Na łamach portalu Medium Publiczne, niezależna autorka opisała swoje doświadczenia związane z terminacją ciąży. Od 13 do 20 tyg ciąży, przeszła przez szereg badań, które nie pozostawiły żadnych wątpliwości - wada genetyczna płodu, zespół Turnera. Lekarze zadali pytanie o dalsze losy ciąży. Decyzja była jednoznaczna, ciąża musi zostać usunięta. Czas upływał, a wola matki zdawała się nie mieć żadnego znaczenia.
Czasem szpital przyjmie pacjentkę przed 22. tygodniem i wykona zabieg pod narkozą.
Często szpitale odmawiają i odsyłają pacjentkę do innego szpitala.
Często pozorują badania, byle 22. tydzień minął i nie dało się już usunąć ciąży.
Komisja lekarska debatuje, czy są przesłanki czy nie do terminacji (nawet przy ciężkiej wadzie genetycznej).
Jeśli już przyjmą pacjentkę, często nie zapewniają narkozy ani środków przeciwbólowych, dziecko roni się np. do ubikacji, po czym łyżeczkują „na żywca”, cierpienie matki i dziecka może trwać kilkadziesiąt godzin, ale zdaniem lekarzy tak jest bezpieczniej dla zdrowia niż pod narkozą.
Jakby tego wszystkiego było za mało, leży się w sali z matkami rodzącymi zdrowe dzieci.
Holendrzy są zwyczajnie ludzcy. Ale przy pełnych hipokryzji Polakach (lekarzach, politykach i księżach) wydają się nadludzcy, jak UFO, jak wyższa cywilizacja.
Może cię zainteresować także: NIE dla prawa do aborcji na Podkarpaciu. Lekarze zdecydowali za kobiety
Redakcja naTemat, opublikowała jakiś czas temu rozmowę z Dr .med. Januszem Rudzinskim, Polakiem, wykonującym legalne aborcje w Niemczech. Na pytanie, czy do kliniki, w której pracuje, przyjeżdża dużo Polek, odpowiada:
Owszem, bo trzeba je liczyć już w setkach czy nawet w tysiącach. Polki narzekają, że nie ma dla nich w Polsce żadnego zrozumienia ze strony państwa i że muszą jeździć po całej Europie, aby przerwać ciążę czy uzyskać obiektywną poradę. Normalnie powinno to byc możliwe w swoim kraju. Myślę, że z tego powodu powstaną jeszcze duże problemy i napięcia w Polsce. Oczekiwania Polek są bardzo duże.
Świadomość wykonywania aborcji nie jest najprzyjemniejszą rzeczą. Nie palę się do tego, ale jeśli pacjenci się zgłaszają, to nie mogę odmówić im pomocy. To jest problem ambiwalentny dla lekarzy, którzy wykonują zabiegi aborcyjne. Ale jeśli ktoś decyduje się zostać ginekologiem, musi robić również i to.