Najpierw znalazła w praniu bluzkę. Bluzkę, której wcześniej nie widziała. Bluzkę, której swojej 15-letniej córce nie kupiła. Czy zapaliła jej się czerwona lampka? Nie. A powinna?
-Skąd ją masz? - zapytała Weronika
-Pożyczyłam od koleżanki. Jutro oddam, nie gniewaj się – odpowiedziała Magda.
-Czy powinnam się zaniepokoić? Czy ty byś cokolwiek zaczęła podejrzewać? - pyta mnie Weronika. -Nie, chyba nie – odpowiadam. - Bo nie wiem, w którym momencie popełniłam błąd. Nie powinnam siebie obwiniać? Powinnam. Jestem jej matką.
Kiedy patrzę na zdjęcie Magdy, widzę naprawdę ładną dziewczynę, jeszcze nastolatkę. Wysoka, szczupła brunetka z zadarnym nosem. Nieśmiały uśmiech i radość w oczach. - To zdjęcie zrobiłyśmy pół roku temu. Wiesz, taki babski wypad. Zakupy, kino, obiad na mieście. Fajnie było – łamiącym głosem opowiada Weronika. - Głęboko wierzę, że odzyskam swoją córkę. Że któregoś dnia oprze się jak zwykle o framugę drzwi i zacznie opowiadać, jak jej minął dzień. Naprawdę, wierzę w to.
Zwyczajny lipcowy dzień. Za oknem żar lał się z nieba. Weronika zdążyła wrócić ze sklepu i zabrała się za rozpakowywanie siat z zakupami. Dziś pierwszy dzień jej od dawna planowanego urlopu. Zrobi jabłecznik, bo Magda uwielbia. Jak tylko wróci z kina, będzie gotowy. Dźwięk telefonu wyrwał ją z rozmyślań.
-Zadzwoniła moja przyjaciółka. Jakich dokładnie słów użyła? Tego nie pamiętam. Powiedziała, że jest w galerii handlowej i że widziała moją Magdę z jakimś facetem. Dużo starszym facetem. I żebym może przyjechała - opowiada Weronika.
Czy wiedziała już, że jej córka jest galerianką? Nie. - Do głowy mi to nie przyszło. Tłumaczyłam sobie, że to na pewno jakaś pomyłka, albo że ten facet to ojciec Zuźki, z którą Magda poszła do kina. Każdy inny scenariusz byłby lepszy – opowiada Weronika.
W pierwszej chwili nie poznała swojej córki. - Krótka spódniczka, wydekoltowana bluzka, mocny makijaż i buty na obcasie. I ten facet, którego ręka spoczywała na jej talii. Byłam w szoku. Myślałam: To nie moja córka, to niemożliwe. W pierwszej chwili chciałam uciec i tę sytuację wymazać z pamięci– opowiada Weronika.
Kiedy ich spojrzenia się spotkały, Weronika nie miała już wyjścia. Ruszyła w stronę przerażonej córki. Mężczyzna, który jej towarzyszył, szybko zorientował się, że sytuacja wymknęła się spod kontroli i oddalił się.
-Może powinnam go gonić? Nie wiem. Byłam zdezorientowana. Chciałam, żeby Magda jakoś wytłumaczyła mi tę sytuację. Swój wygląd, obecność tego faceta. Chciałam, żeby powiedziała, że to żart.
To co było potem, Weronika pamięta jak przez mgłę. Ciszę, która towarzyszyła im podczas drogi do domu, przerwał jej przeraźliwy krzyk, a potem prośby, aby Magda jakoś się wytłumaczyła.
Powiedziała: „Tak, uprawiałam z tym facetem seks. Z tym i kilkoma innymi. Tak, jestem piep**oną galerianką!”.
Jeden dzień, drugi, trzeci...Każdy z nich wyglądał tak samo. Magda swój pokój opuszczała tylko wtedy, gdy naprawdę musiała. Z nikim nie rozmawiała. Dotarcie do niej graniczyło z cudem. Czy się udało? Udało.
-Czy czegoś ci brakowało? Dawałam ci za mało pieniędzy? Poświęcałam ci za mało czasu? Wytłumacz mi, proszę – błagałam córkę. „Ciuchy kupujesz mi raz na kilka miesięcy, o czymś markowym nawet nie ma mowy. Nie pozwalasz mi się malować. Wiecznie słyszę zakazy i nakazy. Nie chcę być gorsza od innych. Nie robię nic złego” - wykrzyczała Magda.
-Wiesz, w takich chwilach nie wiesz co masz zrobić. Czy masz przytulić swoje dziecko i przeprosić, czy może dać szlaban i zaciągnąć do psychologa? Dziś nie wiem kim jest moja córka. Czy ja znałam prawdziwą Magdę? A może prawdziwa Magda to ta, która stoi przy sklepowej ladzie pochylona nad markowymi zegarkami? Nie wiem.
Weronika jeszcze do niedawna myślała, że razem z Magdą tworzą całkowicie normalną rodzinę. Rozmawiały, żartowały, śmiały się. Kiedy ojciec Magdy zginął w wypadku samochodowym, gdy ta miała jedynie 5 lat, to Weronika była najważniejszą osobą w życiu Magdy. Miały siebie. Miały siłę. Co się więc stało?
Za trzy dni ich pierwsza wizyta u psychologa. Po wielu dniach ciszy, krzyków i oskarżeń może zrobią kolejny krok. Kolejny krok, który zbliży je do siebie. Weronika wciąż nie wie, dlaczego Magda to robiła. Nie wie nawet ile razy, nie wiem z kim, nie wie, czy stosowała antykoncepcję. Nie wie. Nie wie też, czy facet w białym fartuchu pomoże jej dowiedzieć się, kim jest jej córka.