Portale plotkarskie oszalały. Natalia Kukulska spodziewająca się trzeciego dziecka, na pytanie dziennikarza o to, jak odreaguje ciąże i wszystko, co dzieje się teraz w jej życiu, odpowiedziała, że oczywiście alkoholem.
Matka pozostaje człowiekiem
Piosenkarka z rozbrajającym uśmiechem na twarzy powiedziała to, do czego boi się przyznać co najmniej połowa przyszłych bądź obecnych matek. Z materiału nie wynika nawet, czy Natalia zrobiła to całkiem serio. Wystarczyło, jednak by wywołała odpowiedzią lawinę komentarzy. Matka dwójki dzieci, w ciąży z trzecim. Jak przez jej na wskroś matczyne gardło mogło przejść słowo – alkohol?!
Okazuje się, że mogło. I przez to jedno przeszło publicznie, a milionów innych po prostu nie słychać. W najbliższym otoczeniu jestem w stanie wskazać kilka kobiet, wspaniałych matek, które na myśl o kilkunastu miesiącach ograniczeń zdają się jakby odrobinę blednąć.
Jedna z nich, redakcyjna koleżanka, mama dwójki dzieci, mówi o zmowie milczenia, jaka panuje wśród matek i o tym, dlaczego tak ją ona wkurza:
Ekologiczny sok z buraka
Macierzyństwo jeszcze przede mną. Zakładam, z niczym niezmąconą pewnością, że przez cały okres ciąży i karmienia piersią będę gryźć zboża, kasze, warzywa i organiczne wynalazki, które popiję sokiem z ekologicznych buraków. I zrezygnuję z wszelkich używek.
Nie zmieni to jednak tego, że będę bardzo tęsknić za butelką ukochanego Sauvignon Blanc. A ta tęsknota nie uczyni ze mnie potwora, który nie zasługuje na to, żeby zostać matką.
I jeżeli kobieta, po kilku miesiącach odmawiania sobie lampki ulubionego trunku, mówi o tym, że napije się, kiedy tylko będzie mogła, to ja to rozumiem. Skończmy z hipokryzją. Ciąża to cudowny czas, ale wino smakuje lepiej niż bawarka. Tak po prostu jest i żadne wzniosłe argumenty o wyższości macierzyństwa nad wszystkim, czego można doświadczyć, tego nie zmienią.
Alkohol i ciąża to zawsze złe połączenie
Ograniczenia są nam potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. Respektujemy je, szczególnie jeśli mogą mieć bezpośredni wpływ na zdrowie nasze lub najbliższych nam osób. To dobrze, bo w przypadku ciąży alkohol jest zawsze złym wyborem.
Powiedzmy to sobie wprost: Nie traktujemy ulgowo sięgania po używki w okresie ciąży i karmienia piersią. Zwracamy jedynie uwagę na to, że z grupy kobiet, które zostają matkami, wyodrębniają się dwie skrajne kategorie.
Jedna, to niestety ta, która lekceważy zakaz spożycia alkoholu, tym samym zagrażając sobie i dziecku. Druga, która dba o dziecko najlepiej jak umie i boi się w tych macierzyńskich powinnościach, wyartykułować swoje potrzeby i pragnienia.
Zdrowy rozsądek i dojrzałość. To dwa elementy, które zawsze utrzymają nas w ryzach.
Wstydzimy się o tym mówić głośno, żeby uniknąć krzywych spojrzeń, głosów oburzenia, posądzenia o patologię. Alkohol i papierosy to niekorzystne dla naszego zdrowia używki, ale wszystko jest dla ludzi.
Młodej matce nie wypada o tym mówić publicznie, ale w gronie najbliższych niejednokrotnie słyszałam, jak to w ciąży do lampki wina tęskni się najbardziej. I co w tym złego? Sama miałam ogromną ochotę napić się zimnego piwa w letnie upały, albo móc zaciągnąć się papierosem. Sama chęć, o ile nie zostaje zaspokojona, nie jest niczym, czego powinnyśmy się, jako matki wstydzić.
Wiele znajomych w ciąży żartowało:"9 miesięcy bez alkoholu! Relaksującej lampki wieczorem, czy do obiadu. To spore wyrzeczenie." Ale 9 miesięcy wbrew pozorom szybko mija, a potem raz na jakiś czas, kiedy uporamy się już z początkami drogi mlecznej, można odciągnać nieco na zapas i wyjść na romatyczną kolację z mężem przy winie.
Kobieta nie powinna definiować się tylko przez to, że została matką. I odmawiać sobie wszelkich przyjemności. To byłoby frustrujące.