Przez 9 długich miesięcy czekałam na pięknego, różowego bobasa. Jest to czas tak długi, że oczywiście zdążyłam naczytać się miliona opinii, porad, nasłuchać babć, cioć i koleżanek. Wszystko to dało wyobrażenie tego, co miało spotkać i mnie - macierzyństwa. Malutki śliczny człowieczek, w którego będę wpatrywać się gdy on godzinami będzie spał. Bajka.
Taka miałam być ładna
Zawsze, kiedy myślałam o moim nie narodzonym jeszcze dziecku, przed oczyma miałam ślicznego malutkiego bobasa. Co prawda mój brzuch już od drugiego trymestru ciąży był monstrualnych rozmiarów, ale kto by się spodziewał, że to dlatego, że dziecko jest ogromne? Na pewno nie ja! Mimo uszu puszczałam uwagi lekarzy na każdym usg, nie przejęłam się tym, że w 34 tygodniu ważyło już ponad 3 kilogramy. Przecież sprzęt może się mylić! Moje dziecko będzie maleńkie i piękne!
Lekarze do końca uparcie twierdzili, że córka przyjdzie na świat zdecydowanie większa niż inne dzieci, dlatego zdecydowali o cesarskim cięciu. No to teraz już na pewno moje dziecko będzie różowe i piękne! Przecież nie będzie zmęczone porodem. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na piersiach położyli mi dość dużą, lekko fioletową umazianą czymś lepkim "kluskę". A gdzie to moje małe i różowe? No ok, w swojej brzydocie i tak od początku była najpiękniejszym dzieckiem na świecie, bo moim. Ale darowałam sobie robienie jej zdjęć. Witaj rzeczywistości.
Karmienie piersią jest proste
No bo co w tym trudnego? Wystawiasz pierś, przykładasz do niej noworodka, czekasz aż ten otworzy buzię i wtedy szybko starasz się trafić brodawką do środka. Prawie jak gra w kosza w podstawówce. Nic prostszego. Udaje się za pierwszym razem po czym dziecko grzecznie ssie, najada się i zasypia. Ty odkładasz je do łóżeczka i masz czas tylko dla siebie - czytaj: gotowanie, sprzątanie i prasowanie pięknych i słodkich, a jakże, malutkich ubranek.
Uwierzyłaś? Ja na początku też. Aż przyszło mi przystawić małą do piersi. Pierwsze 100 razów skończyło się tym, że zamykała buzię gdy ta tylko zbliżyła się do sutka. Kolejne 200 zaciskaniem malutkiej szczęki tuż na jego końcówce, co sprawiało, że cały oddział noworodkowy znał jej imię wykrzykiwane przeze mnie raz po raz. A kiedy wreszcie udało się i dziecko zaczęło ssać, nie było widać końca. Bo kto powiedział, że pięciokilogramowy noworodek naje się w godzinę? No kto?
Noworodek przesypia 20 godzin na dobę
No bo przecież tak małe dziecko musi dużo spać. To naturalne! Wszystkie śpią dużo. Począwszy od jednodniowego noworodka mojej sąsiadki z sali w szpitalu, skończywszy na dzieciach wszystkich koleżanek. Śpią dużo.
Moje jest chyba wyjątkowo złośliwe, bo nie śpi. Od pierwszych dni życia. Owszem, przesypia noce. Całe 6 godzin z krótką przerwą na jedzenie. Potem 2 godziny w ciągu dnia. I koniec. Ludzie, to ja mam większe potrzeby! Dlaczego moje dziecko o nich nie wie? Mówią mi, że jak skończy miesiąc to jej się wszystko ustabilizuje i będzie lepiej. Wiecie kiedy to jest? Jutro. A ja nie widzę żadnych syndromów nadchodzących zmian. Leży w łóżeczku i sobie gada po swojemu. Nie śpi. Nawet kiedy jej wytłumaczę jakie to dla niej ważne. I dla mnie.
Kup wyprawkę wcześniej, będziesz miała spokój
No jasne, najlepiej zrobić to zanim jeszcze brzuch zacznie przeszkadzać. I kiedy masz wystarczająco dużo siły na wyprawy do sklepu. Jak duży może być noworodek? Darowałam sobie rozmiar 50, ale 56 na pierwsze dni w szpitalu powinien być przecież dobry.
Tak, tylko ciekawe na kogo. Na pewno nie na moją “malutką” córeczkę, która urodziła się długa na 60 centymetrów. Nie zapięte na dole body postanowiłam zamaskować śpiochami. Niestety te też się nie dopięły. Mój partner miał szansę wykazać się na zakupach. Teraz moja córka chodzi w body z Indianinem i śpiochach w auta.
Rzeczywistość często płata nam figle i nijak ma się do wyobrażeń. Dzieci nie chcą trzymać się ram. Są indywidualistami i czasem łatwiej przewidzieć liczby na najbliższe losowanie dużego lotka niż kolejny dzień życia z niemowlakiem. Pomimo pozornej powtarzalności, każdy jest wyjątkowy i nigdy nie wiemy czym jeszcze zaskoczy nas dziecko.