Nie tęsknię za biustem
Nie za tym, który miałam – tak pisze Olkaa. Choć jak sama przyznaje, było na co popatrzeć. „Moje piersi były piękne – jędrne, pełne, sterczące. Nie potrzebowałam staników. Teraz są trochę obwisłe i bez biustonosza nie wychodzę z domu. Ale moje córki są silne, zdrowe i piękne. (…)
Nie, nie poświęciłam piersi dziewczynkom. To nie tak. Dzięki córkom mam kobiecy, dojrzały biust.” Co ciekawe, na kobiecym forum trafiłam na wypowiedź Maćka, który jak twierdzi swoją żonę przekonywał 3 lata, ale wreszcie, gdy urodziła drugie dziecko, to się udało. „Nie mogłem słuchać jak narzeka na to, że jej biust się zmienił. Dla mnie stał się jeszcze piękniejszy. To prawda, jest inny, ale ja go kocham. Wszystko w naszym życiu się zmieniło. Jej ciało, nasze podejście do życia, mały brzdąc (teraz już dwoje) plączących się między nogami. Uwielbiam te zmiany i cieszę się z nich. Z każdej z osobna i z każdej inaczej. Drogie Panie – spójrzcie na to w ten sposób. I pokochajcie go tak, jak my go kochamy”.