Prawo autorskie: kadmy / 123RF Zdjęcie Seryjne
Prawo autorskie: kadmy / 123RF Zdjęcie Seryjne
REKLAMA
Bezdzietne trzydziestolatki stresują się, dołują i z niechęcią świętują każde kolejne urodziny. Okazuje się, że zupełnie niepotrzebnie. Naukowcy zapewniają, że niepłodność kobiet po 35. roku życia to mit!
Płodność kobiety to kwestia indywidualna
Niektóre z nas mają problem, by zajść w ciążę, inne wręcz przeciwnie. Zwykle jest to zupełnie niezależne od wieku. Owszem, istnieje różnica w płodności między 20- i 30-latką, jednak nie jest ona tak dramatycznie duża, jak głosi powszechna opinia. Jean Twenge, profesor psychologii z Uniwersytetu Stanowego San Diego podkreśla, iż przekonanie, że kobieta po 35. rok życia ma tylko 30% szans na zajście w ciąży, jest przestarzałe.
Przestarzałe statystyki z XVIII wieku
Statystyki te opierają się na francuskich wskaźnikach urodzin z XVIII wieku. Wówczas kobiety w tym wieku, rzeczywiście bardzo często były bezpłodne, ale wynikało to jedynie z tego, iż mając 35 lat posiadały one już 6 lub 7 dzieci. Profesor Twenge podkreśla, że granica kobiecego wieku na posiadanie dzieci, powinna być ustanowiona na 40 rok życia, kiedy to rzeczywiście prawdopodobieństwo ciąży jest nikłe, a jej wystąpienie może być bardzo niebezpieczne zarówno dla kobiety, jak i dla dziecka.
Tylko kilka procent, a nie 30
Warto wiedzieć, iż różnica w płodności między 20- i 30-latkami wynosi jedynie kilka procent. Zdaniem Jean Twenge, młode kobiety nie muszą się z niczym spieszyć. Przypomina, że bycie mamą po trzydziestce, ma wiele zalet. Dojrzałe kobiety mają ustabilizowaną pracę i lepszą sytuację finansową, dzięki czemu wychowywanie dziecka nie jest dla nich tak wielkim wyzwaniem. Ponadto podkreśla, iż istnieją dowody na to, że dzieci starszych rodziców osiągają lepsze wyniki w nauce.
Wieści zza oceanu brzmią optymistycznie. Warto jednak uświadomić sobie, iż wykluczając bezpłodność po 35. roku życia nie negują one faktu, że wiek kobiety ma wpływ na możliwość wystąpienia komplikacji w trakcie ciąży. Im starsza mama, tym większe jest również zagrożenie pojawienia się wad rozwojowych u dziecka. Zegar biologiczny może więc tykać w głowie 30-latek nieco ciszej, ale nie można o nim zapomnieć.