Z języka angielskiego: Toxoplasmosis – toksoplazmoza, Other – inne (HIV, HPV, wirus B19), Rubella – różyczka, Cytomegalia – cytomegalia, Herpes – wirus opryszczki. Zbiór tych jednostek chorobowych tworzy akromin TORCH. Każda z nich może prowadzić do uszkodzenia płodu, czy opóźnień jego rozwoju.
Przykładowo parwowiroza, którą u ludzi wywołuje tylko wirus B19 pojawia się najczęściej u ciężarnych, które mają często do czynienia z małymi dziećmi (charakteryzują ją czerwone policzki). Dla dzieci nie groźna, dla kobiety w ciąży – bardzo. "W Polsce obserwuje się rzuty parwowirozy co 2–3 lata, zwykle w okresie wiosennym. W tych okresach ciężarne pracujące w żłobkach, przedszkolach czy poradniach dziecięcych odsyłam na zwolnienie lekarskie. To jedyny sposób, by uniknąć ekspozycji i śmiertelnie niebezpiecznego zagrożenia dla nienarodzonego dziecka. Parwowiroza może bowiem prowadzić np. do aplazji szpiku u dziecka i do krańcowo ciężkiej niedokrwistości.” – w wywiadzie mówił Prof. Dębski.
Na świecie są różne strategie zmniejszania ryzyka kontaktu z toksoplazmozą, której skutkiem może być ciężkie upośledzenie, ślepota, wady serca, wady ośrodkowego układu nerwowego. We Francji np. takie badanie robi się w ciąży co miesiąc. I rzeczywiście we Francji bardzo zmniejszyła się liczba zakażeń toksoplazmozą. W Polsce rekomendowane są dwa badania: jedno na początku, drugie pod koniec ciąży.
Kolejnym ważnym badaniem jest ocena PH pochwy, które rekomenduje Polskie Towarzystwo Ginekologiczne. Profesor Dębski podreślał, że to badanie robione jest na całym świecie bo wychwytuje BV (bacterial vaginosis), a nie ma mowy o nim w rozporządzeniach naszego ministerstwa. Tam, mowa jest o ocenie czystości pochwy, czego ginekolodzy już nie stosują.