Wyobraź sobie, że twój maluch stoi w obliczu wyzwania. Nieważne ile ma lat i nie ma znaczenia, jak wielka trudność pojawiła się na horyzoncie. Być może są to rozwiązane sznurowadła, trzy linijki wiersza do wkucia na blachę, ważny mecz sezonu. Maluch boi się, że polegnie. Po raz pierwszy, kolejny raz, pomimo starań. Zwiesza głowę w dół, a później zerka na ciebie ze zrezygnowaniem. “Mamusiu, ja nie dam rady.” Usta w podkówkę, zaszklone oczy, serce ci się kraje. Czujesz, że musisz coś na to zaradzić. Uśmiechasz się łagodnie i już chcesz coś powiedzieć… Poczekaj. Zastanów się jeszcze przez chwilę.
“Możesz wszystko!” Gdy w grę wchodzą dziecięce marzenia lub wyzwania, to właśnie te słowa najczęściej przychodzą nam na myśl. Pragniemy rozwiać wszelkie wątpliwości. Chcemy dodać dziecku sił. Szczerze wierzymy, że rzeczywiście uda mu się osiągnąć KAŻDY obrany w życiu cel. Przecież jeszcze jest takie małe, ma tyle czasu, może wszystko. Tak nam się wydaje. Właśnie, my przypuszczamy. Nie mamy pewności. Musimy przyznać się do tego nie tylko przed sobą, ale również przed naszym dzieckiem. Przede wszystkim przed nim.
Nie można wszystkiego
Mówiąc dziecku, że może osiągnąć wszystko, co zechce, nie mówisz mu prawdy. Jeszcze nikt się taki nie urodził, co byłby zdolny osiągnąć każdy obrany cel. Co prawda są pewnie tacy, co myślą, iż zjedli wszystkie rozumy świata, ale dobrze wiemy, że nikt nie traktuje ich na poważnie.
Każdy człowiek jest w jakimś stopniu ograniczony. Niektórych hamuje temperament lub skryta osobowość, innych powściąga fizjonomia ciała, zainteresowania lub miejsce zamieszkania. Nie każdy może przecież zostać koszykarzem NBA, noblistą lub prezydentem. Można to osiągnąć, prawda, ale nie masz pewności, że na pewno twoje dziecko będzie do tego zdolne. Nie chodzi o to, byś zabijała jego marzenia, ale byś była wobec niego szczera.
Bolesna presja bycia idealnym
Rozumiem, że zależy ci, by wzmocnić u swojego dziecka wiarę we własne siły i zapewnić go, iż pomimo ograniczeń ze strony otoczenia, warto walczyć o marzenia. Nie zrobisz tego jednak twierdząc, że wszystko jest w życiu możliwe. “Możesz wszystko” oznaczałoby przecież, iż jesteśmy zdolni nie tylko do realizacji własnych marzeń, ale również do spełnienia wszelkich oczekiwań ze strony innych. Wpajając dzieciom, iż każdy cel znajduje się w ich zasięgu, nakładamy na nich ogromny ciężar bycia człowiekiem idealnym. Namawiamy ich do rzeczy, która nie jest wykonalna.
Dziecko, dorastając w przekonaniu, że może wszystko, jest narażone na ogromne i bolesne rozczarowanie. Życie prędzej czy później zweryfikuje przecież jego wszechmocne zapędy. Być może stanie się to dość szybko. Wtedy maluch przybiegnie do ciebie z żalem: “Mamo, ale przecież mówiłaś, że mogę wszystko.” Co mu odpowiesz? Jeśli twoje dziecko nie odkryje jeszcze w dzieciństwie, że twoje zapewnienia minęły się z prawdą, przekona się o tym w życiu dorosłym. Bardzo prawdopodobne, że nie skończy się to dla niego dobrze. Może wyrosnąć na frustrata, człowieka niespełnionego, przeciążonego, niepewnego swojej wartości. Nigdy nie będzie z siebie zadowolony, gdyż nigdy nie osiągnie wszystkiego.
Zamiast mówić, że może wszystko, powiedz mu prawdę
Zapewnisz swojemu dziecku dużo większe wsparcie, jeśli nie będziesz owijać w bawełnę, a opowiesz mu o życiu takim, jakim jest naprawdę. Wyłóż kawę na ławę i powiedz wprost - droga do celu bywa bardzo zawiła i czasami dzieje się tak, że człowiek wypada z zakrętu. Nie chodzi o to, byś pozbawiała dziecko marzeń i przytłaczała go czarnowidztwem. Chodzi po prostu, być przyznała, że osiąganie celów to mniejsze lub większa praca i w życiu kończy się to różnie - gorzej lub lepiej. Najważniejszym jest po prostu próbować swoich sił.
Te słowa mają moc. Dodają skrzydeł. Zamiast zapewniać dziecko, co może, chwal go za to, że próbuje. Doceniaj najmniejsze kroczki, które prowadzą twoją pociechę do celu. Chwal dziecko nawet wtedy, gdy upada lub kompletnie zawala sprawę. Powtarzaj jak mantrę: “Widziałam jak pięknie się starałeś”, “Jestem dumna, że tak wiele czasu na to poświęciłeś”, “Super, że się starasz”.
Pokaż maluchowi “Mapę Starań”
Myśl, że “mogę wszystko” jest zdradliwa. Może wywołać panikę: “Mogę wszystko, ale nie wiem jak. Jestem beznadziejny. Inni jakoś potrafią, a ja nie!” Zamiast mówić dziecku, że może wszystko, podaruj mu konkretne narzędzie. Nazywam je “Mapą Starań”. Składa się z 3 prostych poleceń, przy użyciu których osiąganie celu jest dużo łatwiejsze:
1. Próbuj, będzie ci coraz łatwiej. Spokojnie, krok po kroczku. Praktyka zawsze jest budująca. Z każdym kolejnym razem będzie inaczej, trochę lepiej, czasami gorzej. Najważniejsze jest to, iż z każdą kolejną próbą ty będziesz już inny - bogatszy w doświadczenie. To ono jest właśnie najcenniejsze. 2. Bądź cierpliwy, ponieważ zdobywanie osiągnięć zawsze trwa. 3. Bądź wytrwały, bo to niemal pewne, że się potkniesz. Nie raz. Czasami szczęście będzie ci sprzyjało. Ale nie licz na nie i nie opieraj się tylko na myśli, że spotka cię miła niespodzianka, która wszystko ułatwi. Bardziej prawdopodobne jest to, że pojawi się jakaś nieoczekiwana przeszkoda, której głównym zadaniem będzie cię zniechęcić.
Pomyśl jeszcze raz o tej sytuacji, gdy maluch patrzy na ciebie, mówiąc: “Mamusiu, ja nie dam rady”. Nigdy więcej nie mów: “Kochanie nie martw się, możesz wszystko”. Powiedz za to: “Jestem z ciebie dumna, że tak bardzo się starasz.”