Pokochaj siebie, zaakceptuj się taką jaka jesteś, pogódź się ze swoimi słabościami i zaprzyjaźnij z niedoskonałościami, ale gdyby ci się jednak nie udało to mamy wyjątkową promocję na laserowe usuwanie cellulitu, wybielającą pastę do zębów i majtki wyszczuplające. Od razu lepiej, prawda?
Bądź sobą i kochaj siebie!
Kochanie siebie stało się jednym z tych motywacyjnych, wyświechtanych haseł. Teraz oprócz tego, że codziennie mamy pokonywać własne słabości, sięgać po więcej i nie ustawać w tworzeniu lepszej wersji siebie, to jeszcze powinniśmy w tej rzeczywistości pełnej niespełnianych przez nas wymagań, umieć obdarzyć się ciepłym uczuciem. Tylko, że nikt nam nie mówi jak to zrobić… Dużo łatwiej jest kupić kolejne tabletki na odchudzanie (o, zgrozo!), a wieczorem zagłuszyć myśli czerwonym winem i oglądaniem telewizji, niż zostać sam na sam z własnymi myślami. Czym więc tak naprawdę jest kochanie siebie?
Oglądając reklamy łatwo odnieść wrażenie, że kochanie siebie to nieustanne sprawianie sobie przyjemności. „Jesteś tego warta”, „zrób to dla siebie”- kup nowe buty, wyjedź do spa, zapisz się na zumbę, pomaluj rzęsy maskarą, która sprawi, że będą pięć razy dłuższe (naprawdę ktoś w to wierzy?!). Tak naprawdę, jest to tylko wierzchołek góry lodowej jaką jest zaprzyjaźnianie się z własną osobą. Rozpieszczanie się powinno być skutkiem ubocznym samoakceptacji, a nie drogą do jej osiągnięcia. Kochanie siebie oznacza pogodzenie się z samym sobą, komfortowe pozostawanie w zgodzie z własnymi myślami, a nie kompulsywne ich odpychanie, czy zagłuszanie. Odnoszenie się do siebie z szacunkiem i troską. Czujesz różnicę?
Bądź dla siebie miły
Nauka bycia dla siebie miłym, to dobry początek drogi do samoakceptacji. Umiesz to zrobić? Proponuję szybki sprawdzian. Wyobraź sobie, że twoja przyjaciółka żali ci się, że na ważnym służbowym spotkaniu strzeliła jakąś gafę. Prawdopodobnie próbujesz ją przekonać, że nic takiego się nie stało, że wszyscy jesteśmy ludźmi i zdarzają nam się różne wpadki, a zarząd za dwa dni nie będzie już o tym pamiętał. Teraz odwróćmy sytuację i załóżmy, że gafę popełniłaś ty. Jakie myśli pojawiają się w twojej głowie? Wybaczasz to sobie i śmiejesz się w duchu, czy cały dzień obwiniasz się o tę sytuację i nieustannie odtwarzasz w głowie obraz zdegustowanej miny szefa? Często łatwiej jest być wyrozumiałym w stosunku do innych niż do siebie.
Bycie dla siebie miłym oznacza też akceptowanie własnych uczuć, choć te nie zawsze bywają przyjemne. To zupełnie normalne i ludzkie czuć czasem smutek, ból, samotność czy strach. Uczucia te nie są oznaką słabości, wręcz przeciwnie! Trzeba mieć w sobie dużo siły, żeby je zaakceptować i przeżyć, a nie bagatelizować czy zagłuszać. Nie daj sobie wmówić, że osoby, które kochają się takimi, jakie są, to te wiecznie uśmiechnięte twarze z billboardów, czy telewizji!
Zatroszcz się o siebie
Kiedy ostatnio powiedziałam w towarzystwie, że ugotowałam sobie smaczny, dwudaniowy obiad, spotkałam się ze sporym zdziwieniem. „Tak tylko dla siebie?”, „Chciało ci się?”- dlaczego miało mi się nie chcieć? Stanie godzinami przy garach, żeby nakarmić innych jest czymś normalnym, wręcz pożądanym, natomiast zrobienie tylko dla siebie dobrego obiadu to czysta fanaberia. Rozumiesz o co mi chodzi? Pomyśl o tym jak traktujesz kogoś kogo kochasz, a potem sama się tak potraktuj. Bardziej dosadnie ujął to Woody Allen w słynnych już słowach jakie powiedział o masturbacji- „to seks z kimś kogo naprawdę kochasz” skwitował reżyser.
Wkładanie odrobiny wysiłku w rzeczy wykonywane tylko dla siebie, jest więc przejawem troski i miłości wobec tej wartościowej osoby, którą jesteś. Dlaczego w zimny dzień radzisz bliskim żeby założyli czapkę, a sama wybiegasz z domu w rozpiętym płaszczu? Bo to tylko ty, ważne żeby oni nie byli chorzy? To aż ty! Najbliższa ci osoba!
Pokochanie siebie wcale nie jest łatwe, to długa i często trudna droga, bo kiedy otwieramy się na własne emocje, często odkrywamy to co przez lata staraliśmy się ukryć. To nie jest kolejny motywacyjny tekst, który ma sprawić, że z dnia na dzień zmienisz swoje życie. Mało jest takich tekstów, a jeszcze mniej ludzi, którym kilka akapitów wystarczy do zainicjowania wewnętrznej rewolucji. Chciałam ci tylko powiedzieć, że jeśli o siebie nie dbasz, pielęgnujesz toksyczne relacje i zagłuszasz emocje, to kupiona pod koniec miesiąca nowa para butów, wcale nie jest przejawem miłości do siebie, choć wiem, że tak byłoby łatwiej.