Od kiedy jesteście rodzicami rzadko macie okazję wyjść gdzieś tylko we dwoje. Każdy wypad do kina, restauracji, znajomych, wiąże się z koniecznością ułożenia precyzyjnego planu. Macie na miejscu chętnych do pomocy dziadków? To jesteście szczęściarzami. Te kilka wieczorów w miesiącu należy tylko do was (jak dobrze pójdzie). Bez obawy o swoje pociechy możecie wyruszyć w miasto. Nie zerkacie nerwowo na komórkę, jak wasi znajomi, którzy co chwilę mają inną nianie. Nie macie natrętnych myśli, czy aby na pewno w domu wszystko jest ok? Super. Gratuluję. Ale...
Drodzy rodzice, nie traćcie swej czujności! Nie chcę was straszyć, a jedynie ostrzec. Historie, jakie ostatnio usłyszałam, są niczym thrillery mrożące krew w żyłach. Ku przestrodze, poznajcie kilka z nich.
Historia Doroty Pojechaliśmy z synkiem do dziadków na wieś. Postanowiliśmy na godzinkę wyskoczyć i zrobić zakupy. Zaledwie 10 km dalej jest większe miasteczko, więc nie baliśmy się zostawić naszego półtorarocznego dziecka pod opieką babci i dziadka. Często się widują i mają świetny kontakt. Nie było nas raptem godzinę. Gdy weszliśmy do domu, serce stanęło mi w gardle. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Podczas gdy babcia krzątała się po kuchni, dziadek zajadał z synkiem kiełbasę. Pokrojona w małe kosteczki, była podawana mojemu synowi na... ostrzu noża! Dziadek uwielbia używać noża, zamiast widelca, takie jego małe dziwactwo, ale w życiu bym nie pomyślała, że tak nabity kęs będzie podawał również wnukowi, nie widząc w tym nic nieodpowiedniego. Syn ma półtora roku. Dopiero co zaczął chodzić. Aż mam dreszcze, jak pomyślę co by się mogło stać, jakby się potknął w trakcie otwierania buzi.
Historia Andrzeja Gdy zostawiłem dzieci z dziadkami i przyjechałem wieczorem je odebrać zobaczyłem, że mój 13 miesięczny synek chodzi po domu z młotkiem w ręce! Dziadek pokazywał jak wbija się gwoździki, a że dziecko chciało bardzo młotka dotknąć i z nim pospacerować, dziadek bez żadnych oporów oddał mu swoje narzędzie do zabawy.
Historia Dominiki Mój tata bardzo chciał zabrać moją córkę do kina. Pewnej soboty nie mieliśmy żadnych rodzinnych planów, a ja postanowiłam, że najwyższy czas zrobić generalne porządki. Pomyślałam, że faktycznie niech zabierze ją do tego kina, spędzi trochę czasu z wnuczką i będę miała trochę spokoju. Gdy wrócili standardowo zaczęłam wypytywać się córki jak było, o czym był film i czy im się podobał. Moja pięciolatka odpowiedziała, że jej się podobał, ale dziadkowi chyba nie, bo wyszedł w połowie... Nie mogłam w to uwierzyć! Co to znaczy, że wyszedł? Okazało się, że dziadek poszedł sobie poczytać gazetę i napić się kawy. Było to w kawiarni tuż obok kina, ale nie mieści mi się to głowie, jak można pięciolatkę zostawić samą w kinie? Pomijam już to, że po prostu mogli coś razem przeżyć, zobaczyć itd.
Dziadkowie maja swoje przyzwyczajenia, nawyki. Niektórzy są bardzo nowocześni, zaznajomieni z teoriami bliskości, skandynawskim hartowaniem i innymi wychowawczymi trendami. Trafiają się też tacy, aż nadto przejęci rolą. Bywają nadopiekuńczy, rozpieszczają i dają sobie zwyczajnie wejść na głowę. Najważniejsze to określić typ swoich i dużo z nimi rozmawiać, a jest szansa na wyeliminowanie do minimum szalonych pomysłów, które mogą im przyjść do głowy.