Po wejściu do domu, po skorzystaniu z toalety, przed posiłkiem – sytuacji, w których myjemy ręce lub w których powinniśmy to robić jest wiele. Okazuje się jednak, że w tym higienicznym pedantyzmie nie jesteśmy wzorami do naśladowania. Bo choć pozornie dbamy o czystość chodzimy z brudnymi rękoma.
Najnowsze badania pokazują, że mycie rąk przez mniej niż 15 sekund , przemywanie ich kroplą mydła lub jedynie ochlapywanie ich daje efekt taki, jakbyśmy nie zrobili tego wcale. Okazuje się, że robi tak co piąta osoba „myjąca” ręce. Naukowcy wyliczyli, że aby uzyskać efekt czystych rąk należy je pocierać o siebie przynajmniej przez 15 sekund. Oczywiście z użyciem mydła.
Obserwacje prowadzono najpierw na grupie 3700 amerykańskich studentów korzystających z toalet publicznych. Naukowcy z Michigan State University podglądali uczniów i doszli do wniosku, że tylko 5 proc. z nich wykonywało tę czynność na tyle długo, by zmyć znajdujące się na dłoniach drobnoustroje chorobotwórcze. Zgodnie z ich założeniem więc tylko co piąty student mył namydlone ręce 15-20 sekund. Co ciekawe, 1/3 obserwowanych w ogóle nie używała mydła, zaś 10 proc. wcale nie myło rąk. W tej grupie dominowali panowie.
Dopiero umycie rąk wodą z mydłem trwające co najmniej 15 sekund sprawia, że liczba bakterii znajdujących się na powierzchni ciała zostaje zredukowana o 90 procent. Istotne jest pocieranie dłońmi o siebie – ta czynność rozluźnia przylepiony do nich brud. Ułatwia również cząsteczkom mydła pochłonięcie cząsteczek brudu, który w większości składa się z nierozpuszczalnych w wodzie tłuszczów.
Opublikowany przez Światową Organizacja Zdrowia w 2003 roku raport wykazał, że 69 proc. zakażeń przewodu pokarmowego na świecie jest skutkiem przenoszenia zarazków poprzez zanieczyszczone ręce i powierzchnie. WHO zaleca mycie rąk trwające co najmniej 30 sekund. W ten sposób jesteśmy w stanie pozbyć się 99,9 proc. bakterii.
W Polsce nie jest lepiej
Według ankiet przeprowadzonych wśród Polaków przez Centrum Zdrowia Dziecka mycie rąk po wizycie w toalecie deklaruje niespełna 90 proc. osób. Pobrano wymazy z rąk ankietowanych. Pokazały one, że niemal 10 proc. dłoni przebadanych Polaków znajdowały się pałeczki jelitowe Escherichia coli, zaś u ponad 17 proc. mężczyzn i 7 proc. kobiet zidentyfikowano na dłoniach paciorkowce kałowe. Obecność tych drobnoustrojów może prowadzić pośrednio do zatruć pokarmowych i zakażeń układu oddechowego. U panów dodatkowo wykryto gronkowca złocistego. Ponadto pojawiły się grzyby drożdżopodobne i grzyby pleśniowe, które mogą wywołać silne zakażenia u osób z osłabioną odpornością.