To pojawienie się dziecka na świecie sprawia, że jesteśmy bardziej cierpliwi, wrażliwi, patrzymy na świat z zupełnie nowej perspektywy. To wszystko prawda. Ale sprawia też, że w zupełnie codziennych i przyziemnych sprawach stawiamy sobie poprzeczkę coraz niżej… Przyznajcie się, nie miewacie czasem podobnych myśli?
Fryzura przed: „Potrzebuję jeszcze dwudziestu minut w łazience, układam włosy!”
Fryzura po: „Przecież włosy związane w kucyk są bardzo stylowe!”
Styl przed: „Zdecydowanie nie mam się w co ubrać, potrzebuję nowej sukienki, albo pięciu.”
Styl po: „Taka sukienka? Przecież to się w ogóle nie nadaje do karmienia!”
Dodatki przed: „Przecież nie mogę mieć jednej torebki na wszystkie okazje, potrzebuję jeszcze tej jednej kopertówki!”
Dodatki po: „I niby co miałabym w to zmieścić? W torbie od wózka mam wszystko, czego mi trzeba!”
Dom
Salon przed: „Ale tu brudno! Widzisz tę warstwę kurzu nie wycieranego przez dwa dni?”
Salon po: „Kochanie, usiądź koło mnie na kanapie. Tak, możesz zrzucić wszystkie zabawki na podłogę.”
Kuchnia przed: „Gdzie jest oliwa z oliwek? Znowu odłożyłeś ją do niewłaściwej szafki!”
Kuchnia po: „Wiesz gdzie jest mała patelnia? Jakiś czas temu widziałam ją w przedpokoju, za szafką z butami, ale teraz jej tam nie ma…”
Sypialnia przed: „Znowu nie narzuciłeś narzuty na łóżko. Czy możesz ją staranniej złożyć?”
Sypialnia po: „Naprawdę zasnęłam na siedmiu pluszowych misiach? Jakoś nie zauważyłam…”
Związek
Poranek przed: „Twoja ulubiona kawa i croissant z dostawą do łózka, kochanie…”
Poranek po: „Kochanie, odklej proszę dziecko od mojej nogi, to zrobię śniadanie. Jak ci się uda, to się umyj. Potem przejmiesz dziecko, żebym mogła umyć się ja.”
Wspólna kolacja przed: „Czy carpaccio z buraka pasuje do tagiatelle z polędwicą wołową?”
Wspólna kolacja po: „Przecież my bardzo lubimy makaron z pesto. Nawet piąty dzień z rzędu!”
Wspólny wieczór przed: „Wyjście na miasto, za dużo drinków, a potem seks do rana!”
Wspólny wieczór po: „Kochanie, jest już 21.30, jesteś pewna, że damy radę obejrzeć 40-minutowy odcinek serialu?”
I cóż możemy na to poradzić? Nic, każdemu czasem należy się trochę luzu, a już na pewno zmęczonemu rodzicowi. Przynajmniej dzięki tym małym wulkanom energii uczymy się całkiem nieźle radzić sobie w każdej sytuacji. I na pewno w końcu i śniadanie do łóżka, i romantyczna kolacja we dwoje i wszystko inne znowu się uda :-)