
„ – Co za śliczny chłopiec! – mówi nieznany głos. Odwracam się i widzę starszą kobietę, zaglądającą do mojego wózka. – Dziękuję – odpowiadam – ale ona jest dziewczynką. Kobieta patrzy zdezorientowana, zwłaszcza na jej pasiasty strój. – Och, przepraszam, to przez ten zielony. Cóż, piękna dziewczynka.”– Taką sytuację opisuje Emily Gonzales, blogerka, której tekst opublikował huffingtonpost.com. Jednak to dopiero początek, bo to zaledwie wstęp do sprawy, która wkurza ją niemiłosiernie.
Nie obrażam się na takie komentarze, nie denerwuje. Ale zastanawia mnie sposób, w jaki społeczeństwo dokonuje rozróżniania płci i to, że wprowadza się konkretne podziały od wczesnego dzieciństwa.
Blogerka opisuje, że trzy miesiące temu jej córeczka zaczęła korzystać z nocnika. Wtedy też, zaczęła zdawać sobie sprawę z tego, jak dziwne i irytujące są podziały w bieliźnianym świecie malucha. „To wszystko jest popieprzone”– stwierdziła. Jej córka chciała majteczki z Myszką Miki, nie Minnie, nie Daisy, nie Elzą, tylko konkretnie Myszką Miki. Takie też zostały kupione. W domu, gdy otworzyły paczkę, zorientowały się, że w majteczkach jest miejsce na siusiaka.
Może cię zainteresować także: Różowy i niebieski. Dwukolorowy dziecięcy świat w niezwykłym projekcie fotograficznym
To, co blogerkę jeszcze mocniej zirytowało to różnica w jakości materiału i kroju, między majtkami dla chłopców, a tymi dla dziewczynek. Po pewnym czasie dopiero zakupiła typowo dziewczęce majteczki z Minnie i dotarło do niej, że przecież jeszcze kilka tygodni temu, niezależnie od płci, dzieci nosiły takie same pieluszki. Nie ma podziału na płeć, jeśli chodzi o pampersy.
Nie widzę żadnego powodu, dla którego krój majtek 2-latki musi być tak odmienny. Naprawdę tak nagle tyłki maluchów zaczynają się różnić? Raptem kilka dni wcześniej i dziewczynka i chłopiec chodzili w takich samych, unisex, pieluchach.
Na starcie dziewczynki mają gorzej. – Bum, masz dwa lata i już wiesz, że bycie dziewczynką jest niewygodne, dosłownie. To prawdziwa lekcja życia – podsumowuje Gonzales. I chociaż wielu może twierdzić, że to przesada, że to tylko bielizna i o co tyle hałasu, to podobnie do Emily uważam, że właśnie o to chodzi, że to tylko... majtki! I przerażające, że na poziomie zwykłych gatek tak odmiennie traktuje się dziewczynki i chłopców.
