Nie ma konkretnych regulacji prawnych określających, jakie badania powinna zrobić zdrowa kobieta przez zajściem w ciąże. Standardowo poleca się morfologię, glikemię, lipidogram, natomiast pobożnym życzeniem – jak mówi prof. Romuald Dębski – jest to, by miała badania w kierunku infekcji z grupy TORCH.
Czym jest TORCH
Z języka angielskiego: Toxoplasmosis – toksoplazmoza, Other – inne (HIV, HPV, wirus B19), Rubella – różyczka, Cytomegalia – cytomegalia, Herpes – wirus opryszczki. Zbiór tych jednostek chorobowych tworzy akromin TORCH. Każda z nich może prowadzić do uszkodzenia płodu, czy opóźnień jego rozwoju.
W wywiadzie dla blog.euroimmum.pl Prof. Romuald Dębski z Kliniki Położnictwa i Ginekologii w Szpitalu Bielańskim zaznacza, że oczywiście większość ciąż w Polsce jest nieplanowanych, ale jeśli kobieta przychodzi do gabinetu, twierdząc, że planują z partnerem za kilka miesięcy podjąć starania o dziecko, to właśnie badania w kierunku infekcji TORCH są tu najistotniejsze.
Oto dlaczego powinnaś zrobić te badania TORCH
Przykładowo parwowiroza, którą u ludzi wywołuje tylko wirus B19 pojawia się najczęściej u ciężarnych, które mają często do czynienia z małymi dziećmi (charakteryzują ją czerwone policzki). Dla dzieci nie groźna, dla kobiety w ciąży – bardzo. "W Polsce obserwuje się rzuty parwowirozy co 2–3 lata, zwykle w okresie wiosennym. W tych okresach ciężarne pracujące w żłobkach, przedszkolach czy poradniach dziecięcych odsyłam na zwolnienie lekarskie. To jedyny sposób, by uniknąć ekspozycji i śmiertelnie niebezpiecznego zagrożenia dla nienarodzonego dziecka. Parwowiroza może bowiem prowadzić np. do aplazji szpiku u dziecka i do krańcowo ciężkiej niedokrwistości.” – w wywiadzie mówił Prof. Dębski.
Jeśli chodzi o toksoplazmozę, prawie połowa z nas jest na nią odporna, ale skąd wiedzieć, że się do tej grupy należy, nie robiąc badań? Jeśli je wykonany i okaże się, że owej odporności nie posiadamy, to bezwzględnie musimy unikać kontaktu z kocimi odchodami (częste mycie rąk), jak i spożywania surowego mięsa.
Jeśli dojdzie do zakażenia w trakcie ciąży, przez cały okres jej trwania podaje się specjalny środek, który ma ochronić płód, czyli nieprzechodzący przez łożysko. W przypadku zakażenia płodu trzeba użyć mocniejszych środków, jak mówił prof. Dębski: „ Najczęściej jest to sulfadiazyna. Jest to dość agresywne leczenie, nie najlepiej tolerowane, ale skuteczne.”
Co ciekawe, w błędzie jest ten, kto myśli, że standardem dla wszystkich planujących ciąże jest zlecanie badań w kierunku wirusa HIV, za to wciąż robi się w kierunku kiły. W pierwszym przypadku prof. Dębski wyraźnie mówi, że jeśli wyniki okazałyby się pozytywne, są dostępne skuteczne leki chroniące płód, natomiast od ostatniego raz, kiedy miał do czynienia z przypadkiem kiły, minęło 5 lat.
Ginekologia, a ministerstwo
Kolejnym ważnym badaniem jest ocena PH pochwy, które rekomenduje Polskie Towarzystwo Ginekologiczne. Profesor Dębski podreślał, że to badanie robione jest na całym świecie bo wychwytuje BV (bacterial vaginosis), a nie ma mowy o nim w rozporządzeniach naszego ministerstwa. Tam, mowa jest o ocenie czystości pochwy, czego ginekolodzy już nie stosują.
Większość z badań w kierunku infekcji z grupy TORCH jest refundowana, jak kiła, toksoplazmoza, różyczka, cytomegalia, za to zapłacimy zawsze za te w kierunku HIV. Jednak korzystając z prywatnych gabinetów, a jak wiadomo, robi to większość z nas, za wszystkie badania płacimy z własnej kieszeni.
Na świecie są różne strategie zmniejszania ryzyka kontaktu z toksoplazmozą, której skutkiem może być ciężkie upośledzenie, ślepota, wady serca, wady ośrodkowego układu nerwowego. We Francji np. takie badanie robi się w ciąży co miesiąc. I rzeczywiście we Francji bardzo zmniejszyła się liczba zakażeń toksoplazmozą. W Polsce rekomendowane są dwa badania: jedno na początku, drugie pod koniec ciąży.