
REKLAMA
"Nie wytrzymałam, po kilku razach bycia świadkiem, jak przyjaciółka karmi swoją córkę, powiedziałam: Jezuuu, ty naprawdę musisz mielić to w buzi zanim jej podasz, to okropne" - opowiada mi Kaśka. Nie przesadzaj, mała nie radzi sobie jeszcze z większymi kawałkami - odpowiedziała jej przyjaciółka. "To nie możesz rozgnieść tego widelcem? Weź wyobraź sobie, że tobie ktoś podaje jedzenie w ten sposób, nie dość, że obrzydliwe, to do tego tona bakterii" - kontynuuje, ale przyjaciółka jest nieugięta -"Daj spokój, nie będę tak robić wiecznie"...
Mielenie, oblizywanie
Mama żuje i żuje, mieli, a potem... pfu... wszystko trafia na łyżeczkę i do buzi malca. Mówi się, że całowanie w usta nawet własnego dziecko do higienicznych i zdrowych czynności nie należy. Wiele zarazków, bakterii, w tym groźnego dla maluchów - wirusa opryszczki można łatwo przenieść, a co dopiero przekazuje taka mama w przemielonym we własnej ślinie pokarmie? Blee
Mama żuje i żuje, mieli, a potem... pfu... wszystko trafia na łyżeczkę i do buzi malca. Mówi się, że całowanie w usta nawet własnego dziecko do higienicznych i zdrowych czynności nie należy. Wiele zarazków, bakterii, w tym groźnego dla maluchów - wirusa opryszczki można łatwo przenieść, a co dopiero przekazuje taka mama w przemielonym we własnej ślinie pokarmie? Blee
Oblizywanie łyżeczki, niektórych odraża innych nie, ale bez wątpienia dbałością o zdrowie dziecka tego nazwać nie można. Jedzenie jedną łyżeczką, albo oblizywanie z niej resztek, a potem ponowne nią karmienie malucha, nie jest dobrym pomysłem, w szczególności gdy mama lub dziecko jest przeziębione. Ale to przecież każdy wie. A resztka zupki po dziecku? Jednego przysparza o mdłości, a drugi zje ze smakiem. Kwestia indywidualna, bo mężu, żonie, też niektórzy zjedzą. Faktem jest, że dziecko zostawi w niej nieco więcej swojej śliny.
Śliną odkażanie
Butelka została rzucona w piach? Pach do buzi i już jest czysta. Smoczek wypadł na leśnej ścieżce? Obowiązkowe jego ssanie w wykonaniu rodzica i jak nówka sztuka! Co ciekawe nawet ci, którzy to robią odruchowo bez większego zastanowienia, gdy widzą to w wykonaniu innych, również ich to czasami odpycha.
Butelka została rzucona w piach? Pach do buzi i już jest czysta. Smoczek wypadł na leśnej ścieżce? Obowiązkowe jego ssanie w wykonaniu rodzica i jak nówka sztuka! Co ciekawe nawet ci, którzy to robią odruchowo bez większego zastanowienia, gdy widzą to w wykonaniu innych, również ich to czasami odpycha.
Śliną wycieranie
W majowy weekend rodzinnych wypraw rowerowych było sporo. A że każdemu należy się odpoczynek, przerwę najlepiej jest zrobić w kawiarnio -lodziarni. Dla każdego coś dobrego. Z przyczepek wyskakują maluchy, dostają swoje ulubione lody czekoladowe i... całe buzie w owej czekoladzie (po paru minutach koszulki również). Mama sięga po serwetkę, nawilża swą śliną i trze policzek dziecka, by się jej pozbyć. Inna ograniczyła się do polizania palca i nim wycierania ubrudzonej brody.
W majowy weekend rodzinnych wypraw rowerowych było sporo. A że każdemu należy się odpoczynek, przerwę najlepiej jest zrobić w kawiarnio -lodziarni. Dla każdego coś dobrego. Z przyczepek wyskakują maluchy, dostają swoje ulubione lody czekoladowe i... całe buzie w owej czekoladzie (po paru minutach koszulki również). Mama sięga po serwetkę, nawilża swą śliną i trze policzek dziecka, by się jej pozbyć. Inna ograniczyła się do polizania palca i nim wycierania ubrudzonej brody.
Może cię zainteresować także: Wielu rodziców popełnia te błędy, ty także. Zdrowe żywienie dzieci nie jest proste
Palcami sprawdzanie i oczyszczanie
Która mama nigdy nie wyciągnęła pospiesznie wystającego glutka z nosa? Której nie zdarzyło się spróbować usunąć nadmiar woskowiny widoczny na zewnątrz? Albo śpiocha wyciągnąć z kącika oka? Nie wygląda to zachęcająco, ale się zdarza, ale skąd ten odruch? Ciężko czasami iść po chusteczkę, patyczka, wacik. A tak pach, jeden ruch paluchem i już tego nie ma.
Która mama nigdy nie wyciągnęła pospiesznie wystającego glutka z nosa? Której nie zdarzyło się spróbować usunąć nadmiar woskowiny widoczny na zewnątrz? Albo śpiocha wyciągnąć z kącika oka? Nie wygląda to zachęcająco, ale się zdarza, ale skąd ten odruch? Ciężko czasami iść po chusteczkę, patyczka, wacik. A tak pach, jeden ruch paluchem i już tego nie ma.
Mleczne gotowanie
Temat dość kontrowersyjny. O mleku z matczynej piersi będzie tu mowa. Każdy wie, że to najlepsze co może dostać dziecko w ciągu tych pierwszych miesięcy życia. Wprost z piersi do buzi malucha - to jest to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, ale gdy owego mleka mama zaczyna używać w kuchni? Do omleta, kawki, do naleśników dla dzieci? Niektórzy, choć swą latorośl wykarmili na własnej piersi, na samą myśl mają odruch wymiotny.
Temat dość kontrowersyjny. O mleku z matczynej piersi będzie tu mowa. Każdy wie, że to najlepsze co może dostać dziecko w ciągu tych pierwszych miesięcy życia. Wprost z piersi do buzi malucha - to jest to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, ale gdy owego mleka mama zaczyna używać w kuchni? Do omleta, kawki, do naleśników dla dzieci? Niektórzy, choć swą latorośl wykarmili na własnej piersi, na samą myśl mają odruch wymiotny.
Chwila prawdy. Robicie te rzeczy? Ja je robię albo robiłam. Właściwie część z nich. Staram się pilnować, ale czasem zwyczajnie się nie udaje. Robię je mechanicznie, z automatu, zanim zdążę pomyśleć, że nie jest to konieczne, że można inaczej. Robiły tak często nasze mamy, babcie, które nie miały pod ręką tych cudownych nawilżanych chusteczek, które służą właściwie do wszystkiego. Nie miały antybakteryjnych żeli do rąk, i wielu innych cudów naszych czasów ułatwiających życie, chociażby w trakcie spaceru. O ile przeżuwanie pokarmu we własnej jamie ustnej w celu podania papki dziecku (to jest przegięcie), nigdy mi się nie zdarzyło (smoczka też śliną nie czyściłam, bo żadne z moich dzieci go nie użyło), o tyle inne (chociaż uważam, że mogą być nieco obrzydliwe), miały miejsce.
Gdy moje dziecko jest bardzo spragnione , a kubek niekapek wyląduje akurat w piaskownicy? Opłuczę go wodą mineralną. A co kiedy okaże się, że nie ma już ani kropli? Nie da się wszystkiego przewidzieć i zaplanować na tip top. A wtedy? Jest akcja - reakcja. Szybko, jakby instynktownie chce ratować sytuację. I wiecie co? Jakoś nie mam wyrzutów sumienia i pretensji do własnej mamy też nie mam, krzywda żadna mi się nie stała. Troską i miłością człowiek się kieruje, a że czasami trochę to obrzydliwe? No cóż, nie ma ludzi i matek idealnych:)