Moja córka czasem protestuje przed całowaniem i przytulaniem. Świadomie odrzuca kontakt fizyczny z wybranymi osobami odkąd ukończyła 3 lata. Na pocałunek lub uścisk mogą liczyć właściwie tylko rodzice. Reszta, z nawet bliskich jej osób, bardzo rzadko. Wszystko zaczęło się od sytuacji, w której powiedziałam Jej: „Chciałabym, żebyś uściskała babcię, ale jeśli nie masz na to ochoty, nie musisz tego robić”. Jeszcze tego samego wieczora, przytulając się do mnie przed snem zapytała: „Naprawdę, nie muszę obejmować kogoś, jeśli tego nie chcę?” Potwierdziłam.
Jej ciało należy tylko do niej, nie do mnie. I ona wbrew swojej woli nie musi nikogo dotykać, całować, tylko dlatego, że ja tak powiem. Decyzja o tym, na ile wkroczyć w przestrzeń fizyczną dziecka nigdy nie należy do rodziców, nauczycieli czy trenera piłki nożnej. Nieprzymuszanie do kontaktu fizycznego, nie jest jednoznaczne z okazywaniem należnego szacunku. Im wcześniej nauczy się jednak odpowiedzialności za siebie i za swoje ciało, tym lepiej. I kiedy słyszę o kolejnych przypadkach molestowanych seksualnie dzieci, wzrasta moja determinacja, by uczyć moją córkę, jak mówić: „nie” do dorosłych, którzy kładą na niej dłoń, nawet z pozoru przyjazną.
Uczę moje dziecko jak dbać o siebie w przyszłości, to nie zawsze jest łatwe. Jednak kiedy córka przytula się do swojej babci na sofie, rozmawia z nią o jej ulubionych książkach i ostatnim obozie harcerskim, widzę jak świeci się twarz mojej matki. Wie, że miłość mojego dziecka do niej, jest bardzo szczera.