osoba stanowiąca zagrożenie terrorystyczne”.
Biały Dom ustosunkował się do tego dość szybko, pochwalając postawę służb na lotnisku. Uznano, że urzędnicy mieli prawo tak postąpić, gdyż "nie można zakładać, iż ktoś nie może stwarzać niebezpieczeństwa ze względu na płeć, czy wiek”. Po kilkugodzinnym zatrzymaniu dziecko trafiło w ramiona mamy. Na pewno nie będzie dobrze wspominać tej podróży.
Dziecko nie potrafi się obronić
Nikt nie wyjaśnił, dlaczego tak naprawdę dziecko, posługujące się amerykańskim paszportem zostało zatrzymane. Czy ktoś, sugerując się jego wyglądem (mama chłopca pochodzi z Iranu), uznał, że chłopiec przemycił bombę pod koszulką? Skala dyskryminacji jest tak duża, że trudno uwierzyć, by w tak nowoczesnym kraju, jak Ameryka, mogło dochodzić do tak kuriozalnych sytuacji. Dzieci, najbardziej bezbronne i niepotrafiące obronić się, stają się w obliczu decyzji dorosłych niezdających sobie do końca sprawy z konsekwencji. Jak im wytłumaczyć zaistniały problem? Jak pomóc zrozumieć co dzieje się w kraju? To problem nie tylko amerykańskich rodziców, ale także osób wychowujących dzieci w innych krajach. Być może już niedługo pojawią się w księgarniach publikacje, jak sprawy polityczne wpływają na dzieci i jak z nimi o tym rozmawiać. Historia zatrzymanego 5-latka dowodzi, że będą potrzebne.