
Jeszcze nie tak dawno W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach, na świat przyszło dziecko… 12-letniej dziewczynki. Najmłodsza matka w Polsce zaszła w ciąże z 29-letnim mieszkańcem Wałbrzycha. To dramat dziewczynki, która – jak mówili lekarze – nie wiedziała co się z nią dzieje, była przerażona, została psychicznie i fizycznie trwale skrzywdzona i zmuszona do brutalnego wejścia w dorosły świat przedwcześnie. Sprawę skomentował Tomasz Terlikowski, a właściwe wyraził hołd nastolatce, mówiąc: – Ta nieletnia dziewczynka, z kłopotami, pokazała, że zawsze jest wyjście inne niż zabicie dziecka. Szacun dla niej!
Brak słów…
Staram się sobie przypomnieć, kim ja byłam w wieku dwunastu lat. Jakie były moje cele, marzenia i zwykła codzienność. Jednak najważniejsze jest to, że miałam wparcie i szczerość rodziców. A seks nigdy nie był tematem tabu. W wieku kilkunastu lat mama zaciągnęła mnie po antykoncepcję. Nie ważne, że mówiłam, że nie jest mi to jeszcze potrzebne. Mama wiedziała swoje, wiedziała, że ten moment niedługo nadejdzie. Nie idealizowała rzeczywistości. To było w naszej rodzinie naturalne.
Jasne, że nie wszystkie przypadki stosunków seksualnych nastolatek są efektem gwałtu. Niektóre mają mylne poczucia „bycia dojrzałymi”, „gotowymi” do tego kroku. Potem, z perspektywy czasu często uważają to za błąd. 12-letniej ciężarnej z Kielc zrobiono cesarskie cięcie, ponieważ była zbyt drobna, żeby samodzielnie urodzić dziecko. To nie są sytuacje, których powinna doświadczać dziewczynka! Nawet jeśli w pewnym sensie świadomie – powiedzmy – podjęła decyzję o współżyciu (powszechnie wiadomo, co udowadniają psycholodzy, że to głębokie osamotnienie, potrzeba miłości i akceptacji z tym się wiążę. To też niskie poczucie własnej wartości, niska samoocena).
Czego tak naprawdę dowodzą takie przypadki? Żenującego poziomu edukacji seksualnej, a właściwie jej braku w polskich szkołach. Niezwykle mocnego ograniczania dostępności do antykoncepcji, zarówno tej przed, jak i awaryjnej. Cudownie, jeśli w zaciszu domowym potrafimy o seksie, jego konsekwencjach oraz antykoncepcji rozmawiać z naszymi dziećmi – od tego wszystko się zaczyna, ale w wielu domach to nadal temat tabu, a wtedy z pomocą powinna przyjść szkoła i państwo, a nie internet i znajomi.
Może cię zainteresować także: Kazirodztwo, gwałty oraz maltretowanie. Jakie są tajemnice przemocy domowej
Przepisy utrudniają nastolatkom kontakt z lekarzem. One zwyczajnie się wstydzą, tym bardziej, że wymaga to obecności rodzica, a nie każda ma super kontakt z mamą, albo jej po prostu nie ma. Każda recepta, przepisanie leku – tu musi być zgoda opiekuna prawnego. A wiele z nich przecież nie chce, żeby rodzice się dowiedzieli. Do tego, boją się, że zostaną potraktowane przez lekarza jak puszczalskie, albo lekarz będzie prawił im kazania, lub co gorsza, odmówi jej, powołując się na klauzule sumienia – w przypadku antykoncepcji awaryjnej wizyta w prywatnym gabinecie to często luksus, na który stać niewielu a przecież o czas też tu chodzi. Jedna i druga forma kuleje? – To mało powiedziane…