Jestem psychologiem. Na co dzień pracuję z dziećmi, ich rodzicami i nauczycielami. Najczęściej pełnię rolę pośrednika, zawsze na pierwszym miejscu stawiam dobro małego człowieka.
Bardzo często obserwuję jak trudno jest rodzicom mierzyć się z negatywnymi informacjami na temat ich maluchów. Czasami są to dla nich wiadomości niespodziewane. Nieraz sami zauważają pewne nieprawidłowości w rozwoju swojej pociechy, a informacja zwrotna otrzymywana od specjalistów jest jedynie potwierdzeniem ich obaw. Za każdym razem jednak moment otrzymania tych złych dla rodzica wieści jest bardzo
emocjonalny. Mama i tata stają przed bardzo trudnym zadaniem - zmierzenia się z tym, co słyszą. Nie zrozum mnie źle - rodzice NIE muszą bezwzględnie akceptować od razu diagnoz, uwag, wątpliwości przedkładanych im przez nauczycieli, lekarzy czy psychologów. Rodzic ma prawo do własnego zdania, indywidualnej oceny, przedstawiania swoich wątpliwości. Najważniejsze jednak, by nie mówił od razu “nie!”.
Odpowiedzialny rodzic dopuszcza do siebie myśl, że jego dziecko jest niedoskonałe. Jest w stanie pogodzić się z tym, że jest ono tylko człowiekiem i ma wady, potyka się, popełnia błędy, tak jak wszyscy inni, mali i dorośli ludzie.