
Reklama.
“Moje dziecko jest najmądrzejsze i najpiękniejsze!” Nie ma nic złego, że tak mówimy. Te słowa są przecież wyrazem ogromnej, matczynej miłości. Każda z nas po prostu musi od czasu do czasu “wykrzyczeć” światu jak bardzo jest dumna ze swojej pociechy. Sprawa robi się jednak bardziej skomplikowana, gdy serce rodzica bezwzględnie przejmuje kontrolę nad jego rozumem.
Jestem psychologiem. Na co dzień pracuję z dziećmi, ich rodzicami i nauczycielami. Najczęściej pełnię rolę pośrednika, zawsze na pierwszym miejscu stawiam dobro małego człowieka. Bardzo często obserwuję jak trudno jest rodzicom mierzyć się z negatywnymi informacjami na temat ich maluchów. Czasami są to dla nich wiadomości niespodziewane. Nieraz sami zauważają pewne nieprawidłowości w rozwoju swojej pociechy, a informacja zwrotna otrzymywana od specjalistów jest jedynie potwierdzeniem ich obaw. Za każdym razem jednak moment otrzymania tych złych dla rodzica wieści jest bardzo emocjonalny. Mama i tata stają przed bardzo trudnym zadaniem - zmierzenia się z tym, co słyszą. Nie zrozum mnie źle - rodzice NIE muszą bezwzględnie akceptować od razu diagnoz, uwag, wątpliwości przedkładanych im przez nauczycieli, lekarzy czy psychologów. Rodzic ma prawo do własnego zdania, indywidualnej oceny, przedstawiania swoich wątpliwości. Najważniejsze jednak, by nie mówił od razu “nie!”. Odpowiedzialny rodzic dopuszcza do siebie myśl, że jego dziecko jest niedoskonałe. Jest w stanie pogodzić się z tym, że jest ono tylko człowiekiem i ma wady, potyka się, popełnia błędy, tak jak wszyscy inni, mali i dorośli ludzie.
“Pani się myli, mojego dziecka to nie dotyczy!” Rodzic ma prawo to powiedzieć. Nie może jednak na takim stwierdzeniu poprzestać. Powinien dążyć do ustalenia prawdy. Nie musi wcale opierać się na jednym źródle. Jeśli nie zgadza się z diagnozą psychologa lub lekarza, powinien skonsultować się z innym specjalistą, by poznać jego zdanie. Gdy nauczyciel zgłasza mu problemy wychowawcze, jego zadaniem jest porozmawiać z pociechą, innymi nauczycielami, podpytać rodziców innych kolegów dziecka, czy coś zauważyli.
Opór rodzica w stosunku do nieprzychylnych ocen wobec dziecka jest zupełnie naturalny. To bardzo ważne, że się pojawia. Jest przejawem tego, że mama lub tata bronią swoją pociechę jak tylko potrafią. Przykro mi jednak obserwować rodziców, którzy zaciekle wypierają diagnozy swoich dzieci. Staram się wtedy delikatnie tłumaczyć im co się dzieje i jakie mogą być konsekwencje bagatelizowania niepokojących sygnałów. Zachęcam, by obserwowali swoje dzieci i w razie wątpliwości dopytali o zdanie innych specjalistów. Nakłaniam ich nawet, by weryfikowali moje przypuszczenia. Przecież ja również mogę się mylić. Większość rodziców powraca, pragnie zgłębiać trudną sprawę, pracować nad nią. Niektórzy jednak znikają. Stawiają wokół siebie mur przekonań, przez który nie sposób się przebić...
Chciałabym Wam uświadomić jak ważne jest być rodzicem, który jest świadomy nie tylko zalet swojego dziecka, ale również jego wad i problemów. Rodzic, wypierając negatywne sygnały napływające od otoczenia, wcale nie chroni malucha przed krzywdą, ale go na nią skazuje. Właściwa diagnoza zaburzenia lub choroby dziecka jest trudna do zaakceptowania, ale niezwykle cenna. Daje ona szansę podjąć działania, które pomogą mu lepiej funkcjonować albo nawet wyzdrowieć. Im wcześniej zostaną podjęte wszelkie starania pomocowe, tym więcej uda się zdziałać. Podobnie, informacje napływające od nauczycieli w związku z trudnościami dziecka w nauce lub jego agresją albo też wykluczeniem są niezwykle ważne. Pomyśl, codziennie nie widzisz dziecka przez 6 do 8 godzin - gdy znajduje się w przedszkolu lub szkole. Nie masz szansy go obserwować. Nie wiesz, co się z nim dzieje. Nawet jeśli wydaje Ci się, że dużo rozmawiasz ze swoim maluchem i wiesz o nim wszystko, musisz brać pod uwagę to, że dziecko o czymś może Ci nie mówić. Być może boi się Twojej reakcji albo też jest zastraszone lub po prostu się wstydzi. Bardzo często również jest tak, że dziecko po prostu nie wie, że coś, co mu się przydarza, jest złe. Nie zawsze małe dzieci mają zasoby i wiedzę pozwalającą im ocenić czy sposób, w jaki są traktowane, jest dopuszczalny.
Może cię zainteresować także: Nauczyciel apeluje do rodziców: "Krzywdzicie dzieci. Ich egoizm to wasza wina”
Bardzo mi zależy na tym, aby rodzice byli świadomi jak ważnym jest, aby zawsze rozważali niepokojące sygnały napływające do nich z otoczenia dziecka. Pamiętaj, jeśli ktoś udziela Ci uwag i dzieli się swoimi wątpliwościami, robi to najczęściej dlatego, że chce dla Ciebie i Twojej rodziny dobrze. Być może Twojego malucha naprawdę to nie dotyczy, ale.. co jeśli? Zrób wszystko, żeby nie bić się w pierś i nie obwiniać “jak mogłam tego nie zauważyć”, gdy będzie już za późno.