Prawo autorskie: elecstasy / 123RF Zdjęcie Seryjne
Prawo autorskie: elecstasy / 123RF Zdjęcie Seryjne

Małe dziecko… wiadomość o jej ciąży trochę ich zaskoczyła, ale i tak byli bardzo szczęśliwi, że urodziła im się zdrowa, śliczna córeczka. Myśleli, że stoi przed nimi wielkie wyzwanie. A tymczasem okazało się, że muszą się zmierzyć z czymś znacznie trudniejszym. On już miał dziecko, duże, z jednego z poprzednich związków. I przez lata nie miał o tym pojęcia.

REKLAMA
Poród, pierwsze wspólne dni (i nieprzespane noce) po wyjściu ze szpitala, podziwianie maleńkiego, ukochanego noworodka – to wszystko było dla nich takie niezwykłe. Absolutnie wszystko, co dotyczyło ich dziecka wydawało im się zupełnie wyjątkowe – ot, zakochani w swoim maleństwie rodzice. „Tak się cieszę, że ją mamy. Jest najwspanialszym dzieckiem na świecie” – powiedział Błażej do swojej żony Martyny, gdy układali swoją trzytygodniową córeczkę do snu. Oczywiście była najwspanialsza, bo była jego jedynym dzieckiem. A przynajmniej tak mu się wtedy wydawało.
Świat staje na głowie
To było piątkowe popołudnie, Błażej właśnie kończył pracę. Bardzo się cieszył na weekend, mieli z Martyną wspólne plany. Właściwie już wykonał wszystkie zadania, lekko znudzony zajrzał więc na Facebooka. I zobaczył nową wiadomość od jakiejś kobiety. Dopiero po dłuższej chwili przypomniał sobie kim była. Spotkał się z nią kilka razy wiele lat temu. Ot, nic nie znaczący przelotny romans. „Błażej, musimy pogadać. Mamy dziecko”. Ta wiadomość zmieniła wszystko.
Błażej był w szoku. Początkowo nie rozumiał, co Kasia napisała, chociaż komunikat był jasny. Kiedy trochę ochłonął, umówił się z Kasią na kawę, ona wszystko mu opowiedziała. To on szybko zakończył ich znajomość przed laty. Zaraz po tym ona zorientowała się, że jest w ciąży. Czuła się zraniona, nie wiedziała co robić. W końcu uznała, że Błażej, który źle ją potraktował nie jest dobrym materiałem na ojca i nie chce go w życiu jej dziecka. Wolała być samotną matką niż być z kimś, kto beztrosko zabawił się i ją podrzucił.
Dlaczego teraz zmieniła zdanie? Bo jej, a raczej ich córka była już duża i zaczęła pytać ją o tatę. Co miała powiedzieć? Zrozumiała, że popełniła błąd nie informując o niczym Błażeja. Przepraszała, teraz chciała to zmienić. Błażej wziął od niej numer telefonu, obiecał, że zadzwoni. Powiadomił Martynę, że wróci do domu późno i poszedł na długi spacer, by wszystko przemyśleć.
Wiele pytań, mało odpowiedzi
Czy naprawdę miał dziecko? Jak zareaguje na to Martyna? W jaki sposób miałby stać się ojcem dla obcej dziewczynki? Jak ma postąpić? Wiedział jedno. Jeśli Kasia mówiła prawdę, trzeba było jak najszybciej wszystkie sprawy poukładać.
Kiedy zjawił się w do domu, Martyna była wściekła. Wrócił z pracy z kilkugodzinnym opóźnieniem nie wyjaśniając jej, gdzie był. Jednak kiedy go zobaczyła, od razu wiedziała, że coś się stało. Dziecko już spało, mieli więc szansę usiąść przy stole i spokojnie porozmawiać. Błażej opowiedział jej o spotkaniu z Kasią.
Martyna z wrażenia nie spała przez całą noc. Na szczęście była opanowaną i bardzo racjonalną osobą, to pomogło jej wszystko sobie poukładać. Po pierwsze należało zrobić test na ojcostwo. Po drugie spotkać się z tą Kasią i wspólnie poszukać jakiegoś sensownego rozwiązania. Uspokoiła Błażeja zapewniając, że jakoś sobie poradzą z tą sytuacją. A jak ona się z tym czuła? Nie mogła mieć przecież pretensji do męża, że jako młody mężczyzna wdał się w przelotny romans, na wiele lat zanim ją poznał. Ta cała Kasia? Martyna tylko jej współczuła. Musiała być bardzo zraniona przez Błażeja, skoro zdecydowała się na samotne macierzyństwo. A już na pewno nie żywiła żadnych negatywnych uczuć do tej dziewczynki, która podobno była córką jej męża. I chociaż rozumiała każdą ze stron, czuła się, jakby ktoś odebrał jej wszystko.
Wszystko trzeba poukładać
Błażej zdecydował się działać tak, jak doradziła mu żona. Poprosili Kasię o wykonanie testu na ojcostwo. Ta była trochę niezadowolona, że jej nie wierzą, ale szybko przystała na propozycję. Czas czekania na wyniki był dla nich bardzo trudnym okresem i potwierdził to, czego wszyscy się spodziewali: Błażej był ojcem dziecka Kasi. To oznaczało, że życie ich wszystkich zmieni się na zawsze.
Najtrudniejsze zadanie stało jednak przed Błażejem. Kiedy Kasia przedstawiła go Zosi, ich córce, nie wyjawiła, kim jest. On bardzo się starał nawiązać z małą kontakt, ale nie umiał. Bo niby skąd miał wiedzieć, jak się rozmawia z 11-letnią dziewczynką? Ich kontakty były nieco sztywne, jednak mała z czasem zaczęła go lubić. Po kilku tygodniach spotkań Kasia powiedziała jej prawdę. „To jest twój tatuś, będzie cię czasem odwiedzał” – powiedziała Kasia. „I zamieszka z nami?” – spytała dziewczynka. „Nie, bo chociaż cię kocha, to ma już żonę i dzidziusia. Kiedyś to zrozumiesz, córeczko”. A żeby jej pomóc zrozumieć, poszli z dziewczynką do psychologa. Czuli, że sami nie są w stanie pomóc jej odnaleźć się w nowej sytuacji.
Jakoś poradzić musiała sobie też Martyna. To, że nikogo nie winiła nie zmieniało faktu, że czuła się bardzo zraniona. Nagle ich malutka córeczka przestała być najważniejsza na świecie. Błażej nie był już skupiony tylko na niej, chociaż nadal bardzo o nią dbał, jednak sporo uwagi poświęcał teraz Zosi. A z drugiej strony i ona i Błażej doceniali, że ich córeczka ma znacznie mniej skomplikowaną sytuację rodzinną niż Zosia. Martyna zgodziła się nawet, by Zosia za jakiś czas wpadła do nich z wizytą, by zobaczyć dzidziusia. W końcu dziewczynki były siostrami. Martyna nie widziała innego rozwiązania niż zaakceptowanie tej trudnej sytuacji.
Błażej oficjalnie uznał ojcostwo Zosi. Zobowiązał się też płacić alimenty i uczestniczyć w wychowaniu dziewczynki. I chociaż był przerażony tą sytuacją, miał sobie za złe, że dotknęło to też jego żonę, to trochę się cieszył. Bo szybko pokochał tę bezbronną dziewczynkę, której tak trudno było zrozumieć kim on dla niej jest i jak będą teraz wyglądały ich relacje. I nawet nauczył się, jak rozmawiać z jedenastoletnimi dziewczynkami, jak się bawić, jak być dobrym ojcem.