
Kilka dni temu po pracy wybrałam się z moją córką na plac zabaw. Dzień jak co dzień. Kiedy stałyśmy na przejściu dla pieszych i mała jak zwykle radośnie machała wiaderkiem wypełnionym po brzegi foremkami obok nas stanęła mama z płaczącym w niebogłosy niemowlakiem. Pomyślałam – pewnie nie przepada za siedzeniem w wózku. Znam ten ból. Ale kiedy spojrzałam na malca okazało się że powód może być zgoła inny. Miał na sobie bowiem zimowy kombinezon i futrzaną czapę.
Nie minęło 10 minut zabaw w zacienionej piaskownicy, gdy dołączył do nas mały Nikodem. Z babcią. Zarówno chłopiec jak i jego opiekunka okutani jak w środku zimy.
- Bo dziś jest cieplutko. Bezrękawnik jej wystarczy.
- A czapka? Zaraz ją zawieje, zapalenie ucha murowane.
- Przecież nie ma wiatru.
- Ale siedzimy w cieniu. Wie Pani, żeby własne dziecko narażać na takie niebezpieczeństwa…
”Jakieś 17 stopni, piękne słońce. Najpierw miałam ochotę napisać mojemu dziecku na czole "Tak, bez czapeczki!" by pomóc mijającym mnie paniom przyswoić ten osobliwy widok i nie musieć nieustannie odpowiadać na to samo pytanie. Po namyśle uznałam jednak, że za każdy komentarz dotyczący ubioru mojego dziecka będę się odwdzięczać moją opinią na temat fryzury, doboru stroju do sylwetki bądź konieczności zrzucenia kilku kilogramów danej pani. To chyba sprawiedliwe, prawda?”
Jak to jest z tą czapką
Czapki u dzieciaków widzimy ciągle. Zawsze. O każdej porze dnia i niemal o każdej porze roku. Dlaczego? Argumenty są różne. Bo słońce, bo cień, bo wiatr, bo zmrok, bo samo południe… to zmora polskich dzieci. A to, że nie chcą jej nosić jest zmorą rodziców.
Może zainteresować cię także: Matki na placach zabaw wzajemnie się obgadują? Dajcie nam spokój - nic o nas nie wiecie!
• TAK, gdy słońce jest w zenicie,
• TAK, gdy w sezonie letnim głowa Waszego dziecka jest wyraźnie ciepła
