Czasami jest tak, że po prostu “ręce opadają”. Prosisz,a nawet bywa, że krzykniesz albo z bezsilności zaczniesz płakać - nie działa nic. Ty swoje, maluch swoje. Cierpliwość wystawiona jest na niemałe wyzwanie. Z tyłu głowy zapala się czerwona lampka: “Nie wytrzymam, zaraz wybuchnę!”. Co robić w takiej sytuacji?
Zamień “nie” na coś innego
Zamiast wciąż zabraniać i upominać “nie rób”, “nie dotykaj”, “przestań” warto pokazać dziecku jaką ma alternatywę, czyli co wolno mu zrobić. Gdy maluch uważa za świetną zabawę wylewanie napoju z kubka na ziemię za każdym razem, gdy mu go nalejesz, powiedz: “Spróbuj trafić kubeczkiem do buzi” zamiast “Przestań to ciągle wylewać!”. Jeśli po raz setny mówisz dziecku, aby nie wchodziło do salonu w butach nie upominaj go: “Nie chodź po domu w butach”, ale powiedz: “Postaraj się następnym razem zdjąć buty w przedpokoju”. W sytuacji, kiedy mówisz dziecku “Nie wchodź w butach” mały człowiek może pomyśleć: “Teraz mi nie wolno, zobaczymy co będzie następnym razem. W momencie, gdy dajesz dziecku informację: “Buty zostawiamy w przedpokoju” przekazujesz mu instrukcję, mówisz jaka jest przyjęta zasada i ona się nie zmieni.
Dzieci potrzebują wskazówek i jasnych instrukcji. Natura maluchów jest taka, że są niepokorne i przez to bardzo często wciąż o coś upominane. Gdy słyszą wciąż “nie, nie, nie” te słowa staja się dla nich “alergiczne”.
Mów dlaczego “nie”
Wyjaśniaj dziecku dlaczego jego zachowanie jest nieodpowiednie - co komplikuje lub jakie niesie ze sobą zagrożenia. Tak, czasami będziesz musiała powiedzieć po raz dziesiąty: “Ludzie chodzą po tej stronie chodnika, a jeżdżą na rowerach po tej drugiej, za linią”. Ważne jest, by dziecko wiedziało, że zasady nie biorą się znikąd, nie są Twoim wymysłem, czymś przeciwko maluchowi.
Mów o swoich uczuciach
Bardzo ważną zasadą przy stawianiu dziecku granic jest okazywanie mu swoich uczuć, oczywiście w spokojny sposób, nie krzykiem. Gdy dziecko nagminnie, bez pytania zabiera Twój telefon do zabawy, powiedz mu “Złości mnie, gdy zabierasz mi mój telefon, jest on dla mnie bardzo cenny”. Dziecko uczy się wtedy ważnej rzeczy: “To, co robię, ma wpływ na to, jak czuje się moja mama”.
Mów do dziecka jak się czujesz nawet wtedy, gdy jest małe i wydaje Ci się, że i tak nie zrozumie. Wyrażanie własnych uczuć pozwoli Ci obniżyć napięcie.
Nie odpuszczaj
Jeśli stawiasz granicę, nie pozwól jej “naginać”. Zawsze konsekwentnie trzymaj się zasad, które ustalasz. Reaguj zawsze, gdy dziecko zachowuje się w sposób, którego nie akceptujesz. Wiem, że to trudne i sił czasem brak, ale nie wolno Ci odpuścić choćby “ten jeden raz”. Dzieciaki potrafią być bardzo uparte i czasami są zdolne wielokrotnie sprawdzać, czy rzeczywiście to, że “nie wolno” jest jedynym wyjściem. W myślach dziecka zawsze istnieje możliwość, że przecież mama może zmienić zdanie. Nie chodzi o to, by we wszystkich sytuacjach być wobec dziecka bezwzględnym. Ważne jest, byś sama ze sobą ustaliła które reguły są nie do podważenia i to właśnie ich nigdy, przenigdy nie zmieniaj.
Jeśli czujesz, że sama nie dasz rady
Gdy ostatkami sił starasz się zachować cierpliwość, spróbuj poprosić kogoś o pomoc. Przeczuwając, że zaraz wybuchniesz, odwróć na chwilę uwagę od dziecka i zadzwoń do kogoś zaufanego - męża, mamy, siostry, przyjaciółki. “Wyżyj się” przez telefon, powiedz co czujesz, uwolnij trochę negatywnej energii. Osoba, która nie jest z Tobą w danej sytuacji, może spojrzeć na nią z innej perspektywy. Istnieje szansa, że podsunie Ci jakieś cenne rozwiązanie, wpadnie na pomysł, który przez buzującą w Tobie złość, nigdy nie przyszedłby Ci do głowy. Nawet, jeśli dana osoba nie powie niczego odkrywczego, rozmowa z nią pozwoli Ci ochłonąć.
Nie martw się, to normalne
Wiele zachowań, które wydają nam się “niegrzeczne”, są po prostu naturalnymi zachowaniami rozwojowymi dziecka. Jeśli jesteś zrozpaczona, że nie jeśli tak dalej pójdzie to nie dasz rady, pocieszę się, że większość trudnych zachowań mija z wiekiem dziecka.
Często rodzice denerwują się dwukrotnie, ponieważ dręczy ich pytanie “Co z niego wyrośnie?!” i czują się zobligowani do zrobienia czegoś, co miałoby zaradzić najgorszemu. Małe dzieci sprawdzają co im wolno, a co nie. Często wydaje nam się nawet, że dziecko jest wredne, złośliwe i robi nam na przekór. Ono nas tylko sprawdza. Testuje granice tego, co dopuszczalne. Gdy wszystko już sobie po dziecięcemu ustali - odpuści. Obiecuję.