Sandałki to rodzaj obuwia przeznaczony do noszenia na gołą stopę. Proste, prawda? Oczywiście, że tak. Przedziwne upodobanie do noszenia tego rodzaju butów na skarpety od lat jest powodem kpin. Modowi eksperci co roku grzmią, by nie masakrować swojego stroju takim zestawem na stopach. I słusznie, bo sandałki są stworzone do noszenia w ciepłe, słoneczne dni, gdy nasze stopy nie potrzebują żadnej osłony od chłodu. Doskonale o tym wiecie, prawda? To dlaczego swoim dzieciom do sandałków zakładacie skarpetki?
Piękny, majowy weekend, na termometrze mamy 25 stopni. Osiedlowy plac zabaw oczywiście pęka w szwach. Szybkie spojrzenie na dziecięce nóżki i… w tłumie maluchów może dwoje ma założone sandałki na gołe stopy, reszta w skarpetkach. Dlaczego? Czy ktoś zna odpowiedź na to pytanie? Bo ja niestety nie.
Czy to rodzicielska obawa, że dzieciom będzie zimno (na termometrach nadal mamy 25 stopni i świeci piękne słońce)? Czy w pokazaniu dziecięcej stopy jest coś niestosownego? Czy może to obawa o komfort dziecka? Bo piasek łatwo dostanie się do gołej stopy (i co z tego)? Bo trudno powiedzieć co jest komfortowego w przegrzewaniu stopy w skarpetce przy takiej pogodzie.
A może ja trafiam na same place zabaw odwiedzane przez modowych ignorantów? Co to, to nie. Patrzenie na przychodzących tam rodziców to czysta przyjemność dla oka.
Jedna mama: modne szorty zestawione z białą, przewiewną, luźną bluzką, na stopach śliczne sandałki (bez skarpetek). Druga mama na sportowo: modne obuwie sportowe, spodnie-rurki, designerski T-shirt. Trzecia mama: ultrakobieca sukienka, subtelne sandałki (znów bez skarpetek!) i stylowy kapelusz słomkowy. Tatuś numer jeden: szorty, dopasowany T-shirt, markowe okulary przeciwsłoneczne i sandałki (tak, bez sarpetek), tatuś numer dwa: sandałki (oczywiście, że bez skarpet), lniane spodnie, letnia koszula. I tak w nieskończoność, to istna rewia mody. A dzieci tych wszystkich mam i tatusiów wyglądających jakby właśnie pozowali do zdjęć prezentujących kolekcję letnią najlepszych odzieżowych marek biegają w sandałkach założonych na skarpety.
Rodzicu! Jeśli uważasz, że jest za chłodno na sandałki, załóż dziecku trampki. Za grube? To może tenisówki z cienkiego materiału? No dobrze, załóż dziecku na nóżki cokolwiek. Byle tylko to nie były skarpetki z sandałkami. To oznaka bezguścia niezależnie od tego, czy ma się dwa lata, dwadzieścia, czy sześćdziesiąt pięć. A chyba nie chcemy od najmłodszych lat uczyć naszych dzieci kiepskiego stylu?