Fot. Pixabay / [url=https://pixabay.com/pl/para-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-ludzie-trzymaj%C4%85c-r%C4%99ce-690994/]Unsplash[/url]/[url=https://pixabay.com/pl/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]
Fot. Pixabay / [url=https://pixabay.com/pl/para-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-ludzie-trzymaj%C4%85c-r%C4%99ce-690994/]Unsplash[/url]/[url=https://pixabay.com/pl/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]
Reklama.
Nie, to nie one zapomniały się na chwilę. To ich mężowie zboczyli z dobrze znanej, bezpiecznej, rodzinnej drogi. Dla chwili szaleństwa? Ekscytacji? To nieważne. Ważne, że jeszcze z niej nie zawrócili. One jednak czekają. Czekają i udają, że o niczym nie wiedzą. Bo twierdzą, że czekać warto.
I nie opuszczę Cię…
-aż do śmierci. 6 lat temu te słowa wypowiadałam z pełną świadomością. Nie miałam wcale pięknej białej sukni, nie miałam nawet prawdziwego wesela. Miałam za to przy swoim boku ukochanego mężczyznę, a pod sercem nosiłam nasze dziecko – zaczyna swoją opowieść Patrycja.
O tym, że Wojtek ma kochankę dowiedziała się 4 miesiące temu. Jak? Banalnie. – Dostał smsa, a ja nie chcąc, żeby podnosił się z kanapy podałam mu telefon. Zerknęłam na wyświetlacz i przeczytałam: „Było cudownie”. Bez słowa oddałam mu go choć w środku aż się we mnie gotowało.
Czerwona lampa zapaliła się na dobre i nie dawała o sobie zapomnieć.
-Czy już wtedy wiedziałam, że mój mąż ma kochankę? Chyba tak, ale wiesz…nie dopuszczałam tej myśli do siebie. Robiłam wszystko to, co podejrzewające o zdradę swojego partnera kobiety robią. Czytałam jego smsy, próbowałam dostać się do skrzynki e-mailowej, wąchałam koszulę, a gdy już miałam pewność, że nie jestem jedyną kobietą w jego życiu, śledziłam go. Zobaczyłam ich pewnego wrześniowego wieczoru. Wiesz co pomyślałam? „Jest piękna”.
Nie, nie myślcie, że Patrycja zrobiła Wojtkowi awanturę. Nie myślcie też, że zalewała się łzami i spakowała walizki. Patrycja przygotowała kolację. Gdy Wojtek wrócił już do domu zapytała, jak mu minął dzień, jak poszły zaplanowane na dziś spotkania i czy może poszliby dziś do kina. Z uśmiechem na ustach i lekko szklistymi oczami opowiedziała co u niej.
Dlaczego nie zareagowała? Z miłości.
-Kocham mojego męża. Naprawdę, kocham go. I choć boli mnie, że spotyka się z inną kobietą, że mam ochotę wykrzyczeć mu jak bardzo mnie skrzywdził, nie zrobię tego. Nie odejdę. Nie odejdę, bo najważniejsza jest dla mnie nasza rodzina. Wojtek i dwoje naszych dzieci. Nie zniszczę tego co mamy tylko dlatego, że mój mąż na chwilę się zapomniał. Bo on zrozumie, wiem to.

Julka o szczęściu nie myśli

Nie myśli też o tym, że raz na jakiś czas jej mąż szuka spełnienia między nogami innej kobiety. Jak się dowiedziała? – Domyśliłam się, to nie było trudne. Nagle zaczął później wracać z pracy, rozmawiał przez telefon ściszonym głosem, zaczął bardziej dbać o siebie. Wiesz, faceci nie są dobrzy w ukrywaniu zdrady. Prędzej czy później popełniają błąd – mówi Julia.
Julka, w przeciwieństwie do Patrycji, nie czekała na męża przy nakrytym stole. Spakowała się i wyjechała na tydzień do rodziców. Innej możliwości, jak twierdzi, nie było. – Chyba nie dałabym rady udawać, że o niczym nie wiem. Musiałam ochłonąć, przemyśleć wszystko. W pierwszej chwili chciałam odejść, ale tydzień wcześniej na teście ciążowym zobaczyłam dwie kreski. Te dwie kreski skutecznie mnie powstrzymały – opowiada.
I dodaje: - Tu nie chodzi o to, że go kocham. Nie, po tym co mi zrobił, jedyne co do niego czuje to obrzydzenie. Też nie chodzi o to, że sama nie dam rady wychować naszego dziecka i że uważam, że dziecko wychowywać musi się w pełnej rodzinie. Chodzi o pieniądze. I dobrze, pomyśl o mnie, że jestem materialistą. W tej sytuacji właśnie nią jestem i wcale się tego nie wstydzę. Sama utrzymać siebie i dziecko nie dałabym rady.
"Nie powiem, że wiem"
Kiedy słuchałam historii dziewczyn, nie potrafiłam zrozumieć dlaczego nie przyznają, że wiedzą o zdradzie? Odpowiedź okazała się banalna. Ze strachu. Zarówno Patrycja, jak i Julka boją się, że ich mężowie odwrócą się na pięcie i trzasną drzwiami. Mimo że to oni popełnili błąd, nie będą mogli poradzić sobie z faktem, że ich pieczołowicie ukrywany romans ujrzał światło dzienne.
Nie chce oceniać dziewczyn, to nie moja rola. Wiem jedno. Są silne. Nie wiem tylko na ile tej siły im wystarczy.