Czasami masz wrażenie, że doba jest zdecydowanie za krótka. Wychodzisz z pracy, odbierasz dziecko, przygotowujesz coś szybko do jedzenia, potem pranie, rachunki, trochę wypełniania papierów do pracy i nagle głaszczesz po głowie swojego śpiącego szkraba, myśląc o tym, że znów nie poświęciłaś mu wystarczającej ilości czasu. Gryzie cię sumienie, obiecujesz sobie poprawę, ale codziennie wychodzi tak samo…
Obecność i uważność
Potrzeba bliskości odczuwana przez dzieci jest naprawdę spora, jednak jeśli pracujesz zawodowo, nie martw się, że nie będziesz w stanie jej zaspokoić. We wspólnym spędzaniu czasu dużo bardziej liczy się bowiem jego jakość, a nie ilość. Najważniejszym zadaniem rodzica jest więc stworzenie rodzinnej atmosfery, która pozwoli na odczuwanie poczucia bliskości. Jak to zrobić?
Smutnym standardem jest to, że zaraz po powrocie z pracy, rodzic pomaga dziecku w zdjęciu kurtki i butów, po czym biegnie do kuchni lub rzuca się wir domowych obowiązków. "Im szybciej skończę, tym więcej czasu zostanie nam na zabawę" myśli. Tymczasem, zostawione samo sobie dziecko, znów mierzy się z uczuciem rozłąki. Stop! Nie potrzeba dużo, aby to zmienić. Popracujcie nad nowym rytuałem, który zakłada spędzenie ze sobą kilku minut zaraz po powrocie do domu. Daj odczuć dziecku, że w twojej hierarchii wartości znajduje się ono wyżej niż domowe obowiązki.
Usiądźcie razem na kanapie, przytul je mocno i zapewnij o swoich uczuciach: „Tęskniłam dziś za Tobą. Opowiedz mi proszę jak minął twój dzień?”. Dopiero po takiej rozmowie przyjdzie czas, żeby udać się do kuchni. Najlepiej jeśli zrobicie to razem, a dziecko zaangażuje się w pomoc i poczuje, że posiłek przygotowujecie wspólnie.
Czas podłogi
Pamiętacie co pisałam o wspólnie spędzanym czasie? Tak, tak... liczy się jego jakość. Dużo rodziców uznaje za czas spędzony z dzieckiem sytuację, kiedy towarzyszy mu w zabawie, ale w niej nie uczestniczy, bo np. czyta w tym samym momencie książkę. W zapewnieniu dziecku bliskości, ważny jest czas jaki poświęcamy tylko i wyłącznie jemu i na jego zasadach.
Dr Stanley Greenspan nazywa takie chwile „czasem podłogi”, kiedy to rodzice siadają z dzieckiem na dywanie i przebywając na jego poziomie pozwala na inicjowanie zabaw toczących się według warunków dziecka- odgrywa scenki, bawi się lalkami… Ten czas jest dla maluchów wyjątkowo cenny, bo wie że nie musi rywalizować o niego z komputerem albo odkurzaczem.
Rytuały
Ważnym elementem w zapewnianiu dziecku poczucia bliskości, jest wypracowanie wspólnych rytuałów. Szczególnie istotne są te związane ze wstawaniem i kładzeniem się do łóżka. Zadbajcie o to, żeby rano znaleźć chociaż chwilę dla dzieci, przytulcie je zanim wyjdą z łóżek, życzcie miłego dnia i zjedzcie spokojnie śniadanie. Tak samo ważne są czynności wykonywane wieczorem, czytanie bajek, kołysanie, śpiewanie piosenek to magiczne chwile, które dają poczucie wzajemnej bliskości. Niektóre rodziny mają swój stały zestaw wieczornych czytanek, to dodatkowo wzmacnia siłę rytuału.
Randki
To normalne, że w tygodniu nie macie czasu na robienie z dzieckiem wszystkich tych fajnych rzeczy jak chodzenie do kina, czy na lodowisko. Planujcie jednak wspólne „randki”, które czekają was w weekend. Nie chodzi o to, by naobiecywać dziecku cudów, ale żeby wspólnie zaplanować przyjemną atrakcję, która umili wam trochę czekanie na wolne. Bardzo ważne jest, żeby było to przewidywalne i nieodwołalne! Nie musi to być cały dzień, wystarczą dwie wspólne godziny, o których przebiegu zdecyduje dziecko. Wspólny, atrakcyjny „plan” będziecie mogli omawiać i udoskonalać przez cały tydzień, co da wam poczucie, że chociaż przez te kilka dni macie dla siebie mało czasu, to na uwieńczenie ich, czeka was coś wspaniałego!