Kiedy na świecie pojawia się dziecko, życie mam i ojców zmienia się drastycznie. Pojawia się cała masa obowiązków, stresów – właściwie wszystko jest nowe. Trzeba nauczyć się żyć i obcować z nowym człowiekiem. Początki bywają trudne, ale kiedy już nowi rodzice opanują sztukę karmienia, kąpania, przewijania i usypiania maluszka pojawia się pytanie – co dalej? Jak spędzać czas kiedy maluch jest najedzony, ma suchą pieluszkę i nie śpi?
Owszem, dzidziusie lubią stały rytm dnia, rutynę – to sprawia, że czują się bezpiecznie. Ale nie popadajcie w obłęd. Warto urozmaicać sobie dni. Zresztą inaczej łatwo będzie zwariować. Kiedy już ochłoniecie i wspólnie wypracujecie jakieś codzienne zwyczaje, pomyślcie o ich modyfikowaniu. Niech np. poranna toaleta, drzemka, spacer będą stałymi punktami dnia, ale wspólne wolne popołudnia możecie wypełnić w fajny dla każdej ze stron sposób.
Jak kreatywnie spędzać czas z maluchem? Oto kilka naszych propozycji.
Po pierwsze: chustonoszenie
Noszenie maluszka w chuście można rozpocząć bardzo wcześnie – kiedy? Wtedy, kiedy poczujesz się gotowy drogi rodzicu. Dla maluszka idealna będzie chusta elastyczna. Rodzicom starszych maluchów – tych, które można nosić już w pozycji „na żabkę” – rynek oferuje chusty krótkie, długie (szale), kółkowe, tkane, elastyczne, z regulacją, kieszonką itd. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Dzięki temu, że dziecko jest blisko staje się spokojniejsze, często przytulone do mamy lub taty zasypia.
Dziecko w chuście i co dalej? Masz dwie wolne ręce drogi rodzicu! I dużo wolnego czasu. Chciałaś droga mamo nauczyć się salsy? Teraz jest na to czas. Masz ochotę poćwiczyć mięśnie brzucha by wrócić do formy sprzed ciąży – istnieje zestaw ćwiczeń, które możesz wykonywać na stojąco z maluchem na rękach. W chuście tym bardziej. Pomocne mogą być aplikacje na smartfony, które pomagają ułożyć plan ćwiczeń lub „mówią” do ciebie jak ćwiczyć – dzięki temu będziesz mogła popracować nad górnymi partami mięśni niekoniecznie skupiając się na trzymaniu w dłoni komórki.
Po drugie: zaczytanie
Wydaje ci się, że nie ma sensu czytać maluchowi? Nieprawda! Być może maluch nie zrozumie wszystkiego, ale z pewnością będzie zainteresowany tym jak mu czytasz. Dawno nie czytaliście na głos. Czas to zmienić. Na początek, aby się rozkręcić wybierzcie pozycje dla najmłodszych i pokazując różne rysunki, np. ze zwierzętami albo środkami transportu starajcie się naśladować ich odgłosy.
Nie było źle prawda? Teraz czas na modyfikacje waszego autorstwa. Masz ochotę poczytać czasopismo o polityce – proszę bardzo – tam też znajdziesz masę odgłosów, którymi możesz zainteresować malucha. Etykiety produktów mają dodatkowy walor bo potrząsając pudełkami zapewniasz dodatkowa atrakcje dźwiękowe. Po prostu czytajcie, bo to chyba najlepsza (w dodatku bezkosztowa) inwestycja, a zarazem prezent jaki możecie dać dziecku. I nie wierzcie, że przy niemowlaku nie ma czasu na czytanie. Wręcz przeciwnie. A z książki korzysta już nie jedna a dwie osoby! Zatem – przyjemnej lektury.
Po trzecie: muzykowanie
Twoje pierwsze skojarzenie ze słowem „muzykowanie” to…. I dokładnie o to chodzi! Zastanawiasz się, czy inni pomyśleli o tym samym? Spróbujmy zatem podsumować. Muzykowanie to:
- odtwarzanie ulubionej muzyki z nośników, słuchanie radia, śpiewanie maluchowi do snu
- klaskanie, stukanie, pukanie rytmów podczas śpiewania ulubionych piosenek
- wypełnianie plastikowych pojemników i pustych butelek z „grającą” zawartością – cukrem, soczewicą, ryżem, wodą i eksperymentowanie z dźwiękiem
- mruczenie, kichanie, szumienie i wszelkie inne naśladowanie odgłosów natury
Mało? W takim razie w ramach pracy domowej prosimy o uzupełnienie listy. Pamiętajcie, że muzyka ma różne natężenie i tempo. Otwórzcie się – to dzięki Wam maluch poznaje świat. A najprościej zaczynać tę naukę w domu. I jeszcze jedno. Kuchnia to najlepsza sala koncertowa. Przekonacie się z czasem, że najwięcej instrumentów znajduje się w szafce z garnkami!
Po czwarte: chwytanie
Macie w domu piłkę? Super. Dwie różnej wielkości? Jeszcze lepiej. Jeśli dodatkowo są w różnych kolorach i mają odmienne faktury to doskonała zabawa murowana. Maluchy uwielbiają zabawy z piłką. Najpierw, najczęściej leżąc na brzuszku obserwują jak piłka kula się po podłodze. Później próbuj ją chwytać, następnie pełzać za nią, aż wreszcie zaczną ją podrzucać. Pamiętacie jeszcze bańki mydlane? To też takie jakby piłki prawda?
Nie odpowiemy na pytanie jaka piłka będzie najlepsza, bo nie da się na nie właściwie odpowiedzieć. Lekka, dmuchana, kolorowa piłka plażowa to inny zestaw atrakcji niż mała zielona piłka do tenisa. Jeżeli macie w domu miejsce na piłę do fitnessu to możecie turlać na niej malucha. Poza tym wrócić do punktu pierwszego i domowego zestawu ćwiczeń.
Po piąte: masowanie
Masowanie dziecka jest bardzo potrzebne – pomaga wzmacniać mięśnie i rozluźnia napięte i skupione przez cały dzień ciałko. Do masażu warto użyć przyjemnej i pachnącej oliwki i zaproponować dziecku jakąś przyjemną muzykę. Nie chodzi jednak o to, aby masaż był obowiązkowym, nudnym punktem dnia. Ma być dla was fajną zabawą i przyjemnie spędzonym czasem.
Możecie zacząć od opowiadania „Była rzeczka, nad nią mostek. Po mostku szła pani w szpileczkach z gryzącymi pieseczkami, pan z parasolem, dzieci w koreczkach. Przesmyknęły dwa wężyki z Ameryki, poturlały się dwie piłeczki w kropeczki. Przebiegło stado koni, byków i słoni. Padał deszczyk i świeciło słoneczko” Maluchowi na pewno spodobają się delikatne ale odmienne „style” masowania. Przy okazji możesz nazywać części ciała malucha i pokazywać je u siebie. Dziecko szybciej załapie gdzie jest oko, nos czy buzia jeśli będziesz pokazywać je mu już od małego. Żeby urozmaicić ten czas możecie używać dodatkowo gadżetów – szczotki do włosów z miękkim włosiem, milutkich tkanin, kolorowych piórek itp. Bawcie się dobrze!