32-letnia Sadie Brittle i jej mąż Gary byli zrozpaczeni, gdy u kobiety stwierdzono ciążę pozamaciczną. W tej sytuacji konieczne było usunięcie jednego jajnika wraz z zarodkiem. Smutne zdarzenie miało miejsce w kwietniu, jednak po nim kobieta wciąż czuła się jakby była w ciąży – dokuczały jej mdłości, a jej brzuch powiększał się. Była przekonana, że to działanie hormonów ciążowych, które pozostały w jej organizmie.
W końcu jednak zrobiła test ciążowy, którego wynik był pozytywny. Zaskoczona para skontaktowała się z położną, ta wysnuła hipotezę, że w ciele kobiety mogło zostać kilka komórek płodu – i to one przyczyniły się do mylnego wyniku testu.
Sadie zdecydowała się jednak skontaktować z lekarzem. Badanie ultrasonograficzne rozwiało wszelkie wątpliwości – dzięki niemu wyraźne słychać było bicie serca płodu. Okazało się, że kobieta była w 19 tygodniu ciąży, dalsze badania wykazały, że płód rozwija się prawidłowo.
Był to rzadki przypadek ciąży heterotopowej
Zjawisko to polega na istnieniu dwóch ciąż w jednym czasie: prawidłowej, która jest umiejscowiona w macicy i drugiej, pozamacicznej. W przypadku Sadie druga ciąża umiejscowiła się w jajowodzie. Sama ciąża pozamaciczna to stosunkowo częste zjawisko, zdarza się średnio raz na 100 przypadków. Prawdopodobieństwo wystąpienia ciąży heterotopowej to 1: 30 tysięcy. W przypadku Sadie lekarze skupili się na ciąży pozamacicznej, a ich uwadze umknął drugi, prawidłowo umiejscowiony zarodek.
Szczęśliwa para ma już imię dla dziecka: Teddy. Wybrali je na samym początku, gdy tylko dowiedzieli się o pierwszej ciąży.