I proszę wybaczyć, ale zacytuję dalej pana wypowiedź o policzkowaniu – takie uderzenie nie jest żadnym pobiciem, nie ma bowiem na celu fizycznego zranienia kogoś – nie bez powodu policzkuje się otwartą ręką – o ironio! Teraz wszystko jest jasne! Jeśli zadam komuś kilka ciosów w twarz albo w tyłek, ale zrobię to otwartą ręką, to go nie pobije – dam mu znak. Informację, jak nazywa pan ten akt przemocy, dalej.
Przemoc jest informacją, znakiem, symbolem, muszę przyznać, że gdybym nie przeczytała całego tekstu, pomyślałabym, że kawał z pana profesora romantyka-intelektualisty! Pewnie nawet pomyślałabym, że miło byłoby wypić razem kawę, posłuchać kogoś o takiej erudycji. Tylko coś kazałoby mi chyba zatrzymać te myśli, może obawa przed tym, że zasygnalizuje mi pan swoją niechęć przez dopuszczalny klaps w twarz?