
Reklama.
„Chrzest narusza art. 16 Konwencji. Niemowlęta nie są jeszcze w stanie zrozumieć czym jest sakrament, co oznacza przymuszenie przyjęcia wiary, nie wiedząc o tym. Chrzest jest aktem, który powinien być wybrany świadomie i nie może być narzucony z góry przez organizację religijną (w tym przypadku chrześcijańsko-katolicką), zwłaszcza w takim momencie, w którym Europa znalazła się w istnym tygleu ras, kultur i religii. Praktyka ta jest niezgodna z najlepszymi interesami dziecka, zgodnie z art. 3 Konwencji o prawach dziecka, ratyfikowanej 25 maja 1992 przez ponad 180 państw. Dzieci muszą być chronione w uczciwości i wolności osobistej. Decyzja ta będzie krokiem naprzód dla cywilizacji zachodniej, w odniesieniu do wszystkiego i wszystkich”.
Może zainteresować cię także: "To kiedy będzie chrzest maluszka?” –nigdy. Nie ochrzciłam dziecka i nie zamierzam za to przepraszać
Takie uzasadnienie orzeczenia Trybunału pojawiło się wczoraj w sieci. Z informacją, że zakaz wejdzie w życie z dniem 1 marca. To jednak – nazwijmy ją – prowokacja na szeroką skalę. Żadne orzeczenie nie zostało bowiem wydane. Te same portale cytują również słowa publicysty Andrew McFarrella, rzekomo dziennikarza "The Times", który do postanowień Trybunału odnosi się entuzjastycznie. „Dziś jest wielki dzień, nie będziemy już mogli dokonać obrzędu chrztu istot nieświadomych. Każdy więc będzie mógł po osiągnięciu pewnego wieku wybrać sobie religię lub przekonania, które najbardziej mu się podobają. Nadal nie ma oświadczenia Watykanu. Zobaczymy, czy pojawi się w tej sprawie jakiś głos".
Serwis Fakt24.pl podaje, że dotarł zarówno do instytucji Unii Europejskiej, jak i redakcji dziennika "The Times". Sędzia Trybunału przyznał, że nie wie nic o takim orzeczeniu, nie słyszał też o tym, by kwestia chrztu niemowląt była w Luksemburgu podnoszona. Co ciekawe, okazuje się, że sam entuzjazm publicysty dziennika był mocno wątpliwy, gdyż w redakcji "The Times" nie pracuje żadna osoba o nazwisku McFarrell.