24-letnia Sophie Jackson z East Yorkshire niewątpliwie przeżyła dramat. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie. Podczas wspólnego popołudnia jej 2-letni synek Jakie podjadał winogrona i nagle jeden z owoców utknął mu w gardle.
Chłopiec zaczął się dusić i to był dla jego mamy prawdziwy dramat. Sama tak opowiada o tym co się stało na swoim profilu na Facebooku:
Dalej Sophie opisuje dramatyczny przebieg akcji ratunkowej. Kiedy jej tata uderzał chłopca w plecy a mama próbowała wyjąć chłopcu winogrono z gardła, ona zadzwoniła po pomoc. Chłopiec zrobił się siny, zaczął mdleć, ale w końcu udało się wyjąć owoc z jego gardła i złapał oddech. Rodzina wsadziła chłopca w samochód i pojechała do szpitala.
Młoda mama dodaje, że Jake jest już w domu i ma tylko podrażnione gardło. Na swojej ścianie na Facebooku zamieściła jeszcze jeden post i apel do rodziców.
Sophie zamieściła również zdjęcie prawidłowo pokrojonego winogrona i podziękowania za ciepłe słowa, wsparcie i pozytywne komentarze.
To był najgorszy dzień mojego życia! Od kiedy przeczytałam o małym chłopcu który zmarł, bo zadławił się winogronem, kroję je. Jake siedział na kanapie obok mojego taty i zajadał winogrona i zanim zdążyłam się obejrzeć zadławił się. Przełożyłam go przez kolano i uderzyłam w plecy kilka razy. Kiedy włożyłam palce do jego gardła nie poczułam winogrona. Jake nie mógł oddychać. Wiedziałam, że trzeba wezwać karetkę.
Sophie Jackson
Piszę to, żeby jeszcze raz, żeby uświadomić wszystkim jak wielkie niebezpieczeństwo może czyhać w tak błahej przekąsce jaką jest winogrono. Proszę, nie podawajcie ich dziecku w całości. Przekrójcie na pół. I przekażcie swoim znajomym, żeby tak robili. Nie ryzykujcie.