Miałam 12 lat, chyba. Może 13? Już od jakiegoś czasu, będąc w łazience, podbierałam mamie kosmetyki. Testowałam na sobie. A to szary cień do powiek nieudolnie nakładałam na powiekę, a to czarną kredką próbowałam narysować kreskę. Z tuszem do rzęs poszło mi zaskakująco łatwo. Bez problemu pociągnęłam nim bo całej linii rzęs i od tej pory używałam go codziennie:)Byłam w Gimnazjum i zaczynałam wyraźnie odczuwać potrzebę eksperymentowania z wyglądem, testowania wszystkiego (farbowanie włosów bibułą na różowo, potem na niebiesko, kolczyk w nosie, wytuszowane rzęsy - byłam trudnym przypadkiem, ale wszystko szybko mijało:)).
Moje dzieci, zaledwie kilkuletnie też lubią buszować w mojej kosmetyczce - kilka szminek uległo zgnieceniu, a cienie... wydrapaniu, oczywiście przez moją nieuwagę. Na razie to kwestia ciekawości, ale za kilka lat, w szczególności w przypadku córki, nie ma co się oszukiwać, rozmowy i wybór odpowiednich kosmetyków staną się ważnym tematem. Na co i kiedy pozwolić?
Jeśli twoja córka interesuje się makijażem, nie staraj się jej na siłę odciągnąć od kolorowych kosmetyków. Zamiast zabraniać ich stosowania, razem wybierzcie produkty, które powinny znaleźć się w kosmetyczce twojej nastolatki. Lepiej żeby nie decydowała reklama, marka, opakowanie czy sugestie koleżanek. Wspólne zakupy i nauka wykonywania subtelnego makijażu na co dzień może być świetną zabawą. To też fajny sposób na spędzenie ze sobą czasu i zbliżenia się do siebie. Poza tym warto wytłumaczyć dziecku, że wszelkie kosmetyki powinny być odpowiednio dobrane do cery.
Odpowiednie kosmetyki
Puder lepiej odpuścić, a zamiast niego wybrać krem tonujący. Zakryje on niedoskonałości skóry oraz wyrówna jej koloryt. Pokaż córce, jak wybrać kolor takiego produktu lub razem przejdźcie się do drogerii, gdzie pomogą w tym ekspedientki.
Róż - delikatny, najlepiej w kremie. Naucz córkę, że lepiej z nim nie przesadzać:)
Balsam do ust, błyszczyk lub transparentna, nawilżająca pomadka nie tylko ochroni usta, ale też nada im ładniejszego wyglądu. W szkole lepiej nie chodzić z czerwoną szminką na wargach.
Cienie do powiek powinny mieć neutralne kolory i być dobrane do typu urody. Poszukajcie palety cieni z neutralnymi kolorami: beżami, jasnymi brązami. "Make-up no make-up" jest przecież bardzo modny.
Korektor zakrywający wypryski na pewno się przyda. Ważny jest też jego kolor. Zbyt jasny uwypukli zmiany, dlatego pomóż córce wybrać odpowiedni odcień.
Tusz. Na co dzień najlepiej wybrać ten w kolorze ciemnego brązu, który wygląda naturalnie.
Brwi? Tak, tak. Lepiej uprzedzić córkę w eksperymentach z pęsętą. Wybierzecie się razem na ich regulację do kosmetyczki, albo pokaż jej jak sama o nie dbasz. Może przydać się transparenty żel do ich pielęgnacji, a przy okazji szczoteczka ładnie ułoży włoski.
W tym czasie nie można pominąć kosmetyków, które zapewnią zdrowie i dobrą kondycję skóry nastolatki. Jej pielęgnacja powinna opierać się na beztłuszczowych preparatach. "Odświeżających, wzbogaconych morskimi minerałami, które nie zatykają porów. (...)Dodatkowo warto zwrócić uwagę na to, by kosmetyki nie zawierały składników, które mogą podrażniać skórę, takich jak kwas salicylowy czy alkohol. W tym szczególnym okresie ważne jest oczyszczanie cery oraz nawilżanie w połączeniu z działaniem kojącym i odświeżającym" - piszę na w-spodnicy.ofeminin.pl
Nastolatki często sięgają po zestawy kosmetyków swoich mam, by chociażby zatuszować szpecące zmiany. To nie jest najlepszy pomysł. Preparaty do skóry dojrzałej mogą powodować podrażnienia oraz nasilać łojotok. Te odpowiednio dobrane, dotleniają skórę i dzięki temu łatwiej przyswaja ona substancje tonujące gruczoły łojowe. Dobry dezodorant, maseczka, odpowiednio dobrany żel do mycia twarzy, czy tonik, także powinny znaleźć się w łazience, na półce twojej córki.
Wiele lat temu moja mama zrobiła coś niesamowitego. Dla mnie było to mistrzostwo świata. Gdy rozpakowałam swój bożonarodzeniowy prezent, moim oczom ukazała się piękna szara kosmetyczka w biało-perłowe kwiatki (pamiętam ją do dziś bardzo dobrze), a w niej mój pierwszy: tusz do rzęs, korektor, delikatny błyszczyk, beżowy cień w kremie... Ja się wzruszyłam.
Miałam w końcu swoje własne, odpowiednie dla mnie kosmetyki, a mama z powrotem miała swoje na wyłączność. Pewnego dnia zrobię taki prezent swojej córce:)