Zaręczyny, ślub, a dopiero potem dziecko, czyli jednym słowem tak, jak Bóg przykazał. W dzisiejszych czasach historia rodziny coraz bardziej zaczyna odbiegać od tego schematu. I nie chodzi tu wyłącznie o mieszkanie razem przed ślubem. Nasze pokolenie poszło o krok dalej. Dzisiejsze pary nie tylko żyją ze sobą bez legalizacji związku, ale też decydują się na zakładanie rodziny na długo przed ślubem. Zdarza się nawet, że w ogóle rezygnują z tego etapu w związku. Co je ku temu popycha?
Jeszcze do niedawna życie „na kocią łapę” było społecznie potępiane, a wiadomość o nieślubnym dziecku stanowiła temat tabu. Gdy tylko kobieta zachodziła w ciąże, ślub organizowany był niemal natychmiast, aby jakoś ukryć ten haniebny czyn, jakim jest poczęcie dziecka przed ślubem. Gołym okiem możemy jednak zauważyć, że czasy się zmieniają, a przez to zmieniają się także obyczaje. Młodzi ludzie coraz częściej mogą pozwolić sobie na podróżowanie za granicę, co w dużej mierze zmienia ich sposób myślenia i stosunek do tradycji.
W dzisiejszych czasach takie sytuacje już nikogo nie dziwią, a ślub czasem jest wręcz odradzany. Współczesna ideologia na temat związku coraz bardziej zaczyna bowiem przypominać tę amerykańską. Wierzymy, że trafimy na tę jedną, pisaną nam, osobę, przy której wreszcie odnajdziemy szczęście. Idąc tym tokiem rozumowania, dochodzimy do wniosku, że wyjście za mąż za kogoś tylko ze względu na „wpadkę”, wydaje się absurdalnym pomysłem. Ślub powinien być przecież z miłości, a związek oparty na dziecku jej nie gwarantuje.
Społeczny lęk przed rozwodem
Fakt, że coraz mniej osób decyduje się na zawarcie małżeństwa, może być także odpowiedzią na wciąż utrzymującą się wysoką liczbę rozwodów. Stale słyszy się przecież o tym, że pod względem ilości rozwodów gonimy zachód. Najczęściej zdarza się to młodym parom, przed ukończeniem 24. roku życia i tym, z krótkim stażem. Proces rozwodowy niejednokrotnie rozwleka się na wiele miesięcy, czasami lata. O tym, jak przykre konsekwencje pociąga to za sobą i jak wielkie szkody wyrządza to w psychice dziecka, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Wydaję się jednak, że, często podświadomie, młode pary odkładają decyzję o ślubie, aby w razie niepowodzenia załagodzić skutki rozstania lub przynajmniej przejść je możliwie, jak najszybciej.
Sprawdzanie partnera
Takie odwlekanie sprawy daje także szansę na to, by dokładnie poznać swojego partnera. Można na przykład zobaczyć, czy sprawdzi się on w roli ojca. W końcu pojawienie się dziecka na świecie, wiele zmienia. Zmiany te dotyczą także relacji między dwojgiem rodziców. Dojście nowych obowiązków, reorganizacja priorytetów, czy chroniczne zmęczenie, mogą doprowadzić do rozpadu związku lub jego scalenia.
Finanse
Dziecko to także duży wydatek. Tym, co najczęściej popycha mężczyzn w kierunku „odwrotnej kolejności”, najczęściej są więc finanse. Większa część z nich, mimo wszystko, nie chciałaby zostać późnymi ojcami, a nie wyobraża sobie ślubu bez wesela. Ono także wiąże się z pokaźnymi kosztami, na które dwudziestoparolatkowie nie są sobie jeszcze w stanie pozwolić. Mając więc do wyboru wydatek w postaci dziecka lub wesela, coraz częściej najpierw decydują się na założenie rodziny.
Niezależnie od przyczyn, liczba par, świadomie decydujących się na dziecko przed ślubem, wciąż rośnie. Prawdopodobnie nie wpłynie to na stosunek Kościoła do tego typu praktyk, ale być może wkrótce zmieni się ich społeczne postrzeganie. Bądź co bądź chodzi przecież o dobro rodziny, a to, jak kto ją zakłada, to już jego sprawa.