
REKLAMA
Czasem odnoszę wrażenie, że wszyscy o tym wiedzą, ale niewielu ma odwagę o tym mówić. Czasem zdarzają się odważne kobiety, które otwarcie deklarują, że nie wstydzą się poporodowych rozstępów. Ale nie w tym rzecz. Nie chodzi o to, by pokazywać to, czego się wstydzimy. Chodzi o to, byśmy poczuły się dobrze w tym naszym, zmienionym ciele.
Nie piszę tego, by w jakiś sposób (pewnie nieporadny) namawiać do zmiany myślenia, pouczać, przekonywać że jesteście piękne – nic z tych rzeczy. Chciałam się jedynie podzielić pewnym pozytywnym przemyśleniem na ten temat. Trafiłam ostatnio na portalu parents.com na artykuł po tytułem „5 powodów dla których powinnaś pokochać swoje ciało po ciąży”. Trochę mnie zaintrygował. Powinnaś pokochać? Tylko 5 powodów?
Spojrzałam na tamte, pomyślałam o sobie i swoich przyjaciółkach, zajrzałam na kilka forów i… oto moja kompilacja. Nie tego za co powinnam, ale tego za co kocham moje ciało po ciąży.
Kochane niedoskonałości
Mamy podkreślają, że uwielbiają swoje blizny, rozstępy i inne „pociążowe” i „podzieckowe” ślady. Dla Krystal rozstępy to wspomnienie wspaniałych 9ciu miesięcy, przez które dawała swojemu synowi schronienie. Angela mówi, że ciąża nauczyła ją nie przejmować się niedoskonałościami, bo zrozumiała, że doskonała nie będzie. Z kolei dla Katherine blizny są czymś pięknym, bo jak mówi, bez nich nie byłoby jej córki. Moja przyjaciółka Marta twierdzi, że blizna po cesarskim cięciu to najlepsza pamiątka jaką ma. To taki jej uśmiech. A teraz, kiedy jej córka jest już duża i samodzielna, czasem samo spojrzenie na miejsce po cięciu sprawia, że się uśmiecha.
Mamy podkreślają, że uwielbiają swoje blizny, rozstępy i inne „pociążowe” i „podzieckowe” ślady. Dla Krystal rozstępy to wspomnienie wspaniałych 9ciu miesięcy, przez które dawała swojemu synowi schronienie. Angela mówi, że ciąża nauczyła ją nie przejmować się niedoskonałościami, bo zrozumiała, że doskonała nie będzie. Z kolei dla Katherine blizny są czymś pięknym, bo jak mówi, bez nich nie byłoby jej córki. Moja przyjaciółka Marta twierdzi, że blizna po cesarskim cięciu to najlepsza pamiątka jaką ma. To taki jej uśmiech. A teraz, kiedy jej córka jest już duża i samodzielna, czasem samo spojrzenie na miejsce po cięciu sprawia, że się uśmiecha.
Superbohaterka
Sheri pisze, że nigdy nie lubiła swojego ciała. Przez jakiś czas walczyła nawet z anoreksją. I nie spodziewała się, że je pokocha. Wszystko zmieniło się, kiedy zaszła w pierwszą ciążę. Teraz jest w trzeciej i przyznaje, że wygląd przestał mieć dla niej znaczenie. Liczą się dzieci. @Andzia pisze, że jest super-mamą. Ma dwie piersi, którymi wykarmiła dwóch wspaniałych synów. Ma silne ręce i plecy, co pozwoliło jej ich tulić, lulać i nosić. Ma mocne nogi, dzięki którym wypuszczała się na długie spacery. Ma głowę pełną pomysłów i otwarcie nazywa się super-kreatywną. Ma też serce pełne miłości. Tej dla męża, dla synów i dla samej siebie.
Sheri pisze, że nigdy nie lubiła swojego ciała. Przez jakiś czas walczyła nawet z anoreksją. I nie spodziewała się, że je pokocha. Wszystko zmieniło się, kiedy zaszła w pierwszą ciążę. Teraz jest w trzeciej i przyznaje, że wygląd przestał mieć dla niej znaczenie. Liczą się dzieci. @Andzia pisze, że jest super-mamą. Ma dwie piersi, którymi wykarmiła dwóch wspaniałych synów. Ma silne ręce i plecy, co pozwoliło jej ich tulić, lulać i nosić. Ma mocne nogi, dzięki którym wypuszczała się na długie spacery. Ma głowę pełną pomysłów i otwarcie nazywa się super-kreatywną. Ma też serce pełne miłości. Tej dla męża, dla synów i dla samej siebie.
Może zainteresować cię także: 7 rzeczy, których nie doceniałaś w ciąży, a teraz na pewno za nimi tęsknisz!
Doceniasz siebie
W pełni zgadzam się z Glorią, która napisała, że ciąża nauczyła ją bardziej doceniać siebie. Dzięki rozwijającemu się w jej łonie dziecku przestawiła się na zdrowszą żywność i bardziej aktywny tryb życia. Odkryła nową siebie i ją polubiła – tą zdrowszą i bardziej aktywną. A ciążowe nawyki pozostały. „Ciąża i macierzyństwo zmieniły nie tylko moje ciało, ale też mój umysł” – tak pisze Christina. Ma za sobą dwie ciąże i podkreśla, że ta druga jeszcze bardziej nauczyła ją doceniać życie niż ta pierwsza. Bycie mamą to bycie silną, piękną i mocarną, niezależnie od ilości blizn i niedoskonałości.
W pełni zgadzam się z Glorią, która napisała, że ciąża nauczyła ją bardziej doceniać siebie. Dzięki rozwijającemu się w jej łonie dziecku przestawiła się na zdrowszą żywność i bardziej aktywny tryb życia. Odkryła nową siebie i ją polubiła – tą zdrowszą i bardziej aktywną. A ciążowe nawyki pozostały. „Ciąża i macierzyństwo zmieniły nie tylko moje ciało, ale też mój umysł” – tak pisze Christina. Ma za sobą dwie ciąże i podkreśla, że ta druga jeszcze bardziej nauczyła ją doceniać życie niż ta pierwsza. Bycie mamą to bycie silną, piękną i mocarną, niezależnie od ilości blizn i niedoskonałości.
Nie tęsknię za biustem
Nie za tym, który miałam – tak pisze Olkaa. Choć jak sama przyznaje, było na co popatrzeć. „Moje piersi były piękne – jędrne, pełne, sterczące. Nie potrzebowałam staników. Teraz są trochę obwisłe i bez biustonosza nie wychodzę z domu. Ale moje córki są silne, zdrowe i piękne. (…) Nie, nie poświęciłam piersi dziewczynkom. To nie tak. Dzięki córkom mam kobiecy, dojrzały biust.” Co ciekawe, na kobiecym forum trafiłam na wypowiedź Maćka, który jak twierdzi swoją żonę przekonywał 3 lata, ale wreszcie, gdy urodziła drugie dziecko, to się udało. „Nie mogłem słuchać jak narzeka na to, że jej biust się zmienił. Dla mnie stał się jeszcze piękniejszy. To prawda, jest inny, ale ja go kocham. Wszystko w naszym życiu się zmieniło. Jej ciało, nasze podejście do życia, mały brzdąc (teraz już dwoje) plączących się między nogami. Uwielbiam te zmiany i cieszę się z nich. Z każdej z osobna i z każdej inaczej. Drogie Panie – spójrzcie na to w ten sposób. I pokochajcie go tak, jak my go kochamy”.
Nie za tym, który miałam – tak pisze Olkaa. Choć jak sama przyznaje, było na co popatrzeć. „Moje piersi były piękne – jędrne, pełne, sterczące. Nie potrzebowałam staników. Teraz są trochę obwisłe i bez biustonosza nie wychodzę z domu. Ale moje córki są silne, zdrowe i piękne. (…) Nie, nie poświęciłam piersi dziewczynkom. To nie tak. Dzięki córkom mam kobiecy, dojrzały biust.” Co ciekawe, na kobiecym forum trafiłam na wypowiedź Maćka, który jak twierdzi swoją żonę przekonywał 3 lata, ale wreszcie, gdy urodziła drugie dziecko, to się udało. „Nie mogłem słuchać jak narzeka na to, że jej biust się zmienił. Dla mnie stał się jeszcze piękniejszy. To prawda, jest inny, ale ja go kocham. Wszystko w naszym życiu się zmieniło. Jej ciało, nasze podejście do życia, mały brzdąc (teraz już dwoje) plączących się między nogami. Uwielbiam te zmiany i cieszę się z nich. Z każdej z osobna i z każdej inaczej. Drogie Panie – spójrzcie na to w ten sposób. I pokochajcie go tak, jak my go kochamy”.
Perspektywa
Madzia pisze, że jej podejście do ciała zmieniło się dzięki perspektywie. Urodziła syna i teraz żyje dla niego. Ważniejsze stały się wygodne buty niż ołówkowe spódnice. Ale wie, że za jakiś czas będzie fajną mamą dla swojego nastoletniego syna i może zatańczy z nim poloneza podczas studniówkowego balu? Monika myśli podobnie. Twierdzi, że inny wygląd ciała to chwilowa zmiana i jak tylko mała odrobinę podrośnie razem będą jeździć rowerem, biegać, chodzić na tańce. Jej ciało wróci do swojego poprzedniego wyglądu. Albo nie – jak dodaje. Ważne jest to, że będzie w formie i z uśmiechem na ustach. I w dodatku nie sama.
Madzia pisze, że jej podejście do ciała zmieniło się dzięki perspektywie. Urodziła syna i teraz żyje dla niego. Ważniejsze stały się wygodne buty niż ołówkowe spódnice. Ale wie, że za jakiś czas będzie fajną mamą dla swojego nastoletniego syna i może zatańczy z nim poloneza podczas studniówkowego balu? Monika myśli podobnie. Twierdzi, że inny wygląd ciała to chwilowa zmiana i jak tylko mała odrobinę podrośnie razem będą jeździć rowerem, biegać, chodzić na tańce. Jej ciało wróci do swojego poprzedniego wyglądu. Albo nie – jak dodaje. Ważne jest to, że będzie w formie i z uśmiechem na ustach. I w dodatku nie sama.
Czas
Wiele mam pisze o tym, że powrót do formy i kształtów zajął im trochę czasu. Nie zapominajmy o tym. Jedne z nas potrzebują mniej czasu, by dobrze wyglądać, inne trochę więcej. BellaMama pisze, że cztery miesiące temu została mamą bliźniąt. I że w związku z tym daje sobie więcej czasu na zrzucenie zbędnego „ciałka”. Do tego nie żałuje sobie przyjemności w postaci balsamów nawilżających, peelingu gruboziarnistego i tym podobnych przyjemności. Skoro ma dwoje, to chyba jej się należy, prawda?
Wiele mam pisze o tym, że powrót do formy i kształtów zajął im trochę czasu. Nie zapominajmy o tym. Jedne z nas potrzebują mniej czasu, by dobrze wyglądać, inne trochę więcej. BellaMama pisze, że cztery miesiące temu została mamą bliźniąt. I że w związku z tym daje sobie więcej czasu na zrzucenie zbędnego „ciałka”. Do tego nie żałuje sobie przyjemności w postaci balsamów nawilżających, peelingu gruboziarnistego i tym podobnych przyjemności. Skoro ma dwoje, to chyba jej się należy, prawda?
Samopoczucie
Nie czujesz się seksowna? Naprawdę? Nie wierzę! Pamiętaj, że oprócz tego, że jesteś mamą. Jesteś też partnerką, ale przede wszystkim kobietą. Dla mnie osobiście w tym tkwi klucz do sukcesu.
Nie czujesz się seksowna? Naprawdę? Nie wierzę! Pamiętaj, że oprócz tego, że jesteś mamą. Jesteś też partnerką, ale przede wszystkim kobietą. Dla mnie osobiście w tym tkwi klucz do sukcesu.
Powodzenia!
Inspiracja: parents.com