Nie możemy liczyć, że dziecko poradzi sobie w każdej sytuacji. Nie można też żyć w przeświadczeniu, że wiemy jak go sami wszystkiego nauczyć. Dlatego właśnie warto skorzystać z podpowiedzi ekspertów. Pomoże w tym Katarzyna Kucewicz, psycholog i psychoterapeuta.
Kiedy zacząć rozmawiać z dziećmi o tym, że mogą stać się obiektem pożądania dla dorosłej osoby?
Wcześnie, już w okresie, w którym rozpoczyna się uspołecznienie dziecka – czyli mniej więcej 3-4 rok życia. Wtedy kiedy dziecko zaczyna mieć kontakt z różnymi osobami i kiedy samo zaczyna mieć świadomość. Można rzec, jak najwcześniej. Oczywiście sposób, w jaki o tym mówimy, powinien być dostosowany do dziecka.
Jakiego nazewnictwa używać określając taki rodzaj niebezpieczeństwa?
W zależności od wieku dziecka powinniśmy dostosować przekaz. Tak by był czytelny, ale nie traumatyzujący. Zbędne jest używanie określenia pedofil – dziecko go nie rozumie. Tak samo złe jest mówienie "zły pan", "niebezpieczny człowiek"– bo to może wywołać skojarzenie z kimś niemiłym, odpychającym, a pedofile często są przesympatyczni do dzieci. Lepiej nie tyle przestrzegać przed człowiekiem, co przed jego zachowaniem.
W jaki sposób rozmawiać o pedofilii?
Spokojnie, łagodnie, bez lęku. Nie straszyć, ale zaznaczyć, że to poważna sprawa. Taka rozmowa powinna odbyć się w naturalnych warunkach, np. na podwórku albo w centrum handlowym, gdzie można omówić z dzieckiem różne sytuacje i ustrzec je przed konsekwencjami. Zaznaczyć oczywiście, że nie wolno oddalać się z nikim obcym, a gdy ktoś obcy zaczepia i zagaduje zawsze zawołać rodzica. Wpoić to tak jak wpajamy zasady współżycia społecznego. Czyli bez straszenia, ale konsekwentnie, że normalne jest, że z obcymi nie rozmawiamy, nie dajemy się zaprosić na lody, czy na obejrzenie ciekawego filmu w czyimś domu, bez powiadomienia rodziców.
Dobrze jest uświadamiać dzieciom, że bywają ludzie, którzy pod pozorem bycia miłymi mają złe intencje. Ale też nie wzbudzajmy panicznego lęku, bo spanikowane dziecko będzie mało asertywne, będzie zahukane, i może prędzej paradoksalnie paść ofiarą przestępstwa, niż dziecko pewne siebie, głośne i zaradne. Chociaż tez zaznaczmy, że zachowania pedofilskie nie są częstym przypadkiem. To nie jest tak, że na każdym rogu czai się pedofil. Jest to rzadkie zaburzenie, wiec, jeśli wpoimy dziecku taką psychozę lęku, to tylko zaszkodzimy jego rozwojowi społecznemu.
Moja rada: zamiast straszyć osobami, uczmy ostrożności, zasad rozmawiania z obcymi na ulicy, w internecie, przez telefon czy przez domofon. Uczmy dzieci ważnej rzeczy: asertywności! Odmawiania. Mówienia NIE. Stawiania granic. Mówienia otwarcie o swoich uczuciach, o tym, co się dzieje, co przeżywamy. Uczmy, że uczucia są ważne i że to, co dziecko mówi, jest dla nas ważne i interesujące.
Czy można nauczyć dziecko, jak ustrzec się przed groźną sytuacją?
Można. Powyższe wskazówki są w stanie wyeliminować wiele potencjalnych zagrożeń.
Jakie niepokojące sygnały może wykazywać molestowane dziecko? Co powinno nas zaniepokoić?
Warto przyglądać się dziecku – czy w jego zachowaniu nic się nie zmieniło, czy nie stało się ostatnio bardziej skryte, albo przeciwnie agresywne. Czy nieadekwatnie do wieku nie wykazuje zachowań o charakterze seksualnym, czy nie mówi o seksie, czy nie używa określeń seksualnych? Jak reaguje na rozbieranie się – histerią, złością, lękiem? Wszelkie zmiany zachowania dziecka mogą sugerować że dzieje się z nim coś niedobrego. Nie musi być to od razu molestowanie, a np. bullying (znacznie częściej spotykany). Dzieci molestowane przez bliskich – np. ojców, wujków zwykle zaczynają się ich bardzo bać, unikają, truchleją na ich widok. Dobrze jest zwracać na to uwagę.
Jak nauczyć dziecko, by w dziwnych, nowych i niepokojących sytuacjach zwracało się do rodziców?
To jest ważne, by (odkąd dziecko uczy się mówić) zachęcać je do wyrażania swoich uczuć i mówienia szczerze. Dziecko będzie szczere, jeśli nie będziemy go negować, jeśli nie będziemy wiecznie strofować, ciągle pouczać, odpowiadać pospiesznie. Wielu rodziców nie zachęca dzieci do szczerości, tylko je tak temperuje, np. czasami widzę, gdy dziecko emocjonuje się i chce o czymś opowiedzieć, a mama nie wsłuchuje się w treść tylko w poprawność stylistyczną zdania. Ja myślę, że to też jest ważne, ale nie najważniejsze.
Jakie sytuacje powinny szczególnie zwrócić uwagę dziecka i być dla niego sygnałem do ucieczki?
Sytuacje, w których ktoś je do czegoś nagabuje i jest nieustępliwy, mimo że dziecko nie chce – to sytuacja do ucieczki. Kiedy ktoś obcy wyciąga rękę, by naruszyć nietykalność cielesną także. Kiedy ktoś zachęca, by oddalić się w inne miejsce, a jest obcy, to powinien być znak dla dziecka, że trzeba będzie powiedzieć takiemu komuś nie. I że to jest w porządku, że odmawia, że czegoś nie zrobi. Dzieci czasami wstydzą się odmówić, tak samo zresztą, jak molestowani dorośli.
Jak reagować, gdy mamy podejrzenie, że dziecko stało się jednak ofiarą molestowania?
Porozmawiajmy z dzieckiem spokojnie w bezpiecznych warunkach, sam na sam. Jeśli czujemy, że coś jest na rzeczy, ale dziecko nie mówi wprost, skorzystajmy z pomocy profesjonalnej lekarza pediatry, czy psychologa dziecięcego.
Rozmowa z dzieckiem na tak trudne tematy powinna być przemyślana. Rodzice nie powinni podchodzić do sprawy z doskoku, rzucając kilka mało zrozumiałych haseł i licząc, że zaspokoją ciekawość dzieci. Od tego, jak im przekażemy informacje i czy zrobimy to umiejętnie, zależy, ile maluchy z tego zrozumieją. Warto też powracać do rozmowy, bo wiadomo, że dzieci szybko zapominają. Dzięki oswajaniu z zagrożeniami, rozmawianiu, przypominaniu o zasadach bezpieczeństwa, dziecko poczuje się dobrze zaznajomione z tematem i być może będzie umiało właściwie zareagować.
Czy rozmawialiście już z dziećmi na ten temat, czy macie to jeszcze przed sobą?